Pasowanie na samurajów

W piątek odbyły się ostatnie zajęcia z cyklu Wakacje ze sztukami walki. Młodzi wojownicy, którzy przez dwa tygodnie intensywnie ćwiczyli, zostali pasowani na samurajów. Na ceremonii nie zabrakło rodzin oraz posła Henryka Siedlaczka, który zasponsorował przyrządy do ćwiczeń. Kolejny turnus rusza 3 sierpnia w SP 15.
– Na zakończenie turnusu przeprowadziliśmy szczególne zajęcia. Uczyliśmy dzieci ceremonii z kataną (mieczem samurajskim). Śmiało mogę użyć określenia, że były to zajęcia małych wielkich ludzi – mówi Jacek Ostrowski, organizator zajęć. Z pełną powagą mali wojownicy ćwiczyli elementy pokazywane przez instruktorów. Ze względu na warunki bezpieczeństwa w zajęciach brała udział większa niż zwykle grupa instruktorów wraz z asystentami. – Tuż po godzinie 13.30, nasze dojo zaczęło wypełniać się ludźmi, którzy chcieli zobaczyć efekt dwutygodniowych ćwiczeń przyszłych samurajów – wspomina Ostrowski. Na całej długości sali siedziały dumnie dzieci w pozycji seiza, czekając na ten ostatni element ciężkich treningów, czyli pasowanie na młodego samuraja. Dzieci pojedynczo podchodziły do sensei Grzegorza Wachowskiego, kłaniały się, a on przez dotknięcie w ramię mieczem mianował na młodego samuraja. Dodatkowo sensei Jacek Ostrowski po pasowaniu dawał młodym samurajom certyfikat ukończenia wspólnych zajęć, zapraszając na kolejne. Na koniec wspólnie przeczytali sentencje starych mistrzów umieszczoną na certyfikacie - Prawdziwe zwycięstwo to zwycięstwo nad samym sobą. – Mile zaskoczyła nas frekwencja. W trakcie pasowania na sali było około 100 osób. Panował ścisk, ale wszyscy byli zadowoleni – relacjonuje instruktor. Wśród przybyłych byli również poseł Henryk Siedlaczek. – Poseł na naszą akcję zakupił zagraniczne przybory i artykuły potrzebne do kaligrafii japońskiej. Należy wspomnieć, że wszyscy ludzie, który nas wsparli, robili to bezinteresownie – dodaje.
Było to ostatnie spotkanie I turnusu wakacji ze sztukami walki. 40-godzinny program obejmował zajęcia z shodo, aikido, karate Kyokushin oraz brazylijskiego jiu-jitsu. Na początku zakładaliśmy z instruktorami, że grupa będzie liczyła nie więcej niż 30 osób, jednak siła uśmiechu dzieci jest silniejsza od naszych czarnych pasów i ulegliśmy im, przyjmując jeszcze kilkoro milusińskich – zapewnia Ostrowski. Zatem w tym turnusie uczestniczyło 37 dzieci. Przyznaje także, że było bardzo ciasno, bo salce w SP15, gdzie mieści się dojo liczy zaledwie, 105 mkw.
W trakcie zajęć młodzi uczestnicy, wykazywali ogromne zainteresowanie każdym treningiem. Większość z nich na co dzień ćwiczy w różnych raciborskich klubach. Tym razem mieli okazję poznać pełną gamę technik walki różnymi stylami. Zadaniem instruktorów było także nauczyć ich szacunku do partnerów, miejsca ćwiczeń, poszanowania kimona i pasa –Uświadamialiśmy młodym wojownikom, że ćwiczą po to, aby być lepszym w życiu. I po to, żeby być doskonalszym z każdym dniem i treningiem – zdradza instruktor.
– Na początku ciężko było ogarnąć taką dużą grupę i wyegzekwować posłuszeństwo. Jednak po kilku dniach można było zaobserwować coś fantastycznego. Dzieci same ustawiały się na zbiórkach. W ciszy i skupieniu siedziały, gdy instruktorzy tłumaczyli i pokazywali techniki. Na początku sami zmywaliśmy tusz pozostawiony na macie po zajęcia z kaligrafii. A po kilku zajęciach, dzieci same brały ścierki i sprzątały dojo – opowiada, nie kryjąc zadowolenia Ostrowski.
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany