NFZ da mniej pieniędzy na poradnie

Zła wiadomość dla raciborskich pacjentów. Narodowy Fundusz Zdrowia zmniejszy w przyszłym roku finansowanie przychodni specjalistycznych przy raciborskim szpitalu, mimo że już teraz trzeba odstać w kolejkach do lekarza po kilka miesięcy. - Będę to próbował odkręcić - zapowiada dyrektor.
Dyrektor szpitala Ryszard Rudnik wystąpił dziś wspólnie ze starostą Adamem Hajdukiem na sesji Rady Miasta. Radni miejscy chcieli bowiem zapoznać się z głośnymi ostatnio kłopotami finansowymi lecznicy.
Narodowy Fundusz Zdrowia, przypomnijmy, nie płaci za nadwykonania. Jak dotąd zrekompensował tylko niewielką część żądanych kwot, szacowanych w przypadku Raciborza łącznie na około 6 mln zł. W podobnej sytuacji jest wiele polskich szpitali. Powód? Kryzys, spadek wpływów ze składek zdrowotnych i dziura w budżecie NFZ. Szpital w Raciborzu zakończy ten rok z około 8 mln zł straty (7,5 mln zł to amortyzacja). Wstrzymał już przyjęcia na zabiegi planowe. Szykują się zwolnienia.
- Jest źle, a będzie tragicznie - oświadczył starosta Adam Hajduk nawiązując do planów finansowania służby zdrowia w 2010 r. Kolejny raz mówił o dylemacie - wysłać pacjentów do domów i nie leczyć, czy zapłacić za to z własnej kieszeni, a konkretnie z kredytu zaciągniętego przez powiat, który jest organem założycielskim szpitala. Żalił się, że nasza lecznica jest większa od wojewódzkiej w Opolu, znakomicie wyposażona, mająca dobrych specjalistów, ale co z tego, skoro nie ma odpowiedniego finansowania. Na przykład kontrakt na nowy oddział neurologiczny wystarczył na 3 miesiące.
Wyczerpano już także kontrakt na oddział intensywnej terapii. - Powinniśmy go zamknąć - dodał Ryszard Rudnik, kpiąc z NFZ-tu, który żąda, by szpitale racjonalnie dzieliły pieniądze na 12 miesięcy. - Nie możemy przecież wywiesić kartki, że w tym miesiącu zrobimy tyle, a tyle. Trudno zaplanować pacjenta - kwitował Rudnik.
Kiepsko zapowiada się 2010 r. w poradniach specjalistycznych. - Wczoraj dowiedziałem się, że w przyszłym roku dostaniemy 506 tys. zł mniej - oświadczył dziś dyrektor szpitala. Największe cięcia, jak się okazuje, są tam, gdzie pacjenci czekają teraz najdłużej, m.in. na okulistyce i ortopedii.
Już dziś na przyjęcie przez lekarza specjalistę trzeba czekać około 2 miesięcy w poradniach: urologicznej, otolaryngologicznej, proktologicznej, chorób sutka, diabetologicznej, reumatologicznej i nefrologicznej. Dłużej poczekamy na poradę kardiologa, w tym dziecięcego, okulisty, pulmonologa. Najszybciej można się dostać do chirurga, ginekologa i dermatologa.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany