Likwidacja powiatów tematem kampanii wyborczej

Rafał Trzaskowski (PO) ostrzega, że PiS zamierza zlikwidować powiaty. PiS zaprzecza, ale temat odejścia od reformy administracyjnej z 1998 roku nie jest nowy. Co zmieniłaby w Raciborzu likwidacja starostwa na Ostrogu.
W 1998 r., przypomnijmy, wprowadzono w Polsce trzy stopnie samorządu - poza istniejącymi od 1990 r. gminami także powiaty i samorządowe województwa, których powstało 16. Racibórz, dotąd w województwie katowickim, znalazł się w województwie śląskim. Utworzono powiat raciborski ziemski, obejmujący osiem gmin (Racibórz, Krzanowice, Krzyżanowice, Rudnik, Nędza, Kornowac, Kuźnia Raciborska, Pietrowice Wielkie). Sąsiadują z nami powiaty ziemskie wodzisławski i rybnicki, ale już sam Rybnik jest powiatem grodzkim, czyli miastem na prawach powiatu, realizującym zadania tego szczebla samorządu.
Czym zajmują się powiaty
Powiatowi raciborskiemu podlegają m.in. szpital przy Gamowskiej, szkoły ponadpodstawowe (bez ZSOMS i szkoły dla głuchych), urząd pracy, drogi powiatowe łączące gminy, zamek, Młodzieżowy Dom Kultury, MOS przy Klasztornej czy - poprzez posiadanie kontrolnego pakietu udziałów - raciborski PKS. W starostwie funkcjonuje wydział komunikacji (wydaje prawa jazdy, dowody rejestracyjne) oraz referat architektury wydający m.in. pozwolenia na budowę. Prawo miejscowe tworzy Rada Powiatu, organem wykonawczym jest zarząd ze starostą na czele.
Ewentualna likwidacja powiatów oznaczałaby spore zmiany. Być może na tym szczeblu nastąpiłby powrót do organów funkcjonujących na wzór dawnych urzędów rejonowych. Te - już bez radnych, zarządu, starosty, z mianowanym przez wojewodę kierownikiem - realizowałyby zadania związane z obsługą mieszkańców, m.in. wydanie dowodów rejestracyjnych, praw jazdy, decyzji o pozwoleniu na budowę.
Miód i dziegieć. Starosta z wotum zaufania od radnych
Zmieniłby się organ prowadzący dla szkół ponadpodstawowych. Tu państwo mogłoby przekazać je miastom, np. Urzędowi Miejskiemu w Raciborzu, albo nadzorować je poprzez kuratoria.
Co ze szpitalami, PKS-em?
Szpitale najprawdopodobniej przeszłyby pod nadzór wojewody i NFZ. Lecznice generują teraz największe problemy finansowe dla starostw. Notują corocznie milionowe straty, które powiatu z trudem pokrywają.
Mienie powiatów, w Raciborzu np. zamek, MDK czy udziały w PKS-ie, przeszłoby na Skarb Państwa. Niewykluczone, że zamek przekazano by miastu albo samorządowemu województwu w Katowicach. MDK trafiłby najprawdopodobniej do miasta. Udziały w PKS do resortu aktywów państwowych.
Drogami mogłyby się zajmować rejony utworzone w strukturach generalnej dyrekcji dróg albo zarządów dróg wojewódzkich. Powiatowe Urzędy Pracy przeszłyby pod nadzór wojewódzkich urzędów.
Kluczowy wynik wyborów
Czy to dobre rozwiązania? Dyskusja trwa już od lat. Z jednej strony słychać, że na szczeblu powiatów nie potrzeba kosztownych rad i zarządów, a jedynie sprawnej obsługi zadań publicznych, które można podzielić pomiędzy miasta i administrację rządową. Z drugiej padają argumenty, że koszula zawsze bliższa ciału, a zatem lokalne władze są w stanie lepiej definiować i zaspokajać potrzeby społeczności.
Pojawienie się tematu w kampanii prezydenckiej może oznaczać, że zwycięstwo Andrzeja Dudy otworzy dyskusję, wygrana Rafała Trzaskowskiego uchroni starostwa.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz