Przed domem mają koryto rzeki

– Wyrwa jest zrobiona, a ja nie jestem w stanie dojść do domu. Nie mogę wjechać samochodem, ani wyjść z dzieckiem w wózku na spacer – żaliła się podczas sesji mieszkanka ul. Płonia 16 w Turzu. Woda utrzymywała się tam przez wiele dni. Aby szybciej spłynęła, trzeba było rozkopać fragment drogi.
Gdy sytuacja po ostatniej powodzi ustabilizowała się, ludzie zaczęli szacować straty, osuszać i sprzątać zalane domy. Ale nie wszędzie. Na ulicy Płonia w Turzu woda nie chciała opadać. Aby pomóc jej szybciej spłynąć, konieczne było rozkopanie fragmentu drogi. Teraz mieszkańcy domów nr 14 i 16 mają problem z wjazdem na swoje posesje.
– Rozumiem, że musieliście usunąć drogę, ale teraz jest tam koryto rzeki – żaliła się podczas wtorkowej sesji Rady Miasta pani Katarzyna, mieszkająca domu przy ul. Płonia 16, która przed powodzią uciekła z dziećmi do Budzisk. Gdy po dziesięciu dniach wróciła, przed domem zobaczyła potężną wyrwę w drodze i grząskie błoto. – Woda odpływa, ale ja nie jestem w stanie dojść do domu. Nie mogę wjechać ani samochodem, ani wózkiem z dzieckiem – wyjaśniała kobieta. – Blacha położona jest tylko do sąsiada. Chciałabym, żeby ktoś i nam usypał parę metrów i położył płytkę. Woda znów rwie, a funkcjonować trzeba. Skreślacie nas, bo to tylko jeden dom? – pytała rozgoryczona.
Zapytaliśmy w urzędników czy zainteresowali się problem mieszkańców ul. Płonia w Turzu? – Byliśmy tam w środę. Zrobiliśmy prowizoryczne przejście. To oczywiście tymczasowe rozwiązanie – wyjaśnia wiceburmistrz Bogusław Wojtanowicz. – Trzeba tam będzie umieścić rurę o dużej średnicy i dopiero wtedy zasypać, żeby w przyszłości w trakcie powodzi nie trzeba było ponownie rozkopywać drogi – dodał.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany