Piotr Klima - list do redakcji

Jestem niezwykle zaskoczony i zbulwersowany informacją, którą podały lokalne media, donoszące o tym, iż wymówiła Pani funkcjonujący w D.K. „Strzecha” lokal „Koniec Świata” firmie Pana Dawida Wacławczyka.
Nie mogę pojąć, dlaczego na ostatnim zebraniu Rady Programowej RCK nie zostaliśmy poinformowani o mającym nastąpić wkrótce wręczeniu wymówienia w/w lokalu. O tak poważnej decyzji nie poinformowała Pani członków Rady Programowej, na naszym zebraniu w Pani gabinecie późnym popołudniem w dniu 29 września br. Była wówczas okazja, aby z nami skonsultować ten zamiar. Od tego w końcu m.in. jesteśmy, aby oceniać, opiniować i doradzać w sprawach merytorycznych (a to, że zniknięcie lokalu „Koniec Świata” ze Strzechy nie jest tylko kwestią administracyjno – gospodarczą, lecz poważną zmianą w funkcjonowaniu tej jednostki, nie ulega żadnej wątpliwości). Z Pani działania wynika, że jest Pani odmiennego zdania. Przekazanie wymówienia w dniu następnym i przemilczenie tej decyzji świadczy o stosunku Pani do Rady Programowej RCK – organu powołanego przez Radę Miasta Racibórz. Gdyby doszło wówczas do rozpatrzenia i przedyskutowania tej decyzji, myślę, że odstąpiłaby Pani od tego zamiaru, a uwagi co do działalności pubu mogły być przyjęte i wprowadzone w życie bez konieczności jego zamykania. Chciałbym w trybie pilnym poznać motywy i okoliczności tej decyzji oraz Pani wyobrażenie, jakie to może pociągnąć skutki. Proszę o uczciwe wytłumaczenie tej niezwykłej sytuacji, gdyż Pani sposób postępowania każe bardzo poważnie zastanowić się nad sensem i potrzebą istnienia Rady Programowej RCK, która już teraz, po rezygnacji Pani Elżbiety Biskup i Pana Roberta Myśliwego działa w składzie okrojonym.
Proszę o wycofanie tej tak szkodliwej dla raciborskiej kultury decyzji. Myślę, że sprawa ta winna stać się przedmiotem obrad Rady Programowej RCK, którą należy zwołać w trybie pilnym.
Nie potrafię zrozumieć jak można bez jakichkolwiek konsultacji środowiskowych i samorządowych wyrzucić ze ”Strzechy” tak znanego i zasłużonego człowieka, animatora kultury, społecznika, który w swej przeszłości został uhonorowany nagrodą Prezydenta Raciborza za wybitne osiągnięcia kulturalne, a kilka dni wcześniej został laureatem Konkursu „9 Twarzy na Wieków Raciborza,” w kategorii „Rozrywka”. Finał miał miejsce na sali widowiskowej „Strzechy”, która okazała mu za parę dni niewdzięczność. Tak wielki sukces, jak i inne sukcesy Pana Wacławczyka, kojarzonego ze „Strzechą” w sposób oczywisty i nieodłączny powinien napawać dumą dyrekcję i pracowników RCK. Jak można nie liczyć się ze zdaniem wielkiej liczby Raciborzan, którzy okazali Mu swe poparcie i tak wysoko ocenili postawę i działalność?
Pan Dawid Wacławczyk jest jedną z najbardziej znanych i szanowanych postaci w Raciborzu. Jest reprezentantem młodego pokolenia raciborzan, którym chce się działać na niwie społecznej, a swoją pracą, aktywnością i twórczymi inicjatywami powodują, że mogą być świetnym wzorem dla swoich rówieśników. Pan Dawid jest twórcą, inicjatorem i liderem wielu bardzo pożytecznych przedsięwzięć. Prowadzony przez Niego w „Strzesze” pub „Koniec Świata” jest czymś o więcej niż kawiarenką czy punktem gastronomicznym. Tu przychodzi wiele osób, głównie ludzi młodych, aby mile i kulturalnie spędzić czas. Tu spotykają się animatorzy kultury. Tu powstają nowe pomysły i projekty. Tu promuje się dobrą muzykę, dobre tradycje restauratorskie, gościnność i kulturalny sposób spożywania alkoholu. Nie ma takiego drugiego miejsca w Raciborzu, gdzie warto tak sensownie spędzić wolny czas. Pub ten jest chyba jedynym miejscem gastronomicznym w Raciborzu, gdzie przez cały okres działania nie było żadnych interwencji Policji, ani Straży Miejskiej, skarg sąsiadów, problemów z sanepidem itp. Miejsce te jest dobrze przyjmowane przez społeczność dzielnicy, której sam jestem członkiem. Niezwykła atmosfera, wystrój, twórczy klimat stanowią o wyjątkowości tego miejsca. Trudno sobie wyobrazić współczesny i idący z duchem czasów Dom Kultury, w którym nie można usiąść przy stoliku i pogawędzić, napić się herbaty, kawy czy piwa, zjeść posiłek. Taka oferta musi dzisiaj być w takim miejscu zapewniona. Wielokrotnie widywałem tu młodych ludzi grających na gitarach, bębnach, snujących plany, piszących projekty kulturalne, które potem wzbogacają życiu kulturalne naszego miasta. Pub zatrudnia też kilkoro pracowników – pozytywnie kojarzonych społeczników, artystów, twórców. W ciepłe dni prowadzi ogródek letni. Młodzi ludzie musieli zainwestować spore nakłady finansowe na piękny wystrój, meble, sprzęty, aparaturę, urządzenia i inne elementy wyposażenia. Dlaczego mają to wszystko stracić i zasilić liczną grupę bezrobotnych. To tacy jak oni młodzi ludzie zadają kłam, że w Raciborzu nie warto marnotrawić swych młodych lat, że warto tu być, pracować i się rozwijać. Czy teraz ma to się okazać nieprawdą? Ilu młodych ludzi straci teraz wiarę, że jednak warto.
Inna inicjatywa Pana Wacławczyka to świetnie rozwijająca się Grupa Rosynant, która organizuje w „Strzesze” imprezy kulturalne, koncerty, wystawy, oraz skutecznie zachęcające wielu młodych ludzi do czynnego uprawiania turystyki, podróżowania i poznawania świata. Zwracam uwagę, że działalność tego stowarzyszenia, z którym stale współpracuje Śląski Uniwersytet Trzeciego Wieku, oraz wiele innych grup i stowarzyszeń wypełniła lukę i zajęła się tzw. „kultura młodzieżową” – czego przez szereg lat nie umiało zrobić ani RCK, ani wcześniej „Strzecha” oraz RDK. Podejrzewam, że nie mając żywego kontaktu z młodymi animatorami, którzy będą zmuszeni zająć się innymi sprawami, RCK nie poradzi sobie również z tym w przyszłości, a pomieszczenia pubu oraz sali kameralnej, gdzie do niedawna organizowano imprezy, potańcówki, koncerty i pokazy slajdów będą stały puste, wspominając czasy kiedy pozostawały realnym centrum kultury młodzieżowej i bazą młodych artystów. Czy można to odebrać raciborzanom?
Nie rozumiem, że tak łatwo i bez konsultacji można rezygnować ze współpracy z człowiekiem i jego działalności, której „Strzecha” w ostatnich latach tak wiele zawdzięcza. I ten skandal dzieje się na kilka dni przed słynną już w kraju i zagranicą imprezą ”Wiatraki”. Jak można podejmować decyzje rodzące tak wiele negatywnych implikacji bez konsultacji z władzami samorządu terytorialnego, pracownikami RCK, działaczami kultury i w końcu samym zainteresowanym, który przyjął na siebie określone zobowiązania i odpowiedzialność przed wieloma ludźmi. Jako organizator wielu imprez doskonale wiem, jak problemy zawodowe i finansowe mogą rozbić człowieka w chwili gdy zajęty jest organizacją imprezy.
Pan D. Wacławczyk uczestniczy w wielu inicjatywach i przedsięwzięciach organizowanych przez różne podmioty: urzędy, instytucje, placówki kulturalne, organizacje pozarządowe, parafie itd. Trudno sobie wyobrazić obraz naszego miasta, gdy po tak ciężkich doświadczeniach wycofa się ze swojej aktywności. Większość ludzi na jego miejscu tak by zresztą postąpiła.
Pani decyzja uderza w wiele podmiotów, m.in. w nasz Śląski Uniwersytet Trzeciego Wieku. W okresie ostatnich lat wiele dobrego otrzymaliśmy od Pana Wacławczyka – zarówno pomocy merytorycznej, organizacyjnej, sprzętowej jak i logistycznej. Na nowy rok akademicki zaplanowaliśmy wiele inicjatyw z Jego udziałem. Niektóre mieliśmy organizować wspólnie w „Strzesze”. Poza tym, że po wykładach nasi członkowie chcieli zwyczajnie posiedzieć przy kawie i herbatce i w tej w ulubionej kawiarence miło spędzić czas, planowaliśmy m.in. organizację sympozjum naukowego nt. udziału trzech pokoleń w kulturze, z udziałem wybitnych autorytetów naukowych i praktyków. W obecnej sytuacji nasze plany padają w gruzy. Nie wiem jak zareagują zaproszeni przez nas goście i władze. Nasi słuchacze - ludzie starsi bardzo mocno przeżyją sposób, w jaki został potraktowany tak cenny i zacny człowiek, mający dobry kontakt także z seniorami, którym zawsze szedł z pomocą, doradzał, podpowiadał.
Obawiam się, że wielu zrezygnuje z członkostwa w naszym Stowarzyszeniu i odizoluje się od życia społecznego, co spowoduje, że nasza ciężka praca obróci się w niwecz. I pomyśleć, że wszystko to dzieje się w tak znakomitym miejscu jakim jest D. K. „Strzecha”, o tak przebogatej ponad stuletniej historii i tradycji. Pan Dawid Wacławczyk jest chlubnym kontynuatorem tego wielkiego dzieła. Pani okropna decyzja przejdzie z pewnością do historii tej oazy polskości w ciemnych czasach nazizmu. Szkoda tylko, że nie zapisze się złotymi zgłoskami.
Pani Dyrektor!
Jest jeszcze czas naprawić ten błąd. Usilnie o to proszę. Licząc na zrozumienie pozostaję z wyrazami szacunku.
Piotr Klima, wiceprzewodniczący Rady Miasta
Tekst publikowany w oryginale, bez zmian redakcyjnych
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany