Na cmentarzu Jeruzalem pożegnano dr. Kunickiego

Rodzina, przyjaciele, środowisko sportowe i akademickie Raciborza, władze samorządowe a także znajomi pożegnali dziś na cmentarzu Jeruzalem zmarłego 26 kwietnia dr. Mieczysława Kunickiego.
- Miał dwie królowe - rodzinę, o którą dbał, a także lekkoatletykę - mówił podczas Mszy św. żałobnej w kościele Matki Bożej ks. Henryk Jaroń. Swojego wujka żegnał razem z nim przy ołtarzu ks. Eugeniusz Magierowski, dziekan dekanatu Otmuchów. W ostatniej drodze dr. Kunickiego wzięli udział przedstawiciele władz raciborskiej PWSZ, powiatu a także miasta, ponadto liczne grono trenerów i działaczy sportowych, a także sportowców, których wiódł do sukcesów. Podczas kwietniowych sesji minutą ciszy uczcili go radni powiatu oraz miasta.
Dr Mieczysław Kunicki ('46) związany był z raciborską filią Wyższej Szkoły Pedagogicznej, potem Studium Nauczycielskim, Kolegium Nauczycielskim oraz Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Raciborzu. Był wykładowcą i trenerem lekkoatletyki, działaczem społecznym, samorządowcem. W 1990 r. został radnym pierwszej kadencji samorządu w wolnej Polsce - przewodniczącym komisji oświaty, kultury i sztuki Rady Miasta.
W latach 70. włożył ogromny trud w rozwój kariery Pawła Szwedy (uczestnika halowych mistrzostw Europy) i Eugeniusza Stachy (wieloletniego rekordzisty Europy juniorów w biegu na 10 km), Czesława Mojżysza (4. miejsce w halowych mistrzostwach Europy w biegu na 3 km w Goeteborgu) oraz wielu innych czołowych zawodników kraju z tego okresu.
Wychował dwóch synów - dr. Marcina Kunickiego, trenera i wykładowcę PWSZ, oraz mec. Bartosza Kunickiego. - To jego oczka w głowie - mówił ks. proboszcz, a dziekan Magierowski wspomniał, iż zapamiętał krewnego jako człowieka pogodnego, który zawsze tryskał humorem, nie stronił od żartów. Zmarl nagle, pozostając do ostatnich chwil życia aktywny w rekreacyjnym bieganiu.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.