Randka w ciemno na dwie pary bawiła w RCK

Kanadyjski autor, Norm Foster, zawarł tu wszystko, co jest niezbędne w romantycznej komedii dla dorosłych. Randka w ciemno na dwie pary to zmyślnie ułożona historia, sprawne dialogi, sensualne sceny oraz dużo śmiechu i zabawy.
Samotność to nie jest najlepszy przyjaciel. Doskwiera nieraz aż do bólu. To sztuka pokazująca, że osoby w średnim wieku też marzą o miłości, gorących uczuciach, o tej jedynej i jedynym. A przy tym czują na plecach oddech uciekających lat. Może to już ostatni dzwonek i ostatnia szansa?
Każdy z czwórki bohaterów ma inne oczekiwania i partnera szuka na swój sposób. - Gram faceta, któremu nie są potrzebne bliższe, głębsze relacje z kobietą, ale tylko na pozór. Tak naprawdę tylko pozuje na człowieka, który nie ma nic wspólnego z romantyzmem, cytując go: "dużo przygodnego seksu z kobietami, które dopiero co poznałem to jest to czego szukam". A tak naprawdę szuka kogoś, kto by go naprawdę pokochał - opowiadał tuż przed spektaklem Jacek Kawalec.
Za prawdziwą miłością tęskni postać grana przez Małgorzatę Potocką. - Początkowo właściwie nikt się sobie nie podoba, a w końcu okazuje się, że wszyscy są zakochani. Urocza, świetnie napisana sztuka przez kanadyjskiego dramaturga, znakomicie poprowadzone postaci, myślę, że jedna ze zgrabniejszych komedii robionych w tej chwili w teatrze - uważa aktorka.
Uśmiecha się i przyznaje, że sama ma doświadczenia z randkami w ciemno. - Może nie przez Internet, ale koleżanki mnie umawiały ze swoimi jakimiś znajomymi. Kiedyś nawet znajoma, która ma biuro matrymonialne, umówiła mnie z dwoma czy trzema panami. Wszystkie randki okazały się katastrofą - uśmiecha się aktorka.
Jacek Kawalec do teraz wspomina prowadzony przez siebie popularny program tv pt. "Randka w ciemno". - Dziś taką jedną wielką randką w ciemno jest Internet, więc ta zabawa, którą dwadzieścia parę lat temu prowadziłem w telewizji, już trochę by trąciła mychą - mówił z uśmiechem. - Taka telewizyjna randka w ciemno to był przede wszystkim sposób na zabawę, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się wiązał na całe życie z osobą, którą poznał w ten sposób. Oczywiście, każdy sposób na rozpoczęcie znajomości, relacji jest dobry, ale tak naprawdę, żeby z kimś być, trzeba go poznać, zjeść beczkę soli i jedno spotkanie do tego nie wystarcza - mówił Jacek Kawalec.
Aktorowi, być może, uda się wrócić do Raciborza - z monodramem Jana Jakuba Należytego pt. "Ta cisza to ja". To historia artysty, wcześniej bardzo sławnego, a dziś bezdomnego z powodu choroby alkoholowej. - To mocna rzecz, momentami bardzo śmieszna, ale również bardzo wzruszająca, dająca przede wszystkim do myślenia - przybliżył aktor.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany