Dzień otwarty w szkole w Tworkowie i zolyty na Śląsku

Widzowie przenieśli się do lat sześćdziesiątych- do tworkowskiego zolu, gdzie Kaśka i Karlik (główni bohaterowie) poznali się na zabawie wiejskiej, gdzie królowała "Walentyna twist" i inne kawałki muzyczne charakterystyczne dla tego okresu. W dalszej części widzimy ich perypetie. Kaśka w trakcie "babskiego combru" zostaje wyszkolona przez doświadczone kobiety, jaką to ma być dobrą żoną. Dowiaduje się tu m.in.: jak należy żyć aby jej małżeństwo było długie i szczęśliwe. Kolejno widzimy przygotowania do wesela- czyli wypiek i rozwożenie kołacza: "Kołacz grunt wszystkiemu a można rzec śmielej, bez kołacza jakby nie było wesele". Największą frajdę dla widowni stworzyła scena "Polter Abend" czyli "dziwy". W dom pana młodego przyjeżdża delegacja od młodej pani z kołaczem weselnym, z przyśpiewkami i różnymi śmiesznymi wierszami. Kołacz był smaczny. Cała widownia była rozśpiewana, przeżywała razem przygody bohaterów, ponieważ sytuacje wzięte były z życia tworkowików i wywołały nutkę wspomnień. Apel był przeglądem pięknych śląskich tradycji, strojów oraz piosenek. Warto znać swoje obyczaje, aby przekazać je następnym pokoleniom. W tle Karol Drobny w trakcie trwania przedstawienia wyplatał koszyki.
Klasa VI wraz z wychowawcą dziękuje zespołowi wokalnemu pod batutą Edyty Obruśnik, starszym kolegom i koleżankom, obsłudze radiowęzła, paniom piekącym ciasto weselne, Karolowi Drobnemu za pokaz plecenia koszyków, Marii Kostrzewa za wypożyczenie oryginalnych strojów oraz pozostałym osobom, które okazały pomoc w zorganizowaniu tego przedstawienia.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany