Raciborscy handlowcy walczą o prąd

Tylko nieliczni handlowcy z raciborskiego targowiska mają dostęp do prądu, a płacą za niego wszyscy. Jest miejsce na umieszczenie gniazdek dla pozostałych, ale nie ma zgody. Twierdzą, że zarządca robi to celowo, bo chce, żeby oni kupowali gorące napoje u jego żony w kawiarence.
– Za prąd płacimy wszyscy tyle samo, a korzysta z niego tylko jeden w alejce, bo więcej gniazdek nie chcą nam zrobić. Przecież nie będziemy ciągle biegać do boksu, w którym ono się znajduje. Tamci ludzie też chcą zarobić. Jak to będzie wyglądało, sąsiad obsługuje klienta, a ja mu będę z czajnikiem czy wiertarką latać? – skarży się Witold Gościński, oferujący odzież na jednym ze stoisk handlowych.
– Wystarczyłyby 3 w każdej alejce, wtedy każdy z nas będzie mógł zaparzyć sobie kawkę, posłuchać radia czy włączyć laptopa – mówi Jan Czopek, sprzedający asortyment skórzany. Handlowców zastanawia, co będzie za rok, kiedy wprowadzą obowiązkowe kasy fiskalne. – Ciekaw jestem gdzie je podłączymy? Ciągle mówią, że oszukujemy, a jak już chcemy te kasy, to nie mamy możliwości ich podłączenia – dodaje Czopek. Gdyby były dodatkowe gniazdka, każdy płaciłby tylko ile zużyje, bo teraz każdy płaci stały abonament. – Jest to niesprawiedliwe, bo ja na przykład nie mam dostępu do kontaktu. Więc dlaczego mam płacić? A tak byłyby liczniki, to każdy płaciłby swoją działkę – bulwersuje się Maria Lacheta, sprzedająca dziecięce ubrania .
Handlowcy już wielokrotnie próbowali interweniować w sprawie dodatkowych gniazdek u zarządcy targowiska Janusza Micka, jak również w magistracie. – Zarządca powiedział, że nie będziemy mieli więcej gniazdek, bo chce żebyśmy kawę czy herbatę kupowali u jego żony w kawiarence. A tak będziemy mieli swoje czajniki i nikt tam już nie będzie chodził – wspomina Czopek.
W rozmowie z nami zarządca zapewniał, że nigdy nikt z handlujący z nim nie rozmawiał o dodatkowych gniazdkach. – Poza tym to jest sprawa miasta, a nie moja. Ja jestem tylko zarządcą. Wszystkie decyzje w sprawie targowiska podejmuje miasto – oświadcza krótko.
Witold Gościński już w ubiegłym roku rozmawiał z urzędnikami, ale rozmowy zawsze kończyły się tak samo – zobaczymy, co da się zrobić – mówili. Od niedawna zaczęto na każdym stoisku montować wyłączniki do światła. – Na początku było tak, że był tylko jeden wyłącznik z każdej strony. Jak ktoś zapomniał wyłączyć, to światło przez całą noc się świeciło. Oczywiście my za to płaciliśmy – wspomina Gościński.
Przedsiębiorcy chcieliby, by przy okazji montażu wyłączników zrobiono dodatkowe gniazdka. – Jednak na chwilę obecną jest to niemożliwe, gdyż Miasto nie zabezpieczyło środków w budżecie na tę inwestycję – informuje nas Anita Tyszkiewicz- Zimałka, rzecznik prasowy raciborskiego magistratu. – Obecnie w alei targowej znajduje się 12 gniazd, jeśli handlowcy chcą, żeby było ich więcej muszą złożyć pisemny wniosek do administracji targowiska, wtedy zostanie on rozpatrzony– dodaje rzecznik.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany