Racibórz stracił większość głosów w Radzie Powiatu. Kto na starostę?

Stolica powiatu zamiast dwunastu ma mieć jedenastu radnych. Jeden mandat zyskały gminy ościenne. Kto w tej sytuacji może być starostą?
Jedenaście mandatów w dwóch okręgach dla Raciborza, pięć dla Kuźni Raciborskiej, Rudnika i Nędzy oraz siedem a nie sześć jak dotychczas dla Krzyżanowic, Krzanowic, Kornowaca i Pietrowic Wielkich - taki jest podział zgodnie z uchwałą Rady Powiatu. Oznacza to, że stolica ziemi raciborskiej będzie w mniejszości. To oczywiście tylko teoria, bo o podziale stanowisk decyduje rozkład mandatów pomiędzy ugrupowania. Dziś większość ma koalicja Razem dla Ziemi Raciborskiej - PO. W opozycji siedzą rajcy z PiS i NaM. Obydwie strony szykują się do wyborów, a na scenie pojawiają się nowi gracze.
Wśród kandydatów na nowego starostę stawiało się Adama Wajdę, byłego sekretarza w gminie Pietrowice Wielkie, przewodniczącego Rady Powiatu. Ten jednak odszedł do Eko-Okien, zajmuje tam eksponowane stanowisko i jak słychać nie ma ochoty działać w organach wykonawczych samorządu. W Radzie Powiatu owszem, ale na stanowisku starosty już nie bardzo. Ryszard Winiarski z Raciborza ma już 68 lat, kolejnej kadencji pewnie by nie odmówił, ale po pierwsze w koalicji słychać, że starostą powinien być teraz ktoś z gmin, po drugie za Winiarskim ciągnie się cały czas sprawa karna związana z oświadczeniami majątkowymi. Sąd Okręgowy przekazał ją do ponownego rozpatrzenia w Raciborzu i niewykluczone, że zakończy się skazaniem, co skutkuje niemożnością startu w wyborach. Staroście nie pomagają też ostatnie niepowodzenia powiatu w staraniu o środki zewnętrzne (projekt na słodownię na zamku, SOR w szpitalu) oraz kłopoty z remontem ulic Kościuszki-Łąkowa.
Mowa również o wicestaroście Marku Kurpisie oraz powiatowych planach byłej wiceprezydent Raciborza, dyrektor ZSOMS Ludmiły Nowackiej, która rozważa start w wyborach prezydenckich albo do Rady Powiatu. Do dyspozycji z pewnością będzie Andrzej Chroboczek, były wójt Nędzy, obecny etatowy członek zarządu powiatu, któremu na początku kadencji wskazywano, by szukał pracy poza starostwem, ale szczęśliwie dla siebie dotrwał do końca kadencji.
Na giełdzie pojawia się więcej nazwisk, ale są to tylko rozważania i dzielenie skóry na niedźwiedziu. Najpierw bowiem trzeba wygrać wybory, a w podziale stanowisk będą się liczyć ci, którzy zdobędą mandat. PiS i NaM depcze rządzącej koalicji po piętach. Słabsza niż cztery lata temu może być PO, a słychać też, że były starosta Henryk Siedlaczek z Rud zamiast na pl. Okrzei wybiera się do śląskiego sejmiku w Katowicach. Listę do Rady Powiatu tworzy kandydat na prezydenta Robert Myśliwy. Zainteresowanie samorządem topnieje. To już nie te zrywy, co kilkanaście lat temu. Zniechęcają jawne dla wszystkich oświadczenia majątkowe i niskie uposażenia na stanowiskach wykonawczych, które odstraszają dobrych menedżerów.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany