Przegląd ekip Hip Hopowych

W Klubie Ozon rozpoczął się Przegląd Ekip Hip-Hopowych. Na scenie zaprezentowali się: CHICKEN, EFEKT UBOCZNY & LIL'YO, DZK, WRS/INFEKTYW oraz GENERACJA LUNATYKÓW. Organizatorzy mają nadzieję, że impreza na stałe wpisze się w kalendarz raciborskich wydarzeń kulturalnych.
– Przegląd wyszedł z inicjatywy dwóch osób: Turka, który kręci w Ozonie wszystkim, co muzyczne, oraz Leona, mojej drugiej połowy zespołu – mówi Wary z Generacji Lunatyków. – Od dawna nic podobnego nie działo się w Raciborzu. Chłopaki poczuli, że naszemu miasteczku potrzebna jest tego typu imprezka. I chyba mieli racje. ¬Dodam, że przegląd nie jest ani bitwą na rymy, ani współzawodnictwem. Chłopaki wpadają zaprezentować się miastu i ludziom, którzy będą mieli wole przyjść i posłuchać – dodaje.
Jednak nie tylko chłopaki pokazali swoje umiejętności. Wśród nich na scenie zaprezentowała się Lil 'Yo, która pochodzi z Raciborza: – To mój debiut na tego rodzaju imprezie. Denerwuję się, ale jestem pozytywnie nastawiona. Planuję zaśpiewać trzy kawałki: Zielsko, Zapamiętaj, Doceń. Albo, jak to woli, w następującej sekwencji: Zapamiętaj, Doceń, Zielsko – mówi nam Lil’Yo przed koncertem.
Początkowo z Ozonie tłumów nie ma, jednak około 22.00 do klubu przychodzi coraz więcej osób. Jako pierwszy na scenie pojawia się Chicken: – Ale was się tu zebrało ¬– wita zgromadzoną publikę. Po nim grupa Efekt Uboczny prezentuje takie kawałki jak Bez agresji czy Wilczy apetyt. W trakcie występu dołącza do nich Lil’Yo. Na sali zaczyna brakować wolnego miejsca, publika żywo reaguje.
- Jestem tu, ponieważ również reprezentuję tę subkulturę. Chciałem zobaczyć, jaki poziom przedstawiają koledzy z mojego miasta – mówi Maciek. Z kolei Stefania Rak, która przyszła do Ozonu z koleżanką, mówi: - Na co dzień słucham muzyki dance, ale i przy hip-hopie można się pobawić. Wcześniej byłyśmy na kilku raciborskich pubach, ale wszędzie pustki, więc kiedy tylko dowiedziałyśmy się o przeglądzie, to przyszłyśmy- wyjaśnia.
Jako ostatnia wystąpiła Generacja Lunatyków. Przegląd zakończył się około godz. 1.00. Jak się okazało, chociaż minęła zbiorowa fascynacja hip-hopem, który jeszcze niedawno dominował na komercyjnych stacjach muzycznych, ten gatunek nadal ma wielu zwolenników. Korzystając z okazji, zapytałyśmy Roberta Miklaszewskiego z Generacji Lunatyków, czy w tej sytuacji łatwiej, czy trudniej funkcjonować w hip-hopowym światku: - To jest Racibórz, miasto, które umiera. Cała legalna polska scena rapowa to głównie stolice województw i w tym jest całe meritum spawy. Dzisiejsza impreza udała się, ale to nie to samo, co parę lat temu. Wtedy czuło się, że życie każdego człowieka, który przychodził na imprezę, kręci się wokół hip-hopu. Niestety wielu chłopaków wyjechało za granicę, niektórzy założyli już rodziny, jednak w ich domach nadal tętni hip-hop. Dziś nastało inne pokolenie. Hip-hop ewoluował i stał się m.in. muzyką R&B - do zabawy, tańczenia... i przede wszystkim biznesu. Prawdziwy hip-hop to mówienie o tym, z czym się nie zgadzamy, walka o wiarę i nadzieję na lepsze życie nie tylko dla nas samych, ale i dla całej polskiej społeczności. Hip-hop to po prostu miłość, która panuje na ulicy. Natomiast jeśli chodzi o legalną stronę tej muzyki, to widać wielki postęp. Rap na legalu rozwija się i będzie się rozwijać. A podziemie? Zawsze będzie, ale na wpół żywe, przynajmniej w moim mieście. Bo podziemie to my, ludzie, którzy kiedyś rozkręcali to wszystko. A jest nas coraz mniej, niestety – podsumowuje.
(jula), MS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany