Cesarka tylko ze wskazania

O cesarskim cięciu ma decydować wskazanie medyczne, nie życzenie kobiety – zaleca Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. Tak jest w Raciborzu. Liczba cesarek znacznie jednak wzrosła.
- Dawniej było to 10-12 procent wszystkich porodów. Kiedy odsetek dochodził do 15 proc., wtedy musieliśmy się tłumaczyć konsultantom wojewódzkim. Teraz wzrósł nawet do 30 proc. – mówi dr Marian Ciszek, ordynator oddziału ginekologiczno-położnicznego szpitala w Raciborzu. Zapewnia, że w naszej lecznicy cesarska musi wynikać ze wskazań medycznych – ginekologa bądź innego specjalisty. Nie jest wykonywana na życzenie. – Jeśli któraś z kobiet chce cięcia, wówczas musi sobie znaleźć inny szpital – dodaje dr Ciszek, podkreślając, że jest ono tylko z pozoru wygodniejsze. – Rzadko się mówi, że niesie z sobą większe ryzyko zgonu matki – słyszymy od ordynatora.
W kraju toczy się dyskusja o zaleceniach Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Pojawiły się nawet doniesienia, iż resort zdrowia w ogóle chce zakazać cesarek na życzenie. Ministerstwo zdementowało informację i zapewniło, że nie ma żadnego projektu aktu prawnego w tej sprawie. Sami lekarze przyznają jednak, że cięć wykonuje się za dużo. Według standardów WHO powinno ich być od 10 do 15 procent.
- Dyskusja mogłaby iść w innym kierunku, a mianowicie o większej dostępności do znieczulenia podczas naturalnego porodu – uważa dr Ciszek.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany