Patodeweloperka w Raciborzu? Mieszkańcy ulicy Wileńskiej przeciwko zabudowie ich okolicy
W części spraw bieżących i wolnych wniosków na poniedziałkowej komisji finansów Rady Miasta Racibórz głosu udzielono mieszkańcom ulicy Wileńskiej, którzy licznie zebrali się w sali kolumnowej. – Państwo przyszli w związku z zagospodarowaniem terenu i planowaną zabudową jednej z działek w ich okolicy – wprowadziła przewodnicząca.
– Mamy potwierdzenie od pana starosty, że toczy się postępowanie administracyjne dotyczące uzyskania pozwolenia na budowę wielokondygnacyjnego budynku wielorodzinnego. Obecnie wiemy, że takie bloki mają powstać dwa, w tym jeden za dawnym "Słoneczkiem," gdzie znajduje się jeden z ostatnich skrawków zieleni w mieście. To prowadzi do dalszej "betonozy." Czy na pewno tego chcemy? – mówił przedstawiciel społecznego komitetu, po czym odczytał pismo skierowane do prezydenta Raciborza Jacka Wojciechowicza, wyrażające sprzeciw wobec budowy.
Irena Hlubek również zabrała głos, podkreślając negatywne skutki inwestycji. – Ich postawienie ograniczy dostęp do światła, które wpływa na samopoczucie i psychikę człowieka. Pamiętajmy, że zdrowie psychiczne wpływa na zdrowie fizyczne i odwrotnie. Miejmy nadzieję, że uszanujecie prawo do prywatności i wolność człowieka. Bloki zagrożą temu, a zbyt bliska odległość od domów zablokuje słońce, dając poczucie osaczenia. Złożyliśmy już ponad 200 pism dotyczących planowania przestrzennego, ale dowiedzieliśmy się, że żadne z nich nie wpłynęło. Czy możemy być obecni na sesji? – zapytała przewodniczącego rady Mirosława Lenka.
Raciborzanka zaproponowała zmianę lokalizacji planowanej inwestycji na tereny w pobliżu marketu E’Leclerc, gdzie znajduje się wybieg dla psów. – To duże tereny, teraz zaniedbane. Nie ujmując psom, ale ludzie są jednak ważniejsi. Na pewno sprawy tak nie zostawimy i będziemy nagłaśniać – zakończyła, po czym zebrani nagrodzili ją brawami.
– Robienie biznesu na naszym nieszczęściu to nieporozumienie. Jesteście motorem tego miasta i mamy nadzieję, że pomożecie nam zablokować te plany – apelował Janusz Rydzak.
Przewodnicząca Justyna Henek-Wypior dopytywała: – Czy to teren miejski, czy własność spółdzielni? – To tereny firmy PGL Dom – odpowiedział mieszkaniec.
Radny Mirosław Lenk stwierdził: – Mieszkam w Raciborzu wiele lat, ale nigdy nie pomyślałbym, że takie miejsca będą kiedykolwiek zabudowane. PGL Dom jest specyficzny, podobne zapędy blokowaliśmy już przy ulicy Szczęśliwej. Państwo teraz walczycie, aby ktoś nie budował na swojej działce, ale w takim układzie gmina powinna zająć stanowisko.
Mieszkaniec ulicy Wileńskiej podkreślił, że dla PGL Dom liczy się jedynie zysk. – W zarządzie spółki są sami prezesi Rafako, a nie ma żadnych raciborzan. Liczy się tylko kasa. Miasto może próbować zablokować budowę, nie zgadzając się na dojazd od strony ścieżki rowerowej, co zmusi inwestora do zmiany planów – mówił.
– To jest patodeweloperka, budowanie balkon w balkon. Takie działania nie powinny mieć miejsca. Gmina może podjąć odpowiednie działania, jak zmiana planu zagospodarowania, choć właściciel będzie się odwoływał. Jeśli prezydent zdąży przygotować odpowiednią uchwałę, podejmiemy decyzję – zadeklarował przewodniczący rady, Mirosław Lenk.
Radny Dariusz Polowy dodał: – Rozumiem, że te 200 podpisów to wniosek o zmianę planu zagospodarowania. Ścieżka, o której mówił pan Lenk, została przetarta przy ulicy Szczęśliwej. Można także wywrzeć nacisk na organ wydający pozwolenie na budowę.
Radny D. Konieczny również zabrał głos: – W pełni podzielam państwa oburzenie. Wydawało się, że pewne pomysły są niemożliwe, a jednak pojawiają się. Moi przedmówcy zaproponowali pewną drogę, ale jest też inna – jeśli inwestycja ma być realizowana, musi mieć dostęp do drogi publicznej. Zjazd jest od strony Wileńskiej, ale nie ma na niego zgody. Prezydent miasta jest organem wydającym zgodę na zjazd i nie wyobrażam sobie, że zgoda zostanie udzielona.
Komentarze (56)