Koń na Głubczyckiej, kot i baba na drzewie

Po ulicy biega koń – takie zgłoszenie odebrali strażnicy miejscy z Raciborza. Po wręcz kowbojskiej akcji udało się zagonić zwierzę na parking. Potem strażnicy pojechali ratować panią, która chcąc zdjąć z drzewa przestraszonego kotka, sama się na nim zaklinowała.
Zgłoszenie o tym, że poboczem ulicy Głubczyckiej biega koń, w piątek odebrał Mirosław Bończyk ze straży miejskiej w Raciborzu. – Pojechaliśmy na miejsce i rzeczywiście. Ku zdziwieniu naszemu i kierowców po drodze biegał młody konik. Był przestraszony. Na szczęście udało nam się zagonić go na parking przed Rametą, na skrzyżowaniu Głubczyckiej i Cegielnianej. Teren był ogrodzony więc po prostu zamknęliśmy bramę – relacjonuje strażnik. W tym czasie pojawił się zaniepokojony właściciel konia. Tłumaczył strażnikom, że koń spłoszył się i wybiegł na ulice. Przy pomocy cukru i chleba właściciel próbował uspokoić zwierzę, dwuipółletniego konika rasy arabskiej. Jednakże bezskutecznie. Pomogła dopiero interwencja weterynarza. – Właściciela konia, mieszkańca Raciborza nie ukaraliśmy mandatem tylko pouczyliśmy. I tak był już mocno zestresowany i obiecał, że nic takiego się już nie wydarzy – wyjaśnia Mirosław Bończyk.
Nie była to jedyna interwencja związana z ratowaniem zwierzęcia. Kolejne zgłoszenie dotyczyło uwięzionego na drzewie kotka. Jednakże, ku zdumieniu strażników, ratować musieli nie tylko przestraszone zwierze, ale również kobietę, która weszła na drzewo by pomóc miauczącemu kotu. – Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Dąbrowskiego i Stalmacha. Pomogliśmy kobiecie zejść z drzewa, Nie weszła zbyt wysoko, ale bała się zeskoczyć żeby sobie czegoś nie złamać. A kotka zawieźliśmy do schroniska dla zwierząt – opowiada Bończyk.
(jola)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany