Palenie bałwana w Studziennej

Zamiast topienia Marzanny, palenie bałwana – w ten sposób dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Raciborzu – Studziennej pożegnały zimę i powitały wiosnę. Pomysłodawcą nowego zwyczaju jest jeden z mieszkańców tej raciborskiej dzielnicy, 74-letni Stefan Urbas.
Tak naprawdę palenie bałwana stało się miejscową tradycją – trwa już od 12 lat. Kiedyś odbywało się na terenie przedszkola, ale od 4 lat, kiedy akcję postanowił wesprzeć miejscowy LKS, ma formę przemarszu. Dzieci zbierają się pod szkołą i maszerują ulicami Studziennej. Na czele orszaku znajduje się Bałwan wieziony na wozie, zaprzęgniętym w konia i to on prowadzi dzieci aż na boisko LKS-u. Następnie główny bohater zostaje ustawiony na ziemi, pojawiają się tabliczki Żegnamy zimę!, Witamy wiosnę!. Stefan Urbas podaje nutę piosenki pożegnalnej Winter ade! i zaczyna się wspólne śpiewanie, najpierw po niemiecku, później po polsku Zima poszła, wiosna przyszła.
Punktem kulminacyjnym rytuału jest spalenie bałwana, który powstawał dwa tygodnie. Jego przygotowaniem co roku zajmuje się sam pomysłodawca, który mówi, że już nawet nie pamięta, jak wpadł na pomysł palenia. – Dużo czytam, oglądam telewizję, to jakoś samo przyszło – stwierdza.
Jak się okazuje, choć tradycja ta ma już 12 lat, to niektóre dzieci nigdy jeszcze nie widziały palenia bałwana na własne oczy. – Jestem ciekawa, jak to będzie wyglądać. Myślę, że bałwan będzie cały ze słomy – mówi Karolina Wochnik. Dziewczynka się nie pomyliła. Rzeczywiście bałwan został wykonany ze słomy, która wypełniła metalowy stelaż. Oprócz tego, z wierzchu, został pokryty warstwą papieru i dzięki temu szybko spłonął. Konstrukcja, którą oszczędziły płomienie, posłuży mieszkańcom Studziennej w przyszłym roku.
- W 2008 zorganizowaliśmy jedynie przemarsz. Tym razem chcieliśmy dostarczyć dzieciom większych atrakcji, dlatego przygotowaliśmy dla nich mały poczęstunek - grochówkę i ciasteczka. W przyszłym roku planujemy dodać jeszcze występ artystyczny. W ten sposób staramy się podtrzymywać stare tradycje, szkoda tylko, że ludzie coraz rzadziej biorą w nich aktywny udział – stwierdzają Eugeniusz Wyglenda i Krzysztof Lamla, wiceprezesi LKS-u.
Na zakończenie wszystkie dzieci wołały: Dziękujemy! Dziękujemy! Palenie bałwana było dla nich naprawdę ciekawym wydarzeniem, dlatego niezbyt chętnie wracały z powrotem do szkoły.
IŚ
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany