Pchła Szachrajka bawiła dzieci w raciborskiej Strzesze

Pani Karolina z synkiem Mikołajem na spektakl do Domu Kultury "Strzecha" przyjechała aż z Wrocławia. - Dziecko musi dotknąć kultury. Powinno wyjść z domu, spotkać się z równiesnikami i zobaczyć, że wolny czas można spędzić inaczej niż tylko przed telewizorem. Świetnie, że można zabrać dziecko na prawdziwy spektakl teatralny - mówiła pani Karolina.
"Pchła Szachrajka" w reżyserii Dariusza Skibińskiego na podstawie kultowego tekstu Jana Brzechwy przyciągnęła do "Strzechy" niemal pełną salę miłośników sztuki teatralnej - i młodszych, i starszych. Pan Ryszard z żoną Urszulą zabrali na spejtakl wnuczęta - Emilkę i Tolka. - My sami często bywamy na różnego rodzaju wydarzeniach, a tym razem postanowiliśmy zabrać wnuki - mówił pan Ryszard z Raciborza. - Warto zabierać dzieci na tego typu wydarzenia kulturalne. Zresztą już sam klimat tego budynku rozwija wyobraźnię dzieci, a co dopiero spektakl - uznał pan Ryszard.
W przedstawieniu można było zobaczyć postaci znane raciborzanom z teatru Tetraedr: Grażynę Tabor, Aleksandrę Tabor oraz Mateusza Gola. Spektakl "Pchła Szachrajka - niesłychana rzecz po prostu" jest sygnowany przez A3Teatr z Podlasia, w którym aktorzy grają na co dzień. - Co teatr daje dzieciom? Wrażliwość. Wprowadza je w ich naturalny świat, w świat fantazji, który jest im bardzo bliski, a który na scenie się urzeczywistnia - mówiła Grażyna Tabor.
Dla Mateusza "Pchła Szachrajka" jest pierwszym spektaklem dla dzieci, w którym przyszło mu grać. - I to najtrudniejszy spektakl! - nie krył aktor. - Pradoksalnie gra dramatyczna jest łatwiejsza od gry dla dzieci. Dzieci nie można oszukać, cały czas trzeba łapać ich koncentrację i starać się do nich dotrzeć. Bajka nie jest łatwa do zagrania - podkreślał.
A już w grudniu - konkretnie 7 grudnia o godz. 17.00 - Raciborskie Centrum Kultury zaprosiło do siebie Krakowską Operę Kameralną, który wystąpi z baśnią muzyczną "Dziadek do orzechów i król myszy".
rck
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany