Bohaterski wyczyn podoficera Otto Fuchsa
Za niezwykłą postawę w starciu z Anglikami syn urzędnika pocztowego z Raciborza został awansowany do stopnia Feldwebla oraz odznaczony krzyżem żelaznym I klasy. Racibórz i ziemia raciborska w okresie wielkiej wojny 1914-1918 (cz. 40).
Jeszcze o lotnikach
Jak wspominaliśmy, bardzo często donoszono w prasie o raciborskich pilotach. W sierpniu 1917 roku swoje rodzinne miasto odwiedził pilot porucznik Otto Höhne. Zwycięzca sześciu pojedynków powietrznych przyleciał samolotem z Wrocławia. Krążył dłuższy czas nad naszym miastem, pokazując wiele sztuczek i akrobacji lotniczych, m.in. lądowanie awaryjne, które zademonstrował na łące za cukrownią. Jako że benzyna na powrót do Wrocławia musiała być dopiero przetransportowana z tamtejszego lotniska do Raciborza, pilot zabawił jeden dzień w naszym mieście. Przy okazji w artykule przypomniano o sukcesach wszystkich, jak się wydaje, raciborskich asów lotniczych. Do nich zaliczali się: porucznicy Otto Bernert z Raciborza, Otto Höhne z Wojnowic, porucznik rezerwy Paul Bilik z Haatach (Kraj Hulczyński) wtedy w powiecie raciborskim), Vizefeldwebel Snehotta z Raciborza. Także jeden z braci porucznika Höhne służył w lotnictwie. Da się więc rzec śmiało, że z raciborzan można by powoli utworzyć cały dywizjon lotniczy.
Po tych entuzjastycznych artykułach o lotnikach wojna pokazała swoją okrutną stronę. Pod koniec sierpnia w mieście rozeszła się wiadomość o tzw. „bohaterskiej śmierci” podoficera rezerwy, raciborzanina Alfreda Snehotty. W krótkiej wiadomości podano, że zginął wykonując swój zwykły lot zwiadowczy. Jego maszyna spadła na ziemię a pilot poniósł śmierć na miejscu. Nie wiadomo też, czy został zestrzelony czy też samolot uległ brzemiennemu w skutkach defektowi. Alfred Snehotta miał w chwili śmierci 23 lata, był najstarszym synem (z czterech będących w wojsku) raciborskiego kupca i członka rady miejskiej Carla Snehotty. Alfred Snehotta został krótko przed śmiercią odznaczony za męstwo i zasługi wojenne krzyżem żelaznym I klasy. Śmierć syna bardzo dotknęła rodziców, jako że ich młodszy syn został niedawno ciężko ranny (zatrucie gazem bojowym) w walkach na foncie zachodnim i leżał w szpitalu wojskowym. Trzeci syn brał w tym czasie udział w ciężkich walkach na froncie zachodnim, najmłodszy zaś odbywał dopiero przeszkolenie w garnizonie. Ciało dzielnego podoficera zostało przewiezione do Raciborza i uroczyście pochowane.
Koszty wojny
Interesujące informacje dotyczące kosztów (nie tylko finansowych) wojny znajdujemy we wrześniowym numerze Anzeigera. Co ciekawe, wiadomości te wzięto z gazety angielskiej, konkretnie Manchester Guardian. Według zawartych tam danych w latach 1914-17 walczące państwa zmobilizowały łącznie 49 500 000 żołnierzy. Straty spowodowane działaniami wojennymi wynosiły w tym okresie 9 750 000 zabitych, 23 500 000 zaś zostało rannych. Straty w ludności cywilnej wynosiły 14 250 000 rannych (w tym część zabitych). Z wszystkich rannych, jak obliczano 12 000 000 zostanie na trwale kalekami. Do niewoli dostało się ogólnie 4 250 000 żołnierzy. Koszty finansowe wojny wyniosły zaś we wspomnianym okresie ponad 500 miliardów marek. Do tego należało oczywiście doliczyć zniszczenia wojenne w wielu walczących krajach. Redaktor artykuły pisał dalej „…słusznie napisano w Manchester Guardian, że Europa będzie potrzebować stu lat a może i więcej, aby odrodzić się z tej strasznej katastrofy. Nikt nawet nie spodziewał się, że taka katastrofa, jeszcze na większą skalę, może się powtórzyć dwie dekady później.
Biogram raciborskiego księcia
Duży artykuł poświęcono w wydaniu z 6 sierpnia 1917 roku księciu raciborskiemu Viktorowi von Ratibor. Zamieszczono w nim dokładne dane biograficzne księcia. Był on z wykształcenia doktorem nauk prawnych, walczył jako oficer w pułku huzarów w wojnie francusko – pruskiej 1870/71 roku, pozostając później w funkcji honorowej, jako oficer (Generał – major à la suite) w pułku. Książę miał dwóch synów - następcę w godności książęcej księcia Viktora - rotmistrza à la suite w jednym z pułków kawalerii oraz księcia Hansa - rotmistrza i adiutanta brygady w 20 brygadzie kawalerii.
Victor II Amadeus Herzog von Ratibor, Fürst von Corvey, Prinz von Hohenlohe był niemieckim arystokratą, z rodu niezależnych kiedyś władców z rodu Hohenlohe-Schillingsfürst, których księstwa uległy mediatyzacji oraz pruskim politykiem. Jego ojcem był zmarły w 1893 roku Victor I Herzog von Ratibor, Fürst von Corvey, matką zaś księżna Amalie von Fürstenberg. Książe Viktor I został w roku 1840 wyniesiony przez króla Prus Fryderyka Wilhelma I do godności księcia raciborskiego (Herzog von Ratibor und Fürst von Corvey). Victor II Amadeus Herzog von Ratibor Fürst von Corvey sprawował też bardzo wiele funkcji m.in. był prezydentem Niemieckiego Związku Myśliwskiego (od 1895 roku) oraz Cesarskiego Klubu Automobilowego (od 1899 roku).
Siódma pożyczka wojenna
Na początku września 1917 roku w gazetach pojawiły się ogłoszenia reklamujące kolejną już, siódmą, pożyczkę wojenną. Potencjalnych nabywców chciano skusić wysokimi procentami od zysków (od 12% do 17%) i to w krótkim okresie dwóch lat. Jednak pomimo dużej reklamy, która w zasadzie była wszędzie, pożyczka nie przyniosła takich efektów, jakie zamierzano uzyskać. Nie chcąc tutaj spekulować warto powiedzieć, że większość ludzi było już zmęczonych wojną, nawet tych bogatych, którzy nie musieli głodować, ale za to tak jak wszyscy tracili na wojnie swoich bliskich.
Informacje o sukcesach śląskich żołnierzy
Coraz częściej gazety donosiły też, pomimo cenzury wojennej, o bohaterskich czynach raciborskich żołnierzy. W jednym z doniesień autorstwa Hermanna Kalischa, zaczerpniętym z kolońskiego dziennika Kölnischer Volkszeitung opisano czyny podoficera Otto Fuchsa, syna zmarłego pracownika pocztowego w Raciborzu. Ten dzielny raciborzanin zachował podczas angielskiego ataku zimną krew i pomimo, że Anglicy wdarli się już do okopów niemieckich przejął dowództwo nad całą kompanią i wespół z podoficerem Wolfem zdołał uporządkować szeregi i wyprzeć szturmujących z pasją Anglików z własnych okopów. Podoficer Fuchs, jak napisano, był członkiem najstarszego raciborskiego klubu sportowego Alter Turnverein 1861 Ratibor. Za swój bohaterski czyn Fuchs został awansowany do stopnia Feldwebla oraz odznaczony krzyżem żelaznym I klasy.
Po 12 bitwie nad Isonzo na froncie włoskim, czyli ostatniej wielkiej bitwie w Dolomitach, gdzie armia włoska doznała ponownie ciężkich strat i musiała być wzmocniona posiłkami brytyjskimi i francuskimi (w sumie 240 000 żołnierzy) dowodzący tam 12 dywizją piechoty (w skład której wchodził też 3 Górnośląski Pułk Piechoty nr 62 z Raciborza i Koźla) generał – major Lequis został odznaczony najwyższym pruskim medalem wojennym - Pour le Mérite. Zamieszczono tam też krótki biogram o generale, który służył już na wielu kontynentach, a w latach 1916/18 był dowódcą wspomnianej 12 dywizji piechoty, w której służyło bardzo wielu Górnoślązaków. Dowództwo dywizji, która była częścią składową VI korpusu armii, (tzn. śląskiego z dowództwem we Wrocławiu) stacjonowało w czasach pokoju w Nysie.
Informowano także o innych górnośląskich pułkach, które początkowo wchodziły w skład 12 dywizji piechoty, m.in. o 4 Górnośląskim Pułku Piechoty nr 63 z Opola i Lublińca. Pułk ten walczył już na wielu frontach, m.in. pod Częstochową, Rossignol, podczas bitwy zimowej w Szampanii, pod Lorretto, we Flandrii, także w 12 bitwie pod Isonzo. W każdej relacji podkreślano, że górnośląskie pułki biły się wszędzie bardzo dzielnie, a nasi śląscy żołnierze wykazywali się niebywałym męstwem. Tysiące żołnierzy z górnośląskich pułków zostało odznaczonych krzyżami żelaznymi i innymi wysokimi odznaczeniami oraz awansowanych na wyższe stopnie wojskowe.
Cdn. Renata Piotr Sput
W galerii
Dominik Ulitzka z rodziny znanego raciborskiego prałata Carla Ulitzki jako żołnierz gwardii cesarskiej ok. roku 1910.
Dominik Ulitzka w okresie I wojny światowej jako niemiecki żołnierz niemieckiego korpusu ekspedycyjnego zwanego Das Asien-Korps lub Levante-Korps w Turcji. W owym korpusie służył też przyszły arcybiskup Józef Gawlina. Korpus składał się z wielu różnych formacji armii cesarskiej i był wysłany na terytorium Imperium Osmańskiego w celu niesienia Turkom wszechstronnej.
Dominik Ulitzka w okresie I wojny światowej jako niemiecki żołnierz niemieckiego korpusu ekspedycyjnego zwanego Das Asien-Korps lub Levante-Korps w Turcji.
Kartka pocztowa wysłana przez Dominika Ulitzkę w okresie I wojny światowej z Konstantynopola (Istambułu) do domu.
źróło zdjęcia głównego www.faz.net
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany