Komu przeszkadza to drzewo?

Nieznany sprawca bądź sprawcy uszkodzili miłorząb na zapleczu ul. Solnej. Drzewo rośnie tu ponad 23 lata. Czy przetrwa?
Ojczyzną miłorzębu dwuklapowego są Chiny. Obecnie jest gatunkiem zagrożonym na stanowiskach naturalnych. Ten w podwórzu przy Solnej rośnie już 23 lata. - To totalny wandalizm - mówi wprost Bernard Korzonek, prowadzący z żoną salon fryzjerski Olymp. Sprawę zgłosił do Urzędu Miasta. Jak poinformowała nas rzecznik magistratu, Lucyna Siwek, urzędnicy temat sprawdzili i orzekli, że drzewo, owszem, jest uszkodzone, ale nie na tyle, by znacząco zagrażało to jego kondycji. Jednym słowem, powinno przetrwać ten wandalizm. Dalsze czynności nie będą prowadzone. W podobnych przypadkach sprawy należy kierować na policję lub do magistratu. Urzędnicy podejmą interwencję. Dodają, że znaczna część drzew znajduje się na terenach zarządzanych przez wspólnoty i to one odpowiadają za ich stan.
Panuje przekonanie, że miłorzęby sadzono przy świątyniach dlatego, by chroniły je przed pożarami. W przypadku pojawienia się ognia na płonące dachy miały spadać z każdego liścia krople wody. W 1923 r. po silnym trzęsieniu ziemi spłonęło prawie do szczętu całe Tokio. Ocalała m.in. stara świątynia Kwannon, osłonięta przez wielki okaz miłorzębu, a wraz z nią ludzie, którzy się w niej skryli. W pożarze drzewo utraciło wprawdzie wszystkie liście, ale przeżyło i na wiosnę znów okryło się zielenią.
red.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz