Pijane kobiety symulowały chorobę

Dwie dziwnie zachowujące się panie zauważyli w środę strażnicy miejscy. Starsza leżała na śniegu, młodsza pomagała jej wstać. Kobiety mówiły, że są wycieńczone i chore. Wezwany lekarz diagnozy nie potwierdził. Za swoje zachowanie symulantki odpowiedzą przed sądem.
W minioną środę z rana strażnicy miejscy, patrolujący ul. Opawską, zauważyli przy barze Klepka dwie kobiety. Starsza leżała w śniegu, młodsza pomagała jej wstać. Były to dwie raciborzanki, 48-letnia matka i jej 20-letnia córka. Kiedy młodsza z kobiet zauważyła mundurowych, podbiegła do nich i prosiła, aby zawiadomili karetkę pogotowia. – Wmawiała nam, że jej matka choruje na anemię. Ponoć już od trzech dni nie miała nic w ustach. Boi się, że z wycieńczenia może umrzeć – relacjonuje jeden ze strażników miejskich. Już wtedy funkcjonariusze wyczuli od pań woń alkoholu.
Przybyły na miejsce lekarz pogotowia zbadał 48-latkę. Stwierdził, że kobiecie nic nie dolega a jest po prostu pijana. Słysząc diagnozę specjalisty, młodsza zaczęła symulować silne bóle brzucha i mdleć. Widząc to, lekarz również ją przebadał. Kiedy symulantka dowiedziała się, że jest zdrowa jak ryba i może wracać z mamą do domu, zaczęła obrzucać strażników i medyków wyzwiskami. Niewiele jej to pomogło, bo pań do szpitala nie zabrano. Odwieziono je natomiast do domu.
Kobiety będą musiały zapłacić za nieuzasadnione wezwanie ambulansu. Ponadto wszczęto przeciwko nim postępowanie karne za obrazę funkcjonariusza na służbie.
(k)
fot. internet
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany