AZS Rafako pokonało Spałę I

Niespodzianką zakończył się dziś w Spale pojedynek miejscowego SMS PZPS I z akademikami z Rafako Racibórz. Siatkarze Witolda Galińskiego wygrali ten mecz 2:3 w setach 25:21, 22:25, 27:25, 20:25, 13:15. Dzięki temu znaleźli się na 3. miejscu tabeli, zrównując się w punktami z liderem z Wrocławia.
Spotkanie SMS PZPS I Spała kontra KS AZS Rafako Racibórz zapowiadane było jako walka o pozycję lidera grupy 2 II ligi. I zapewne któryś z tych zespołów byłby liderem, gdyby wygrał mecz za trzy punkty lub gdyby inne wyniki padły w starciach Gwardii Wrocław z Victorią Wałbrzych oraz Juvenii Głuchołazy z Volleyem Rybnik. Tymczasem Gwardia pokonała Victorię, a Volley Juvenię. Oba zespoły wygrały za trzy punkty i skorzystały na morderczym pojedynku SMS-u z Rafako, dzięki czemu wyprzedziły i SMS i Rafako w tabeli, a na fotelu lidera zasiadł team z Rybnika. Volley i Gwardia podobnie jak Rafako i Spała mają 16 punktów, a o kolejności w tabeli decyduje jedynie stosunek setów.
Mecz w Spale lepiej rozpoczęli raciborzanie. Już na samym początku wyrobili sobie dwa punkty przewagi (5:3) i z taką różnicą dotarli do pierwszej przerwy technicznej. Chwilę później dołożyli kolejne punkty przy zaledwie jednym oczku straconym i przewaga się podwoiła (11:7). W tym momencie o czas poprosił trener gospodarzy. Przerwa ta podziałała mobilizująco na siatkarzy ze Spały, bo już chwilę później doprowadzili do remisu po 11. Za chwilę jednak znowu trzema punktami prowadzili siatkarze Witolda Galińskiego (18:15), ale i tej przewagi nie utrzymali. Rywale wyrównali (18:18), a następnie sami wyrobili sobie przewagę, której nie oddali już do końca seta wygrywając 25:21.
Bardzo podobnie rozpoczął się drugi set spotkania. Znowu na kilka punktów odskoczyli rafakowcy (8:4, 10:6) i znowu dali się rywalom dogonić (14:14), a w pewnym momencie nawet przegonić (17:18). Wtedy to przerwę dla swojego zespołu wziął trener Galiński i tym razem krótka narada korzystnie wpłynęła na raciborzan. Przejęli oni inicjatywę w końcówce tej partii i po krótkiej chwili mogli się cieszyć z wygranego do 22 seta.
Zupełnie inaczej wyglądał trzeci set. Pierwsze akcje należały do zawodników ze Spały (1:3), a kilka kolejnych do siatkarzy Rafako (5:4). Następnie gra się wyrównała i walka punkt za punkt toczyła się do wyniku 8:7 na korzyść gospodarzy. Potem po kilku błędach raciborzan SMS PZPS I Spała odskoczył na cztery punkty prowadząc najpierw 11:7, a później 14:10. Siatkarze z Raciborza nie zamierzali się poddać i po kilku minutach na tablicy widniał remis 15:15. Ale taki stan rzeczy nie utrzymał się długo, bo nie minęło dużo czasu a ponownie na prowadzeniu byli gospodarze (19:16) i ponownie trzeba było gonić wynik. Udało się to zrealizować przy stanie 20:20. W tym momencie, o którym wielu ekspertów mówi, że dopiero od tego wyniku zaczyna się prawdziwa siatkówka, rozgorzała niesamowita walka o każdą piłkę i bezcenne punkty przybliżające do wygrania seta. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali gospodarze, którzy wygrali 27:25.
Kolejna odsłona to wyrównana gra z lekkim wskazaniem na zawodników z Raciborza. Rafakowcy kilkukrotnie uciekali rywalom i kilkukrotnie pozwalali się dogonić. Dopiero w połowie seta, kiedy to uzyskali kolejną przewagę punktową zmobilizowali się na tyle, że nie pozwolili przeciwnikowi na zbyt wiele. I wygrali seta do 20. Tak więc o końcowym rezultacie miał zadecydować set piąty.
W tie-breaku uzyskanie jakiejkolwiek przewagi większej niż 1-2 punkty daje ogromną zaliczkę. Stąd też oba zespoły wyszły na parkiet bardzo skoncentrowane i z myślą, żeby nie pozwolić uciec przeciwnikom, a być może samemu odskoczyć. Nie udało się to jednak żadnej z drużyn i kibice mogli zobaczyć naprawdę emocjonującą walkę o zwycięstwo w tej partii, a co za tym szło także w meczu. Od samego początku seta do samego jego końca obie drużyny walczyły punkt za punkt. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Rafako, którzy pokonali SMS PZPS I Spała 15:13 i w całym meczy 3:2.
Kolejne spotkanie Rafako rozegra w Raciborzu i zmierzy się w nim wiceliderem rozgrywek, Gwardią Wrocław.
Krzysztof Borkowski
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany