Marszałek Komorowski wylądował

Nie na terenie OSiR-u, jak wcześniej planowano, a na lądowisku przy Szpitalu Rejonowym przy Gamowskiej, z dziesięciominutowym opóźnieniem, o 13.10, wylądował marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Wspólnie z wojewodą, prezydentem, starostą, szefem Rady Miasta i przedstawicielami służb mundurowych udał się na teren Polderu Buków. Relacja obejrzyj TUTAJ
Wypytywał starostę Adama Hajduka i wojewodę Zygmunta Łukaszczyka o plany budowy zbiornika retencyjnego i powody zwlekania z realizacją inwestycji. Okazuje się, że problemów finansowych nie ma, a kłopoty dotyczą terenów, zezwoleń na podjęcie inwestycji i ekologii. - Tu w Raciborzu najlepiej widać, że Polska jest opóźniona, jeśli chodzi o zbiorniki retencyjne - mówił marszałek. - Zbiornik Racibórz Dolny to inwestycja, która ślimaczy się od wielu wielu lat i do dziś sprawa jest niezałatwiona. Jeżeli tereny pod sam Wrocław mają być bezpieczne, trzeba przyspieszyć tę inwestycję - dodał.
Koszt budowy zbiornika to 1,5 mld zł. Pieniądze na realizację tej inwestycji pozyskano z Europejskiego Banku Rozwoju. - Wartość wypłaconych w 1997 roku zapomóg to kilkanaście miliardów złotych - zauważył marszałek, podkreślając, że trzeba zrobić wszystko, by zbiornik powstał jak najszybciej. - Ile czasu potrzeba na jego wybudowanie? - dopytywał wojewodę śląskiego i raciborskiego starostę. - 3-4 lata - odpowiedział Adam Hajduk. - 2015 to realny termin - dodał Zygmunt Łukaszczyk.
Do Bukowa przyjechali rolnicy z Bieńkowic, których uprawy znajdują się na terenach zagrożonych zalaniem. Przybyli specjalnie, by poskarżyć się marszałkowi na to, jak się z nimi postępuje. - O nas wszyscy zapominają. Wywłaszczenia się toczą, po sądach nas ciągają - skarżyli się Komorowskiemu. Na ich słowa zareagował wojewoda, obiecując, że w przyszłym tygodniu spotka się z nimi, by o tym porozmawiać. - W tym roku 60% mojego gospodarstwa znalazło się pod wodą. Jeżeli nie pomoże nam państwo, to nie wiem, co będzie - mówił Jan Sztuka z Bieńkowic, który straty szacuje na około 50 tys. zł. - Woda za długo stoi na polach, by uprawy mogły przetrwać. A przyczyną jest to, że spuszczana jest z polderu, przez co wciąż utrzymuje się na naszych polach - wyjaśniali rolnicy z Bieńkowic.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany