B klasa: Buków - Płonia, trzy punkty w mękach

Przed meczem wiele było głosów, że Wicher Płonia ogra lidera - Wypoczynek Buków i to na jego terenie. Buków nic sobie z tego nie robił, przed meczem dopisał trzy punkty do dorobku, ale na boisku okazało się, że nic nie przychodzi łatwo.
W niedzielne, bardzo zimne popołudnie kibice nie zawiedli. W licznej grupie zjawili się na trybunach i to w doskonałych humorach. Piłkarze z Płoni chcieli zepsuć gospodarzom ten sielski nastrój, ale na początku meczu dawali im jedynie powody do radości. Lewy obrońca Wichru pozwolił, by napastnik Bukowa podszedł do niego blisko i stracił piłkę w kiwaniu. Od razu została rzucona w pole karne, obrońca Płoni zanotował nieskuteczny wślizg, ale na szczęście gości pomocnik Bukowa z 5 metrów trafił w ich bramkarza. 5 minut później na pozycję sam na sam wyszedł napastnik gospodarzy, ale tuż przed polem karnym sfaulował go obrońca. Decyzja sędziego: czerwona kartka. Po rzucie wolnym piłka trafiła w mur.
Gospodarze potrzebowali 4 minut, by grając w przewadze strzelić bramkę. Napastnik Bukowa wyszedł na sam na sam z bramkarzem, minął go spokojnie i strzelił do pustej bramki. Minutę później pokaz dryblingu dał lewy pomocnik Bukowa. Minął dwóch obrońców zmianą kierunku biegu, położył bramkarza na ziemi, ale przestrzelił nad bramką. Kibice gospodarzy zaczęli szaleć z radości. Ich pupile kontynuowali konsekwentną grę prostopadła piłką w miejsce, gdzie brakowało usuniętego z boiska obrońcy. W 29. minucie identyczna sytuacja jak przy pierwszej bramce: prostopadłe podanie, nabiegający na piłkę pomocnik i strzał. Tym razem z pierwszej piłki, przy krótkim słupku, pod rękami stojącego bezradnie bramkarza Płoni. Ta bramka ewidentnie obciąża jego konto.
Zanosiło się na pogrom, ale Płonia odżyła. 2 minuty później, po faulu, w pole karne gospodarzy zostało skierowane dośrodkowanie. Nikt z obrońców nie potrafił wybić prostej piłki, która - jak w bilardzie - odbijała się od kolejnych nóg, aż w końcu wpadła do bramki zdezorientowanego golkipera. Kolejne 2 minuty później, tylko dzięki świetnej interwencji bramkarza, Buków utrzymał prowadzenie. W 34. minucie piłkę z linii bramkowej Bukowa wybił obrońca. Kibice ucichli. Gospodarze zaczęli się denerwować.
Kolejna prostopadła piłka uratowała Buków. Po minięciu po raz drugi w tym meczu bramkarza gości, Buków prowadził 3:1. Odpowiedź Płoni? Już minutę później po rzucie karnym zdobyła drugą bramkę. 5 minut przed końcem pierwszej połowy spotkania kolejny raz sam na sam z bramkarzem Płoni był zawodnik Bukowa. Golkiperowi gości pomógł obrońca.
Po pięknej pierwszej połowie, druga nie była tak zacięta. Zawodnicy obu ekip opadli sił. Gra była schematyczna. Drużyny zdobyły po jednej bramce. Płonia mogła wygrać. Coś więc w buńczucznych zapowiedziach ich kibiców było na rzeczy.
Grzegorz Zuber
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany