Reklama

Najnowsze wiadomości

Kultura i edukacja29 sierpnia 200816:27

Labirynt: koniec legendy

Labirynt: koniec legendy - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama

Nocne imprezowanie w Raciborzu kończyło się zwykle w Labiryncie. Przewinęło się tu całe pokolenie młodych lat 80. i 90. Teraz na drzwiach wisi kłódka, a raciborzanie końca PRL-u i początku III RP rozjechali się po świecie. Na Labirynt nie ma pomysłu. Niszczeje.

- Nigdzie, podkreślam, nigdzie nie było  jak tutaj – napisał w kronice RDK i Klubu Argus Jerzy Fedorowicz. Od 24 do 27 lutego 1988 Argus, późniejszy Labirynt, świętował swój roczek pod hasłem 4 x Kraków. Fedorowicz i Miłkowski wystąpili z balladami Bułata Okudżawy. Dzień później był recital Marka Grechuty z zespołem Anawa (w kronice zachował się autograf zmarłego już artysty), a 26 lutego Leszka Wójtowicza.

Argus pamiętają głównie dzisiejsi 40-50-latkowie. Większości z nich nie ma już w Raciborzu. Rozjechali się po świecie za pracą i chlebem. W PRL-u, kiedy po oryginalne płyty zachodnie jeździło się na bazar do Katowic, a z zegarkiem w ręku i czystą kasetą w magnetofonie czekało na radiowe niedzielne wieczory płytowe czy romantyków muzyki rockowej Tomka Beksińskiego, Argus był miejscem publicznego upajania się muzyką najwyższych lotów. 5 stycznia 1988 r., na organizowanych tu tzw. wspomnieniach płytowych, puszczono pięć krążków Janis Joplin, 12 stycznia Benefit Jethro Tull, 26 stycznia Deep Purple i Doors.

Argus spełniał wszystkie warunki, by stać się lokalem kultowym. Miał surowe wnętrze przypominające zamkowe podziemia i powietrze nasycone papierosowym dymem. Można się było zaszyć w przyciemnionym kącie. Przy wejściu była fototapeta z koncertu rockowego (nie pamiętam już jakiej kapeli). Miejscowe młode pokolenie było chłonne Zachodu, zdolne do przesiadywania godzinami na wieczorach płytowych, chcące się często spotykać i dyskutować. Z telewizora wiało nudą (tylko na Wejście smoka z Brucem Lee miasto pustoszało), a hitem rynkowym było ZX Spectrum i Atari. Przed Argusem zrobiono małą scenę w plenerze. Nazywała się Tip-Top. Zagrano tu kilka koncertów. Teraz jest tu płatny parking. Siedzisk już nie ma. Stoi tylko budka stróża.

W latach 90. Argus stał się Labiryntem - nocnym klubem, ze swoim specyficznym klimatem i stałą klientelą. Kończyło się tu zwykle imprezowanie. Lokal zamykano późno w nocy, a jedynie niedobitki wędrowały do Kaprysu przy Londzina, ostatniego przystanku niedopitych. Latem przed drzwiami Labiryntu roiło się od młodzieży. Niedzielne dyskoteki nabijały piwnice pod RDK-iem do granic możliwości (w soboty jeździło się zwykle do Pietrowic albo do „kurnika” w Bieńkowicach”).

Ostatnie lata nie należały do najszczęśliwszych. Zmieniono nazwę, choć dla raciborzan zawsze był to Labirynt. Lokal stracił swój klimat. Z różnych względów ludzie przestali tu zaglądać. Potem nawet się bali. Ozon ostatecznie pogrzebał stary, dobry Labirynt.

Czy się odrodzi jako night-club? – Umowa na dofinansowanie modernizacji Raciborskiego Centrum Kultury zakłada, że w żadnym z pomieszczeń nie będzie mogła być prowadzona działalność komercyjna, przynajmniej przez kilka lat – rozwiewa wątpliwości Ludmiła Nowacka, wiceprezydent Raciborza. To dlatego z RCK musiało się wyprowadzić solarium i dzierżawcy Labiryntu. Długo nie umiano z nimi nawiązać kontaktu. W końcu spłacili długi, wynieśli część wyposażenia. – Sprawa nie jest do końca załatwiona, bo czekamy aż dzierżawcy uporządkują lokal. Teraz jest tam pełno butelek i ciemno, bo wyłączyli prąd – mówi Janina Wystub, dyrektor RCK.

Skoro Labirynt nie będzie już night-clubem ani choćby kawiarnią, to czym może się stać po zakończeniu modernizacji RCK, która ma ruszyć w najbliższych tygodniach? – Przyznam, że mieliśmy sporo zapytań o możliwość wynajęcia tych pomieszczeń i to od firm, które prowadzą porządne lokale rozrywkowe – ujawnia Wystub. Umowa z UE każe jednak szukać innych rozwiązań, tzw. non-profit, co oznacza, że nikt nie może na nich zarabiać. A na te konkretnego pomysłu nie ma. – Być może powinno to być miejsce rozwijania sztuki teatralnej – zastanawia się wiceprezydent Nowacka.

Grzegorz Wawoczny

Na zdjęciach kolejno:

Zespół Reprezentacyjny z Filipem Łobodzińskim (fot. arch. RCK)
Leszek Wojtowicz (fot. arch. RCK)
Marek Grechuta i Anawa (fot. arch. RCK)
Ilias Wrazas (fot. arch. RCK)
Kwartet Jorgi (fot. arch. RCK)
Aleksander Rozenfeld (fot. arch. RCK)
Janina Wystub, dyrektor RCk nad kroniką RCK i Argusa (fot. waw)
Drzwi do Labiryntu, zniszczone i zamknięte (fot. waw)

fot. Sławomir Kilanowski

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.12.2025
18 grudnia 202521:43

Nasz Racibórz 19.12.2025

Nasz Racibórz 12.12.2025
11 grudnia 202519:49

Nasz Racibórz 12.12.2025

Nasz Racibórz 05.12.2025
8 grudnia 202511:20

Nasz Racibórz 05.12.2025

Nasz Racibórz 28.11.2025
27 listopada 202522:31

Nasz Racibórz 28.11.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.