Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia12 września 200818:30

To Wy jeszcze istniejecie

To Wy jeszcze istniejecie - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama

Kiedy zwiedzaliśmy jeden z raciborskich kościołów, proboszcz podszedł do nas, a ja przedstawiłem gościa. – Ojciec Dariusz, prowincjał krzyżacki. – Krzyżacy? To wy jeszcze istniejecie – odparł wielebny.

Krzyżackie gniazdo

Bruntal - małe miasteczko na Morawach, wyrosłe z początkiem XIII w. z fortuny zbitej na eksploatacji cennych kruszców. Mieszkańcy opływali tu w dostatek. Stara niemiecka nazwa osady brzmi zresztą Freudenthal, czyli Radosna Dolina. W średniowieczu ta arkadia należała do opawskich Przemyślidów - władców księstwa raciborskiego a więc znacznego obszaru Górnego Śląska. Mocno zadłużeni sprzedali ją jednak panom z Wrbna, którzy osiedli tu na stałe. Na przełomie XV/XVI w. zbudowali warowny zamek, wtopiony w starą miejską zabudowę.

Kolejny z właścicieli - Jan z Wrbna brał udział w antycesarskich buntach czeskich protestantów. Po tym jak ich armia z kretesem przegrała z wojskami katolickich Habsburgów bitwę pod Białą Górą (1620), cesarz Ferdynand II skonfiskował bruntalskie dobra. Wkrótce potem kupił je Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie.

Państwo bruntalskie (Krzyżacy mieli też pobliskie zamki Sovinec, Bouzov i Dlouhá Loučka) stanowiło krzyżacką komendę. Z początku rezydowali tu jedynie rycerze zakonni. Kiedy jednak w drugiej połowie XVIII w. zamek w Bruntalu przebudowano, nadając wnętrzom wytworny wygląd, nader często przenosili się tu z Wiednia wielcy mistrzowie, jak chociażby zapalony myśliwy arcyksiążę Eugeniusz.

Po I wojnie światowej mienie Krzyżaków skonfiskowało państwo czechosłowackie. Uznano, że to dobra habsburskie. Sprawa trafiła przed Międzynarodowy Trybunał w Hadze. Zakon odzyskał włości, ale po zajęciu Czech przez III Rzeszę, znów je stracił. Rycerze byli tu do końca II wojny światowej. Po 1945 r. ich zamki ponownie przejęło państwo czechosłowackie. Prowincjała zamordowała komunistyczna bezpieka. Agenci wyrzucili go z pędzącego pociągu.

Z początkiem lat 90. Krzyżacy reaktywowali swoją działalność w Czechach. Formalnie siedziba prowincjała (priorat) znajduje się w Opawie na czeskim Śląsku. Swój klasztor ma tam też żeńska gałąź zakonu. W Bruntalu Krzyżacy opiekują się kościołem farnym p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tuż obok jest ich proboszczówka - piętrowy zabytkowy budynek z oficyną. Kilka domów dalej rezydują krzyżaccy familiarzy, czyli świeccy członkowie baliwatu Czech, Moraw i Śląska. Nie brakuje wśród nich krezusów, którzy bez poklasku chcą służyć szukającym pomocy. Jak święci, którzy nie przypisują niczego swym zasługom. Rycerze zakonni posługują też w kilku okolicznych kościołach, bo w Czechach brakuje księży.

Prowincjał i wikariusz

Ojciec Dariusz Cecerski O.T. (od Ordo Teutonicus - Zakon Teutoński). Postawny brunet o marsowym obliczu. 33 lata. Jasnoniebieskie dżinsy, dobrze skrojona biała koszula. Na palcu lewej dłoni złoty różaniec z ukrzyżowanym Chrystusem. Na lewej ręce zegarek z cyferblatem zdobionym zakonnym herbem. Rodzinna miejscowość: podkrakowskie Myślenice.

O szkolnych latach nie chce wspominać. Mówi, że był niepokorny. Fascynacje te same, co pokolenie jego rówieśników czasów PRL-u. Młodzieńczy bunt, muzyka. Płytoteka do dziś wypełniona nagraniami polskich zespołów rockowych. Radio i telewizor nastawione na polskie stacje.
Po ogólniaku stwierdził, że ma powołanie. Koledzy byli zaskoczeni. Wstąpił do krakowskiego seminarium. Podczas wykładów spotkał o. Waldemara - pierwszego Polaka, który od średniowiecza przywdział krzyżacki habit. Dał się przekonać do posługi zakonnej. Dziś jest Krzyżakiem z jedenastoletnim stażem - drugim Polakiem, który składał śluby przed wielkim mistrzem rezydującym we Wiedniu. Sprawowane funkcje: prowincjał czeski i wikary przy bruntalskiej farze. Proboszcz, któremu podlega, to też Krzyżak. Słowak z pochodzenia. O. Dariusz jest jego przełożonym, tyle że zakonnym. Szefują sobie nawzajem. Żyją z tacy, hojności wielkiego mistrza i państwowej pensji, ciut większej od zasiłku dla bezrobotnych.

Guziki z sutanny

Idziemy do pasmanterii przy bruntalskim ryneczku. Z zaplecza wychodzi sympatyczna kobieta. - Są guziki do sutanny - pyta o. Dariusz. - Oczywiście  śmieje się ekspedientka. Mówi swobodnie po polsku. Okazuje się, że rodaczka. Zostaję natychmiast przedstawiony. - To redaktor z Polski. Chce o nas napisać.

Polka wyszła za mąż za Czecha. Dziś to jedna z czterech tysięcy ochrzczonych mieszkańców Bruntalu. Wszystkich obywateli miasta jest blisko 20 tys. Większość to powojenni repatrianci, dawniej komuniści, a dziś demokraci, tyle że dalej zdeklarowani ateiści. Z ochrzczonych do kościoła regularnie chodzi około trzystu. Więcej od święta, ale nie zawsze dla bliskich spotkań z Bogiem, a klimatu, jaki w noc wigilijną ma stara fara. Wszędzie pełno śniegu, kolędy, niezwykły nastrój. To robi magiczne wrażenie - mówi o. Dariusz. Stałych bywalców codziennych mszy jest kilkudziesięciu. W okolicznych kościołach, gdzie dojeżdża zakonnym volkswagenem przychodzi tylko kilku starszych ludzi. Czasem zdarza się, że wzywają do szpitala. Na namaszczenie chorych. Ale bardzo rzadko.

Na szczęście burmistrz to też katolik. Ma dla Kościoła duże zrozumienie. Za jego namową miasto wyłożyło pieniądze na pielęgnację alejki prowadzącej do pątniczej świątyni nieopodal centrum. Pomaga też przy remoncie fary. - Ale na cmentarzu aż serce ściska. Jest tu grobowiec dwóch wielkich mistrzów. Trochę rozbitych poniemieckich nagrobków na obrzeżach, bo większość zniszczono po wojnie, zabierając część terenu pod bloki. Reszta to powojenne mogiły, nieraz na komunistyczną modłę. - Nekropolia umiera. Nowych grobów nie ma, bo bruntalczycy wolą kremację. Cmentarz zniknie - mówi o. Dariusz. Grób wielkich mistrzów, ozdobiony postacią rycerza w zbroi, stanie się pewnie ozdobą parku, jak stara kaplica cmentarna sąsiadująca teraz z ruchliwą ulicą. Będą tu kierowani turyści.

Mistrz turysta

Proboszczówka w Bruntalu to przy Malborku erem. Na parterze salka na katechezy, pokój przyjęć i kilka gościnnych. Klatka schodowa zdobiona portretami wielkich mistrzów. Na piętrze pokój dla najwyższego dostojnika w zakonie. Skromny. Wielkie, stare łoże ustawione pod ścianą, a nad nim ogromny portret. Po drugiej stronie klęcznik do modlitwy. Mistrz musi być z zadowolony z takiego zakwaterowania, bo do godnej go komnaty na zamku może wejść tylko jako turysta.

Tuż obok pokoje zakonników. Urządzone na współczesną modłę. Meblościanki pełne książek. Wersalka i dwa fotele. Na biurku komputer - obok telefonu komórkowego podstawowe narzędzie komunikacji z wielkim mistrzem Bruno Platterem. Od swoich rycerzy odbiera maile albo sms-y.
Jest też okazała sala narad z portretami poprzedników Plattera i przedsionkiem z wielkim lustrem.

Ostatnie pomieszczenie to kuchnia. Proboszcz i wikary robią tu sobie śniadania i kolacje. Obiady jedzą w restauracji. Tak wygodniej. Gospodyni nie mają. Cała proboszczówka na ich głowie.
- Dobrze ojcu z habicie? - pytam. Założyć? - słyszę odpowiedź. Pewnie. A mogę zrobić zdjęcia? Prowincjał wyraża zgodę. Najpierw sutanna i krzyż - oznaka sprawowanej godności. Potem duży biały płaszcz z zapinką i krzyżem na boku. Zbroi nie mam - śmieje się o. Dariusz. Idziemy do sali narad. Tu krótka sesja.

Obgadywanie Sienkiewicza

W małej restauracji obok bruntalskiego rynku tłok. Ledwie znaleźliśmy miejsce. Klienci nie zwracają na nas uwagi. W polskim małym miasteczku od razu przeszedłby szept, że wielebny wszedł. Zamawiamy po smażonym serze - tradycyjnym czeskim daniu serwowanym z frytkami i sałatkami. Na „rozruch” żołądka zupa czosnkowa i łyk „birela” (piwo niskoalkoholowe). Po obiedzie siadamy wygodnie i zaczynamy od Henryka Sienkiewicza. Obgadujemy laureata Nagrody Nobla, bo obaj wiemy, że jego kunszt posłużył do stworzenia obrazu, który odcisnął swoje piętno w polskiej mentalności.

Dzieje Zakonu Teutońskiego to nie tylko krucjaty, pogromy Prusów i bitwa pod Grunwaldem. Krzyżacy byli w wielu miejscach synonimem cywilizacji. Po reformacji w Polsce już o nich nie mówiono. Tak jakby zakon przestał istnieć. Ludzie za to wierzą, że Prusacy, którzy dokonali rozbiorów, to dawni rycerze zakonni. Jak słyszą, że zakon istnieje nadal, to robią oczy ze zdziwienia.

Od roku 1929 Zakon Krzyżacki jest zgromadzeniem ściśle klerykalnym. Prowadzi przytułki, sierocińce, domy starców, szpitale. Dziś temu posłannictwu oddaje się stu rycerzy, żyjących wedle własnej reguły i duchowości. Dlaczego jednak nie wybrali innych zgromadzeń?

- Nie ma co ukrywać, Zakon Krzyżacki fascynuje swoją ponad 800-letnią historią, ale to nie bractwo rycerskie. Wielu nie doczekało ślubów i święceń - mówi o. Dariusz. Pytam o drogę do habitu. - W 1996 r. rozpocząłem postulat we Wiedniu, potem szybko był nowicjat, a w 1997 pierwsze śluby. Regułę, duchowość, historię i charyzmat zakonu poznałem w konwencie krzyżackim w Lanie. Musiałem opanować język niemiecki. Do 2001 r. studiowałem u benedyktynów w San Anselmo w Rzymie. 3 maja 2002 r. wyświęcił mnie biskup pomocniczy archidiecezji wiedeńskiej Helmut Kratzl. Zaraz potem było polecenie wyjazdu do Bruntalu.

Prowincjał przekonuje, że praca w Czechach to nie warsztaty historyczne, ale prawie że misje. Dominuje ateizm. Potrzeby religijne ma niewielu obywateli. Morawy są wprawdzie katolickie, ale i to się zmienia. Księży brakuje, a ludzie odchodzą od praktyk. - Praca familiarów przynosi powoli owoce w postaci coraz większego zainteresowania naszym posłannictwem. Czesi chcą satysfakcji z pracy na rzecz ubogich, ale już do Boga przekonać ich trudno, bo od przedszkola słyszą, że Go nie ma. Duszpasterstwo tu nie jest proste - dodaje o. Dariusz. Zakon z nadzieją jednak spogląda w przyszłość.

Grzegorz Wawoczny

Wielki mistrz (obecnie Bruno Platter) rezyduje w Wiedniu, tuż koło katedry św. Szczepana. Podlega bezpośrednio papieżowi. W Rzymie zakon ma swoją placówkę z generalnym prokuratorem na czele. Mistrzowi z kolei podlegają prowincje w: Niemczech, Czechach i Słowacji, Austrii, Słowenii i Włoszech (południowy Tyrol). Oficjalna strona Krzyżaków: www.deutscher-orden.at. Zamek krzyżacki w Bruntalu to dziś muzeum. Informacje na www.bruntal-zamek.cz. Ojciec Dariusz często bywa w Raciborzu. Zakon próbował nawet nawiązać współpracę z raciborskim browarem, chcąc u nas warzyć znanego niegdyś Freudenthalera. Niestety, nic z tego nie wyszło.

Nas zdjęciach kolejno: zamek w Bruntalu, proboszczówka krzyżacka, pokój wielkiego mistrza, prowincjał o. Dariusz Cecerski w stroju świeckim i zakonnym, wnętrze kościoła farnego, fragment nagrobka krzyżackiego w kościele, rynek bruntalski, nagrobek wielkiego mistrza na bruntalskim cmentarzu, o. Dariusz w podziemiach raciborskiego browaru.

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności13 czerwca 202507:00

Co? Gdzie? Kiedy? Nawigator weekendowy

Co? Gdzie? Kiedy? Nawigator weekendowy - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Powiat:

Nadchodzący weekend nie poskąpi ciekawych wydarzeń. Sprawdź, co będzie się działo w Raciborzu i okolicy.

red.
Reklama
Aktualności13 czerwca 202522:26

Polonez ósmoklasistów SP 15 na raciborskim rynku

Polonez ósmoklasistów SP 15 na raciborskim rynku - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

W piątek, 13 czerwca 2025 roku o godzinie 16:30, raciborski rynek stał się sceną dla wyjątkowego wydarzenia. Ósmoklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 15 im. Jana III Sobieskiego w Raciborzu zaprezentowali uroczysty polonez, symbolicznie kończąc etap edukacji podstawowej.

TH
Reklama
Reklama
Aktualności13 czerwca 202521:26

Rodzinny festyn pełen radości w SP 18 im. Książąt Raciborskich [FOTO i WIDEO]

Rodzinny festyn pełen radości w SP 18 im. Książąt Raciborskich [FOTO i WIDEO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

Szkoła Podstawowa nr 18 w Raciborzu zamieniła się w piątek w prawdziwe centrum rodzinnej zabawy. Na festynie zorganizowanym przez społeczność szkolną nie brakowało uśmiechu, dobrej energii i mnóstwa atrakcji dla dzieci i dorosłych.

Jan Ptak
Reklama
Sport14 czerwca 202522:22

Unia Racibórz odpaliła po przyjściu prezydenta. Cenne trzy punkty w walce o utrzymanie [FOTO]

Unia Racibórz odpaliła po przyjściu prezydenta. Cenne trzy punkty w walce o utrzymanie [FOTO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

W sobotnie popołudnie, 14 czerwca, na boisku przy ul. Srebrnej rozegrano ostatnią, XXX kolejkę rozgrywek klasy okręgowej. Unia Racibórz podejmowała Ruch Stanowice. Gospodarze grali o wszystko — zwycięstwo było warunkiem koniecznym, by zachować szansę na utrzymanie. Z kolei goście, pewni ligowego bytu i z widokiem na ligowe podium, mogli podejść do meczu z większym spokojem.

(greh)
Reklama
Reklama
Kultura i edukacja13 czerwca 202513:24

Jubileusz 80-lecia I LO. Flash mob uczniów na Rynku [WIDEO]

Jubileusz 80-lecia I LO. Flash mob uczniów na Rynku [WIDEO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

Rok 2025 jest dla I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Raciborzu czasem szczególnym. Dokładnie 15 czerwca mija 80 lat od powstania placówki, która na przestrzeni dekad wykształciła tysiące absolwentów i zapisała się na trwałe w historii miasta oraz regionu. W związku z tym rozpoczęto cykl jubileuszowych wydarzeń, których celem jest zarówno upamiętnienie dorobku szkoły, jak i budowanie świadomości o jej znaczeniu dla lokalnej społeczności.

(greh)
Aktualności14 czerwca 202519:13

Hattrick Markowic, ale najważniejszy puchar pojechał do Sudoła

Hattrick Markowic, ale najważniejszy puchar pojechał do Sudoła - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

OSP Markowice, gospodarz dzisiejszych miejskich zawodów sportowo-pożarniczych, musiała się obejść smakiem. Puchar Prezydenta w kategorii A powędrował do Sudoła.

Jan Ptak
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności13 czerwca 202522:17

Rodzinny festyn z międzynarodowym przesłaniem w P23

Rodzinny festyn z międzynarodowym przesłaniem w P23 - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

W piątek, 13 czerwca, w Przedszkolu Nr 23 w Raciborzu odbył się Festyn Rodzinny, który zgromadził dzieci, rodziców oraz gości z Raciborza i czeskiej Opawy. Wydarzenie miało charakter integracyjny i było częścią projektu transgranicznego „Zdrowy Przedszkolak – Czech i Polak”.

Jan Ptak
Reklama
Reklama
Reklama
Sport13 czerwca 202507:00

Weekendowy Niezbędnik Kibica

Weekendowy Niezbędnik Kibica - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Region:

Przed nami finisz sezonu 2024/2025 w lokalnych ligach. Jedni już mogą cieszyć się z awansu bądź utrzymania, inni jeszcze walczą o pozostanie na obecnym szczeblu rozgrywek lub zmuszeni są do pogodzenia się ze spadkiem. Sprawdź, z kim zagra drużyna, której kibicujesz.

(greh)
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 13.06.2025
13 czerwca 202509:38

Nasz Racibórz 13.06.2025

Nasz Racibórz 06.06.2025
5 czerwca 202521:47

Nasz Racibórz 06.06.2025

Nasz Racibórz 30.05.2025
29 maja 202517:46

Nasz Racibórz 30.05.2025

Nasz Racibórz 23.05.2025
22 maja 202518:47

Nasz Racibórz 23.05.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.