II Raciborski Targ Staroci pękał w szwach

To co nie udało się na zamku, udało się na pl. Dominikańskim. Druga edycja raciborskiego targu staroci przyniosła zwiększenie liczby sprzedających. Zapraszamy na krótki spacer wideo.
Na pl. Dominikańskim wydzielono trzeci rząd stoisk, a kupcy mimo to zaczęli już wychodzić w stronę Młyńskiej i Batorego. Dobrze to wróży na przyszłość. Handlować można przecież również na pl. Zielonym, na tyłach kościoła św. Jakuba, oraz wzdłuż starych murów miejskich, gdzie w latach PRL-u można było sprzedać i kupić antyki.
Antyków zresztą na jarmarku było mało, głównie dewocjonalia. Staroci więcej, w tym nieliczne, powojenne ratiboriana (wazon z grafitu z herbem miasta, dyplom dla strażaka z Pietrowic Wielkich).
Dominowały szpargały i nie używane już rzeczy, jakie można spotkać na pchlich targach całej Europy. Do Polski trafiają zresztą w ostatnich latach tony zachodnich ozdób, figurek i zabawek sprzed kilku dekad, kontrastujących z tym, co można było kupić w sklepach czasów realnego socjalizmu. Sentymentalne pamiątki po PRL też jednak mają wzięcie. Nie warto więc wyrzucać na śmietnik tego, co mamy na strychach. Wystarczy zadzwonić do handlarzy. Ci chętnie rozdawali dziś swoje wizytówki.
Urok targu staroci wynika z tego, że można tu znaleźć coś unikalnego, coś, co wpadnie nam w oko i chcemy koniecznie mieć, ale również możliwości targowania się o cenę, czego nie zapewnią nam markety.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz