Reklama

Najnowsze wiadomości

Kultura i edukacja5 maja 201320:20

Ze szkoły na Ostrogu do Islandii

Ze szkoły na Ostrogu do Islandii - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Krzysztof Ciszek, nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Raciborzu przebywał na szkoleniu, które odbywało się w pozornie niedostępnej krainie lodu - Islandii.

Faktycznie, o tej porze roku pogoda nie rozpieszcza turystów. Temperatura w Reykjaviku (15-20.04) wahała się od – 2 do + 7 stopni Celsjusza, ale nie to było najgorsze. Nieustanny wiatr, zmienna pogoda w ciągu dnia, od słonecznej po deszcz ze śniegiem i gradem, to tutaj codzienność. Oczywiście, na złą pogodę można się przygotować, natomiast możliwość poznania nowego dalekiego kraju - z jego gejzerami, gorącymi źródłami, czynnymi wulkanami, polami lawy, wodospadami, nieprawdopodobnie czystym powietrzem, odmienną kulturą, przyjaznymi mieszkańcami i wszechobecnymi rodakami – okazała się bezcenna.

Aby zrozumieć Islandczyków trzeba poznać kilka dat z ich historii. Islandia to najpóźniej zasiedlony kraj w Europie. Nie licząc nieudanych prób skolonizowania wyspy w VIII - IX wieku, dokonywanych przez irlandzkich mnichów czy pogańskich Normanów, Islandia służyła jako ważny punkt wypadowy w drodze na Grenlandię, a także do Ameryki Północnej, której odkrywcą ok. 1000 roku, miał być szanowany do dziś Leifur Erikson, czym szczycą się Islandczycy.

Jak podaje Filip Dutkowski w przewodniku Pascala, jako pierwszy na wyspie osiedlił się przypuszczalnie w 874 r. Ingolfur Arnarson, który z powodu waśni rodowych musiał opuścić Norwegię. Na 930 rok datuje się powstanie Althingu – średniowiecznego parlamentu Islandii skupiającego równych i wolnych obywateli. Co roku spotykali się na równinie Thingvellir, stanowiąc swoje prawa. To tutaj w 1000 r. zdecydowano o przyjęciu chrześcijaństwa. Niestety, XIII w. to okres wojen domowych zakończony poddaniem wyspy pod panowanie króla Norwegii, a od 1397 r. Islandia na długie wieki dostała się pod zwierzchnictwo duńskie. Dopiero w 1918 r. Islandia stała się niepodległym państwem połączonym z Danią unią personalną. Odrodzony Althing 17 lipca 1944 roku na równinie Thingvellir ogłosił pełną niepodległość kraju. Wcześniej decyzję tą podjęli mieszkańcy w referendum przy 98,6 % frekwencji.

Dzisiaj Islandia to bardzo bogaty i drogi kraj. Po latach głodu i biedy stać ich dosłownie na wszystko. Tutaj każdy ma pracę, w ciągu tygodnia ulice Reykjaviku są puste, wszyscy pracują, najczęściej na więcej niż 1 etat. Dopiero weekend to czas radosnych zabaw w licznych barach i restauracjach stolicy.

Islandia to kraj wykorzystujący bogactwa naturalne, takie jak gorące źródła geotermalne, a także pozyskujący energię z hydroelektrowni. 100% energii elektrycznej pochodzi ze źródeł odnawialnych. Tutaj nawet chodniki w mieście podgrzewane są gorącą wodą, która służy również do ogrzewania domów i leci z kranów.

Islandia to kraj jak żaden inny. To tutaj znajdziemy 15 aktywnych wulkanów, 10 tys. wodospadów, 800 gorących źródeł, populację 10 milionów maskonurów, liczne tryskające gejzery i słońce o północy. Język islandzki nie zmieniał się od wieków. To jedyny kraj, którego mieszkańcy mogą czytać średniowieczne sagi w oryginale.

Islandczycy są bardzo przywiązani do swojej historii i szanują bohaterów narodowych. Tutaj życie wyznacza przyroda. Po długiej polarnej zimie mieszkańcy codziennie wypatrują pierwszych oznak wiosny. Pierwszy dzień lata, obchodzony w czwartek między 19 a 25 kwietnia stał się dla nich okazją do świętowania i ustanowienia dnia wolnego od pracy. Tak wczesne świętowanie nadejścia lata wzięło się z czasów, kiedy wyznaczano 2 pory roku, zimę i lato, a może raczej noc i dzień polarny. Koniec zimy to również okazja do kultywowania innej tradycji. Jest to czas, w którym Islandczycy z ochotą zajadają slatur, mieszaninę owczych resztek ugotowanych w żołądku, gotowane owcze głowy, oraz hakarl, gnijące mięso rekina, które przed spożyciem zakopują na pół roku w ziemi. „Rekiny jedzą ludzi a Islandczycy jedzą rekiny”, żartują miejscowi, częstując nas tym „przysmakiem” podczas wieczoru pożegnalnego. Zapach zgniłego mięsa zwala z nóg, na szczęście smakuje nieco lepiej. Mimo wszystko, zjedzenie tak przyrządzonego mięsa wymagało odwagi, za to wzmocniło naszą przyjaźń i wzajemny szacunek.

Szkolenie, w którym uczestniczyłem odbywało się w Reykjaviku, stolicy Islandii. Uczestniczyło w nim 11 osób z całej Europy. Jako jedyny reprezentowałem Polskę. 1 osoba przybyła z Litwy, po 2 osoby ze Szwecji, Finlandii i z Grecji oraz 3 osoby z Portugalii, w tym 1 z Azorów. Organizatorem seminarium był Cursus Iceland, specjalizujący się w propagowaniu nauki poza murami szkoły. Uczestnikami byli nauczyciele i pedagodzy z europejskich szkół, od podstawówek aż po szkoły zawodowe i uczelnie wyższe.

Podczas szkolenia zapoznawaliśmy się z islandzkim systemem edukacji, ich podejściem do kształcenia, propagowaniem nauki na łonie natury i w zgodzie z nią. Oprócz wykładów na temat teorii i podstaw outdoor education (w wolnym tłumaczeniu - edukacji na zewnątrz), uczestniczyliśmy w licznych zajęciach w terenie dotyczących budowania grupy, zabaw terenowych, jak również zajęć praktycznych mających na celu budowanie schronienia przed deszczem i wiatrem czy przepraw linowych na wysokościach pomiędzy drzewami. Innym razem na zajęciach ze sztuki (outdoor arts workshop) staraliśmy się opowiedzieć o historii lub zwyczajach spotykanych w naszych krajach za pomocą słów i rysunków, rzeźb stworzonych wyłącznie z naturalnych przedmiotów takich jak: kamienie, trawa, gałęzie, ziemia, woda, śnieg i z założeniem, że nie wolno niszczyć przyrody.

Dużym powodzeniem cieszyły się wizyty w szkołach podstawowych. To tu tak naprawdę zobaczyliśmy, czym jest edukacja na zewnątrz. Podzieleni na grupy uczestniczyliśmy w lekcjach plastyki, historii, biologii i gotowania, które odbywały się poza murami szkoły. W Islandii, podobnie jak w krajach skandynawskich, duży nacisk kładzie się na naukę gotowania i prace ręczne, głównie w drewnie. Lekcja historii połączona była z zajęciami technicznymi, na których uczniowie wycinali ze sklejki postacie, które później ubierano w historyczne stroje. Na biologii wyławiano z oceanu rośliny i żyjątka, które następnie badano pod mikroskopem. Na zajęciach z gotowania uczniowie smażyli placki i przygotowywali gorącą czekoladę. Nie było czasu na długie wykłady, czytanie podręczników czy notowanie w zeszycie. Uczniowie sprawiali wrażenie zadowolonych, znali swoje miejsce (choć nie wszyscy), wiedzieli, czego się od nich oczekuje.

Zajęcia w szkole również wyglądają inaczej niż u nas. Nie ma tu typowych, zamkniętych na drzwi klas. Lekcje odbywają się w różnych „zakątkach” szkoły, uczniowie pracują z zeszytami ćwiczeń pod kierunkiem nauczyciela. Przerwy to osobny rozdział w szkole. Są dłuższe od tych spotykanych w Polsce i dzieci obowiązkowo wychodzą na zewnątrz, na plac zabaw, boisko szkolne lub do ogródka szkolnego bez względu na pogodę. Nie straszny im deszcz ani mróz.

Innym razem, podczas brzydkiej, deszczowej pogody kiedy dzieci bawiły się w najlepsze na przerwie, my tymczasem praktykowaliśmy outdoor cooking, co tym razem można było przetłumaczyć jako ekstremalne gotowanie na ognisku. Przy zacinającym deszczu ze śniegiem, pod okiem instruktora gotowania wspólnie przygotowywaliśmy na ognisku łososia z warzywami, sałatkę z owoców morza, piekliśmy chleb i ciasto oraz inne specjały. Wszyscy odetchnęli z ulgą kiedy na konsumpcję mogliśmy się już przenieść do budynku szkoły.

Pracowity dzień mogliśmy zakończyć zwyczajem Islandczyków wizytą na basenach termalnych. Tam w wodzie o temperaturze od 38 do 44 st. Celsjusza nie przeszkadzał nam już nawet padający śnieg. Niezapomniane wrażenia pozostawiły w nas wycieczki organizowane przez Cursus Island. Zwiedzanie wulkanicznego półwyspu z wizytą w Błękitnej Lagunie, gdzie miejscami gorąca woda się gotuje, a pokłady krzemionki na dnie laguny wykorzystywane są w produkcji odmładzających maseczek, zakończyliśmy w wiosce rybackiej, położonej na polach lawy i w lokalnej restauracji serwującej tradycyjne wyspiarskie dania.

Podczas wycieczki na „Złoty krąg” mieliśmy okazję zobaczyć najważniejsze atrakcje Islandii. Wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO dolinę Thingvellir – miejsce zgromadzeń średniowiecznego Althingu, słynny gejzer Strokkur i jego erupcje pary wodnej oraz „złoty wodospad” Gullfoss. Dodatkowo wspólnie ze szwedzkimi pedagogami udałem się na dwugodzinną wyprawę na koniach islandzkich, charakteryzujących się specyficznym kłusem niewymagającym anglezowania, którego wysiadywanie nie sprawia problemu nawet początkującym jeźdźcom oraz w rejs statkiem w celu podglądania życia wielorybów.

Kurs zakończył się międzynarodowym wieczorem na farmie w okolicach Reykjaviku, gdzie degustowaliśmy lokalne potrawy, jagnięcinę oraz wspomnianego wcześniej zgniłego rekina. Każdy z uczestników przedstawił swój kraj lub miasto w postaci prezentacji multimedialnej lub filmu, serwował krajowe przysmaki. Zabrzmiała polska pieśń biesiadna „Panie Janie”, tańczono grecki taniec Zorba czy fiński „sauna rock and roll”.

W ten jeden wieczór Europa była dosłownie na wyciągnięcie ręki. Zawiązywały się przyjaźnie, padały deklaracje dalszej współpracy.

Wyjazd na szkolenie był możliwy dzięki działalności i dofinansowaniu przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji, w ramach programu Comenius, Uczenie się przez całe życie i akcji Mobilność Szkolnej Kadry Edukacyjnej.

Krzysztof Ciszek

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:
Zobacz film z RTK

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama

Najczęściej czytane artykuły

Aktualności28 września 202510:17

Racibórz w obliczu wyzwania finansowego – czas na odpowiedzialne decyzje [OŚWIADCZENIE PREZYDENTA]

Racibórz w obliczu wyzwania finansowego – czas na odpowiedzialne decyzje [OŚWIADCZENIE PREZYDENTA] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
41
Racibórz:

- To trudna decyzja, lecz nieunikniona – efekt kilku ostatnich lat zaniedbań i polityki, w której priorytetem były szybkie efekty, wyborcze gesty i reelekcja poprzedniego Prezydenta, a nie stabilność i rozwój miasta - czytamy w oświadczeniu prezydenta Jacka Wojciechowicza, które opublikowano na stronie Urzędu Miasta. Ma to związek z koniecznością zaciągnięcia przez miasto 47 mln zł kredytu. Zgodę, na wniosek prezydenta, dała Rada Miasta.

źródło: UM
Reklama
Aktualności29 września 202513:59

Policja szuka zaginionej Mai Miszak

Policja szuka zaginionej Mai Miszak - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
KPP Racibórz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.09.2025
25 września 202521:17

Nasz Racibórz 26.09.2025

Nasz Racibórz 19.09.2025
19 września 202510:07

Nasz Racibórz 19.09.2025

Nasz Racibórz 12.09.2025
11 września 202521:00

Nasz Racibórz 12.09.2025

Nasz Racibórz 05.09.2025
5 września 202507:46

Nasz Racibórz 05.09.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.