Władza dyskutowała z przedsiębiorcami o odpadach

- Będziemy dyskutowali, czy jest sens wyłączać nieruchomości niezamieszkałe, czy nie oraz czy jest możliwość innego rozwiązania tego problemu. Jak już mówiłem, prezydent wprowadził tę uchwałę po raz kolejny pod obrady. Radni w większości uznali, że system powinien obejmować wszystkich wytwórców odpadów komunalnych. Radni zgadzają się, że przedsiębiorcy są równie ważni jak inni mieszkańcy miasta. To także z ich podatków pochodzą kwoty, które pozwalają utrzymywać placówki oświatowe, dostępność infrastruktury sportowej. Rada Miasta w większości uznała, że wszyscy powinni być traktowani tak samo – mówił Mirosław Lenk, przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów.

- W tej materii zostało wypowiedzianych już wiele słów. Tak jak zawarto to w uzasadnieniu uchwały, kwota którą mieszkańcy dopłacają do nieruchomości niezamieszkałych to już 360 tys. złotych. Jeśli tak ma wyglądać system kompleksowy, to można powiedzieć o nim wiele rzeczy, ale nie to, że jest sprawiedliwy. Do końca poprzedniego roku obowiązywał inny system rozliczania systemu odpadów. Teraz każdy wywożony kubeł wywożony jest za minimum 110 złotych, a przedsiębiorca płaci 58 złotych. Resztę dopłacają mieszkańcy. Skoro jest możliwość wyłączenia, w związku z tym optuję za tym, by to właśnie zrobić. Dokonało już tego wiele samorządów, takich jak Gdańsk, Warszawa, a niedawno także Krzyżanowice. Tego typu ruch umożliwi inne podejście do nieruchomości mieszanych. Wyłączenie z systemu nieruchomości niezamieszkałych umożliwi podejmowanie decyzji osobom korzystającym z systemu mieszanego, co do pozostania lub wyjścia z systemu – powiedział prezydent Dariusz Polowy.

Z odpowiedzią prezydenta nie zgodził się Mirosław Lenk. – Nie jest prawdą, że mieszkańcy dopłacają do marketów. Każdy płaci tyle, ile nakazuje prawo narzucone czy to przez uchwałę Rady Miasta, czy inne. Na dziś przedsiębiorcy płacą za rzeczywistą ilość odpadów. Przyznam jednak, że ta stawka jest zdecydowanie za niska – odparł były włodarz.

- Pan przewodniczący raczył powiedzieć, że mieszkańcy nie dopłacają. W takim razie, kto dokłada brakującą kwotę pomiędzy 58 złotych a 110 złotych? Spada to na tę część systemu, gdzie są mieszkańcy. Działania innych samorządów pokazują, że konieczne są rozwiązania kompleksowe – ripostował włodarz Raciborza.

Głos zabrał Tadeusz Ekiert, prezes Raciborskiej Izby Gospodarczej. – Odpady komunalne są podobno problemem narodowym. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że z tych odpadów można zrobić jeszcze wiele innych rzeczy. Każda podwyżka denerwuje ludzi, bo chcieliby oni nie tylko więcej płacić, ale i więcej zarabiać. Czasem podwyżki są konieczne, ale te są po prostu za duże. Nowe przeliczniki spowodują, że przedsiębiorcy będą musieli płacić od 100 do nawet 400 procent więcej. Prezydencka propozycja jest jedną z wielu, ja nie mam zamiaru podawać swoich, by nie powodować jeszcze większego rozgardiaszu. Powie jedno, dla naszych członków nowe opłaty będą zdecydowanie za wysokie. Chciałem to jeszcze raz podkreślić, że planowany wzrost opłat za śmieci jest zdecydowanie za duży. Zgadzam się jednak z panem prezydentem, że pozostawienie poprzedniego wariantu nie jest także dobrym rozwiązaniem – mówił prezes RIG.

W dalszej części dyskusji głos ponownie zabrał Dariusz Polowy. – Pozwolę sobie opowiedzieć w sposób skrótowy, w jaki sposób dochodziliśmy do rozwiązania jeśli idzie o nieruchomości mieszane. Z lat poprzednich wpłaty są identyfikowane na podstawie deklaracji. Dla uproszczenia przyjmijmy, że to 300 tys. złotych. Ustawodawca pozbawił nas możliwości korzystania ze wskaźników napełnienia i nakazał zastosowanie tej samej metody dla wszystkich. Wspomniany wpływ to nie jest jakaś wielka kwota. W związku z tym kwotę tę podzieliliśmy przez ilość metrów podanych przez podmioty, które odpowiedziały na nasze zapytanie. Wyszło 0,66 złotego. W przypadku nieruchomości niezamieszkałych kwota wynosiła 0,80 złotego. Uznaliśmy, że skoro różnica jest niewielka, to można zastosować tą nieco większą kwotę do wszystkich. Jeśli ktoś prowadzi działalność na nieruchomości mieszanej, to ilość deklarowana odpadów była niższa od tej faktycznie wywożonej. Wyższa stawka może brać się z tego, że urealniamy rzeczywiste odbiory. Jeśli faktycznie są sytuacje, że opłaty tak drastycznie wzrosną, to wydaje mi się, że posiedzenie komisji nie jest miejscem do analizy poszczególnych podmiotów – stwierdził D. Polowy.

Do dyskusji dołączył radny Marian Czerner. – Próbujemy dotrzeć do sedna problemu od wielu miesięcy. Jednak dopiero teraz słyszeliśmy jak została naliczona kwota dotycząca systemu mieszanego. Jeśli zauważyliście państwo jakąś anomalię, to szkoda, że jej nie wyprostowaliście. W mojej ocenie, wyjście od starych danych było nie do końca uzasadnione. Gdyby zostało to wykonane na podstawie deklaracji, nie byłoby tematu. To właśnie one mym zdaniem powinny być podstawą do uchwalenia nowej stawki – stwierdził rajca.

- W momencie gdy wnosiliśmy tę uchwałę, mówiliśmy o tym, jak ustaliliśmy tę kwotę. Mówiliśmy też, że wystąpiliśmy do przedsiębiorców o podanie powierzchni, wobec której mielibyśmy to przeliczyć – odpowiedział D. Polowy.

- Poprzednia uchwała była niedoskonała, podobnie jak i ta, bo nie ma uchwał idealnych. Ja bym jednak mimo wszystko proponował poszukać jakiegoś rozwiązania niż wzajemnego spięcia. Chciałbym więc zapytać przedstawicieli przedsiębiorców, czy jest możliwość innego dojścia do porozumienia, lub jakiś inny system, który moglibyśmy zaproponować – powiedział przewodniczący komisyjnego gremium.

Głos zabrał przewodniczący rady nadzorczej Raciborskiej Izby Gospodarczej, Roman Majnusz. – Przysłuchując się tej dyskusji, nie wiem czy jesteśmy pewni co do kwoty. Słyszałem, że brakuje nam za zeszły rok 1,2 mln. To w końcu się bilansujemy czy nie? – dociekał. – Rok ubiegły zamknął się, patrząc z perspektywy całego systemu, na lekkim plusie. Jeśli chodzi o nieruchomości niezamieszkałe, jest jednak deficyt i mieszkańcy muszą dołożyć. Na dziś mamy ponad 600 deklaracji. Niestety, mimo prośby, a następnie monitu, od reszty deklaracji nie dotarły – odparł włodarz.

- W przestrzeni publicznej jest informacja, że mieszkańcy dopłacają do przedsiębiorców. Że tak jest, to stare naleciałości. Szwankuje także system zbierania deklaracji. Jeśli po stronie przedsiębiorców brakuje, to czy to jest problem, by rozpocząć rozmowę z nimi, by dojść do porozumienia, co zmienić i jak ewentualnie powinien wyglądać system. Rozwiązanie tego problemu to nie tylko wyliczenia, ale wyjście do przedsiębiorców z dyskusją, którzy być może będą w stanie zaakceptować podwyżki. Trzeba opracować taki system, by wszyscy byli zadowoleni – twierdził R. Majnusz.

Dodał także, że ewentualne usunięcie przedsiębiorców poza system spowoduje ogromne problemy. - - Gdybyście tak postąpili, skazalibyście nas na pertraktowanie z praktycznie monopolistą, jednym czy drugim, bo jak sami powiedzieliście, po stronie odbiorcy nie ma konkurencji. A dyskutować musiałby każdy przedsiębiorca z osobna – powiedział przewodniczący rady nadzorczej RIG-u.

- Nie ma możliwości ustalenia innej ceny niż ta, którą przewiduje uchwała. Wyraził pan też obawę, że jest monopolizacja. Zapewnialiśmy na jednym ze spotkań, że będziemy się starać, by na rynek świadczenia usług wszedł inny podmiot. Jeśli jednak nie ziści się rozwiązanie problemu nieruchomości niezamieszkałych, to nie ma szans, by ktoś wszedł na nasz rynek – odparł wiceprezydent Dominik Konieczny.

Do dyskusji włączył się radny Henryk Mainusz. – Powiedział pan, że dyskutujemy o tym już długo, ale mam wrażenie, że gonimy swój ogon, bo nic nie posuwamy się do przodu. Proszę mi wytłumaczyć, czy powierzchnia sklepu produkuje śmieci, czy pracownik? Naprawdę nie rozumiem, kto te odpady komunalne produkuje – mówił rajca z Ocic.

- Jeden wniosek wraca do nas jak bumerang. Mowa o braku dialogu. Panie prezydencie, warto rozmawiać, nie tylko zaskakiwać. Słyszę, że obie strony chcą rozmawiać. Wolę taką widzę po stronie przedsiębiorców, po drugiej stronie niekoniecznie. Nie mamy konkretnych wyliczeń co do śmieci i co się skąd bierze. Naprawdę proszę wziąć pod uwagę propozycję przewodniczącego Czernera, by siąść do stołu i dyskutować, a nie co miesiąc przedstawiać tę uchwałę, bo to prowadzi donikąd – powiedziała radna Anna Szukalska.

- Wspólnie z panem prezydentem postaramy się przyjrzeć jeszcze raz całemu systemowi, by mimo wszystko dojść do jakiegoś rozwiązania. System nie jest jednak sprawiedliwy i nadal może być tak, że ktoś będzie niezadowolony. Nie ma wprost możliwości powrotu do starego systemu, to ograniczył ustawodawca – powiedział przewodniczący na zakończenie dyskusji w tym temacie.