Studenckie karaoke
Trochę lepiej, trochę gorzej, jednak w końcu każdy śpiewać może. Vinyl’owe karaoke to powoli tradycja. Co czwartek masa studentów odwiedza klub.
Dobra zabawa i sprawdzenie swych sił za sterami mikrofonu, to myśl przewodnia imprezy. Prowadzący całą tę zabawę, David Dziaduś i Ania Pkucia, dokładnie wiedzą, co rozkręci młodych ludzi i pociągnie do wspólnego imprezowania. W końcu sami są młodymi, kreatywnymi, wywodzącymi się ze środowiska akademickiego studentami. Ania - III rok Kształcenia Wczesnoszkolnego i Wychowania przedszkolnego z j. angielskim, David III rok Pedagogiki - resocjalizacji. Oboje pochodzą z Nysy, a Racibórz stał się dla nich miastem studiowania. Poza studiami i Vinylem, podczas weekendów młodzi pracują jako kelnerzy w restauracji Swojskie Jadło. Jak jednak zaczęła się ich przygoda z Vinylem i karaoke?
Ania i David kiedyś przychodzili tu jako studenci, pobawić się, pośpiewać na karaoke, które ówcześnie prowadzone było przez kogoś innego. David często śpiewał, szefostwo klubu zauważyło jego niezwykły temperament, pozytywną energię i tę smykałkę do rozkręcenia zabawy i wciągania w nią młodych. I tak się zaczęło. Od czerwca para wspólnie prowadzi najlepszą imprezę karaoke w mieście. David wodzirej- wszystko rozkręca, Ania od spraw technicznych, zajmuje się wybranymi utworami, przygotowując je do „startu” na ekranie. Ta praca, jak sami mówią, to przyjemne z pożytecznym. Dobra zabawa, a przy okazji jakiś grosz wpadnie.
Zbliża się godzina 21, studenci zaczynają się schodzić, więc i zabawę czas rozpocząć. Tradycyjnie, na dzień dobry, David dla dodania odwagi i zachęcenia do wspólnego śpiewania, wykonuje 2 utwory. Potem leci już z górki. Po sali wędrują karteczki z dedykacjami i tytułami piosenek, które każdy chce zaśpiewać. Na stolikach „menu” z utworami. Jest w czym wybierać. Od starszych, naszych rodzimych, zasłużonych wykonawców takich jak: Czerwone Gitary, Hanna Banaszak, Anna Jantar, 2 plus 1, Budka Suflera, Bajm, po tych współczesnych, takich jak Blue Cafe, Doda, Patrycja Markowska czy też Stahursky. W menu można także znaleźć utwory zagranicznych gwiazd, np. Celine Dione.
Z każdą godziną chętnych coraz więcej. Życzenia bliskie sercu i dedykacje, wydobywają się z głośników, by trafić do odpowiednich osób i rozkręcić całą salę do zabawy. Wspólnych śpiewów nie ma końca. Jak się okazuje z czasem i śpiewanie już nie starcza, trzeba się ruszyć! Gdy w klubie rozlega się tekst piosenki Rynkowskiego „Jedzie pociąg...”, wszyscy jak jeden mąż, podrywając się ze swoich miejsc, tworzą węża, który wije się po całym klubie. Teraz dopiero zaczyna się impreza, nie tylko śpiewy, ale i tańce.
Studenci są zachwyceni czwartkowym karaoke i prowadzącymi. To najlepsza impreza w mieście, na której można się tak świetnie pobawić, nie tylko pośpiewać i potańczyć, ale także spotkać się w gronie najbliższych, pogadać, napić się piwka. Zintegrować się. Po prostu odpocząć od codzienności. Przeważająca część młodych, to nasi raciborscy studenci, będący zarówno mieszkańcami Raciborza, jak i dojeżdżającymi (Sosnowiec, Kędzierzyn- Koźle czy Głubczyce). Byli i tacy, którzy w Raciborzu nie studiują, a jednak na nasze studenckie karaoke wpadają - katowicka Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa, czy też studentki z Chorzowa. Nawet dobrze znany nam z sobotnich imprez Dj Lewy pojawił się tego wieczoru w Vinylu. Prócz Lewego, dziewczyny z naszej MKZ Unia Racibórz, bo dlaczegóżby sportowcy nie mieliby się bawić na tak świetnej imprezie? No i nietypowa para, bynajmniej nie studentów, która wzbudziła zainteresowanie. Jak sami siebie nazwali: Ślązaczka i Białorusin - nie studenci, a fachowcy. Bawili się rewelacyjnie!!!
Mieszanka wybuchowa różnorodnych kierunków. Od socjologii, fizjoterapii, terapii zajęciowej, przez AWF, edukacje elementarną, zarządzanie i marketing, po kształcenie wczesnoszkolne. Różne temperamenty, różne charaktery plus David i Ania, to wszystko w swoim niezwykłym połączeniu dało odjazdową zabawę, której końca widać nie było.
Magda Kolowca
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany