Kajakiem do Berlina na cappuccino

Kolejny spływ kajakiem nad morze był zbyt banalny. Grzegorz Pinior płynął już przecież pod Wiśle nad Bałtyk. Przed wojną jego krewny przetarł szlak wodny do Berlina. Podążył więc jego śladem. Po co? By napić się dobrej cappuccino w stolicy Niemiec. Wystawę zdjęć z tej wyprawy można oglądać od dziś w RCI.
- To jest wystawa prezentacyjna, a nie artystyczna - mówił dziś podczas otwarcia w Raciborskim Centrum Informacji przy Długiej Grzegorz Pinior, raciborzanin, wieloletni kierownik produkcji filmowej, który „maczał palce” w kilkunastu filmach i serialach, w tym w Operacji Samun, wodniak z krwi i kości. O jego wyprawie do Berlina usłyszeli już uczestnicy ubiegłorocznej edycji Wiatraków. Prelekcja nosiła tytuł "Odrom we kajaku, ze wsi Racibórz do Berlina". Teraz, zapewne żeby nie drażnić włodarzy (RCI podlega miastu), wystawa ma tytuł "Łodrom we kajaku ze Raciborza do Berlina". Samo jej oglądanie nie nastręcza problemów. Gorzej z podpisami. Pinior zredagował je po śląsku, ale zrobił gest w stronę gości RCI - dołączył słownik.
Grzegorz Pinior chwycił za wiosła w maju 2011 roku. Płynął samotnie 600 km Odrą i kanałem Odra – Sprewa. Na dotarcie do Berlina potrzebował dziesięć dni. Skąd pomysł na eskapadę? - Urodziłem się w Raciborzu, niemal nad Odrą. Rzeka zawsze mnie inspirowała - tłumaczył. - Po 40 latach spełniłem swoje marzenie - dodał.
Co działo się przez dziesięć dni w kajaku od Raciborza do Berlina i jaką rolę odegrało cappuccino? Polecamy zajrzeć do RCI przy Długiej.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany