Prokuratura Okręgowa z Gliwic oskarżyła lekarkę z Raciborza
Akt oskarżenia trafił już do raciborskiego sądu. Lekarka miała się dopuścić poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej. Jej pacjentka zmarła.
Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Akt oskarżenia trafił do raciborskiego sądu z końcem sierpnia. Lekarka nie przyznała się ona do zarzucanego jej czynu. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy.
Z aktu oskarżenia wynika, że 9 września i 9 października 2015 roku w Raciborzu, działając w krótkich odstępach czasu, w dokumentacji medycznej leczenia pacjentki raciborska lekarka poświadczyła nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne. Chodzi o badanie palpacyjne jamy brzusznej, które zostało ujęte w dokumentacji, ale w rzeczywistości nie zostało wykonane. Czyn ten – zdaniem gliwickich śledczych - wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 271 § 1 k.k. w zw. z art. 12 § 1 k.k.
Przed śmiercią pacjentka przez wiele lat leczyła się u oskarżonej lekarki. - W sprawie, w związku z podejrzeniem nieprawidłowego postępowania diagnostyczno-terapeutycznego wdrożonego przede wszystkim przez wieloletniego lekarza rodzinnego pokrzywdzonej, zasięgnięto opinii Instytucji Specjalistycznej - Biura Ekspertyz Sądowych w Lublinie - informuje rzecznik prasowa gliwickiej Prokuratury Okręgowej, prok. Joanna Smorczewska. - Przedmiotowa opinia, pomimo wykazania szeregu nieprawidłowości w postępowaniu leczniczym, nie dała podstaw do stwierdzenia, iż w niniejszej sprawie zrealizowane zostały znamiona przestępstwa z art. 160 § 2 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. i art. 155 k.k. - czytamy w przesłanym nam komunikacie śledczych. Chodzi o narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (160 kk) i nieumyślne spowodowanie śmierci (155 kk).
Zgromadzony materiał dał jednak podstawę do oskarżenia o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji. Późną jesienią 2015 r. kobieta przeszła operację. Stwierdzono u niej olbrzymi guz o średnicy ok. 26 cm, wychodzący z jajnika prawego i wypełniający miednicę małą. Lekarka wpisała do dokumentacji, że przed operacją, 9 września i 9 października, badania palpacyjne jamy brzusznej nie wykazały zmian. - Jak wskazali biegli, nie jest możliwe, aby we wrześniu jama brzuszna w badaniu palpacyjnym była bez zmian, a w październiku stwierdzono olbrzymi guz miednicy małej - informują śledczy.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.