Sudół potrzebuje nowego wozu. Stary jelcz odmawia posłuszeństwa

Radny Eugeniusz Wyglenda zaapelował dziś na sesji o wsparcie zakupu nowego wozu bojowego dla OSP Sudół. Najczęściej wyjeżdżająca do akcji jednostka w powiecie gna ratować ludzi i mienie... oldtimerem. Blisko trzydziestoletni jelcz dwa razy odmówił ostatnio posłuszeństwa.
- Raz nie mogli wyjechać do akcji, drugi raz z niej wrócić - mówił dziś radny E. Wyglenda ze Studziennej. OSP Sudół, działająca w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, dysponuje ciężkim jelczem. Auto, użytkowane wcześniej przez komendę powiatową, wyprodukowano na początku lat 90. Ma już na liczniku 50 tys. km i, niestety, luzy w zawieszeniu, nieszczelność chłodnicy, problemy z układem hamulcowym i opony do wymiany. Koszt napraw idzie w dziesiątki tysięcy złotych, choć to nie jedyny problem. Kolejny to dostępność części do tego typu wozów. We wrześniu auto ma się stawić na przegląd. Jelcz zabiera tylko czterech strażaków.
OSP Sudół działa niemal jak zawodowcy. Jednostka wyjeżdża do akcji lub na zabezpieczenie rejonu (odwód taktyczny dla PSP) najczęściej z wszystkich OSP w powiecie. W 2017 r. 114 razy, w 2018 141, a w tym, do dziś nocy, już 139. Jako jedyna OSP z Raciborza, działająca w KSRG, ma ciężki wóz (drugi jest w Miedoni - to stary jelcz przejęty od Brzezia).
Strażacy z Sudoła, którzy ofiarnie niosą pomoc ludziom i ratują mienie, już od początku tego roku apelują o wsparcie. Mają nadzieję, że w końcu znajdą się środki. Potrzebują około miliona złotych. Poza ciężkim wozem mają Land Rovera Defender 90, GLMBRt Ford Transita oraz łódź motorową. Ostatnio, dzięki wsparciu miasta, jednostka wzbogaciła się o agregat 150 kW.
OSP Sudół to tegoroczni mistrzowie Raciborza w sporcie sportowo-pożarniczym (kategoria A i C).
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany