Jak to jest z tym rankingiem?

Opozycja ma atut w ręku, a dokładnie ranking Dziennika Zachodniego, który ocenia poczynania prezydentów śląskich miast. Mirosław Lenk nie wypadł w nim najlepiej i o to, dlaczego tak się stało, pytała na wczorajszej sesji radna Małgorzata Lenart z PiS-u. Prezydent odpowiedział.
- Są różne rankingi, dla chudych, grubych, niskich i wysokich, a tak na poważnie, to sprawuję funkcję jedną kadencję, a innym prezydentom sumowano osiągnięcia z 2-3 kadencji. Jastrzębie czy Żory to także powiaty grodzkie - tłumaczył Lenk.
W rankingu oceniano efektywność działań prezydentów, przeliczając kwotę pozyskanych przez nich unijnych dotacji, wysokość pensji i liczbę mieszkańców. Tak redakcja uzyskała tzw. "stopę zwrotu" z inwestycji w polityka. W Jastrzębiu Zdroju wyniosła 64 gr., w Raciborzu 7 gr. Prezydent Lenk zajął w rankingu przedostatnie miejsce.
Wczoraj, w odpowiedzi na zapytanie radnej PiS-u, wyjaśniał, że pozycja byłaby zgoła inna, gdyby Lenk podał redakcji DZ miliony euro pozyskane na gospodarkę wodno-ściekową. Program modernizacji sieci wodociągowo-kanalizacyjnej jest realizowany i rozliczany co prawda w tej kadencji, ale umowę podpisano w poprzedniej. Lenk mówił też, że w chwili publikacji rankingu miasto otrzymało informację o unijnej dotacji na zakup autobusów. - Gdyby ją wliczyć, obraz byłby zgoła inny - dodał i zapewnił, że Racibórz "składa projekty unijne gdzie tylko można". Miał żal do redakcji DZ, że nie ujawniła, po co zbiera dane o unijnych dotacjach. - Gdybym wiedział, że chodzi o ranking, dane zostałyby uzupełnione - kwitował.
Tomasz Kusy, były kontrkandydat Lenka, miał uśmiech na twarzy, gdy prezydent odpowiadał na pytanie radnej Lenart. - Niech się Pan śmieje. Pana życzliwość dla mnie jest szeroko znana - rzucił Lenk. Radna Lenart zaś, która wywołała sprawę, uznała, iż wysokość pensji prezydenta skłania ku refleksji. - Ale nie żebym chciała ją obniżać - zastrzegła.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany