Pikieta pielęgniarek z raciborskiego szpitala pod starostwem. Chcą dawno niewidzianych podwyżek! Starosta zobaczył czerwoną kartkę!

Trwa spór zbiorowy w szpitalu przy Gamowskiej. Dziś pielęgniarki i położne urządziły protest przed starostwem. Żądają podwyżek wynagrodzeń, których nie miały od pięciu lat, odrzucając propozycję jednorazowej podwyżki w kwocie... około 40 zł. Do protestujących wyszedł starosta Adam Hajduk. - Nie ma na to, niestety, pieniędzy - oświadczył i żalił się, że "najlepiej pokrzyczeć na tego, co nic nie może". Kto zatem może? Zapoznaj się z postulatami pielęgniarek i paskiem wynagrodzeń jednej z nich. Na ich prośbę blokujemy komentarze. FOTO I WIDEO.
Pielęgniarki chcą podwyżki, bo zarabiają po 1500-1800 zł netto, znacznie mniej od lekarzy, którzy podwyżek mieli kilka i jeśli wygrają kolejny spór sądowy wówczas dostaną kolejną. - To my jesteśmy trzonem. Bez pielęgniarek nie ma szpitala - tłumaczą protestujące, walczące w interesie około 350 swoich koleżanek pracujących przy Gamowskiej. Od pięciu lat zarabiają tyle samo. Nie starcza na utrzymanie rodzin, dzieci na studiach, na inne wydatki. Praca jest odpowiedzialna i stresująca. Koleżanki w sąsiednich miastach zarabiają więcej. Pielęgniarki z Raciborza chcą podwyżki rzędu 500 zł miesięcznie. - To kwota bazowa, od niej możemy rozpocząć rozmowy - przekonuje Małgorzata Lenart.
Na taką podwyżkę nie ma pieniędzy w budżecie szpitala. - Z kontraktu nie wystarczy - powiedział dziś starosta, który wyszedł do protestujących, choć miał im za złe, że nie wiedział o pikiecie. Był nią zaskoczony, podobnie jak pielęgniarki, którym zaproponowano niedawno jednorazową podwyżkę w kwocie... 40 zł. - Nie zamkniecie nam tym ust - nie kryły dziś przed starostwem pracowniczki lecznicy przy Gamowskiej. - Ciągle się nas straszy, że przy takiej podwyżce za rok szpitala nie będzie, albo przejmie go prywatna firma i zwolni połowę personelu - dodały. Starosta mówił, że podwyżkę dałby każdemu, ale szpital musi mieć na to środki. Zapewnił, że władze powiatu robią wszystko (powiat jest organem założycielskim dla szpitala), by miejsca pracy przy Gamowskiej były. Dyrekcja sądzi się z NFZ o nadwykonania. Ale to czy na 500 zł podwyżki szpital będzie stać, zależy od nowego 3-letniego kontraktu. Adam Hajduk nie krył jednak, że płynące nieraz z Warszawy zapewnienia, że pieniądze będą to puste słowa. - Też daliśmy się nabrać - skwitował.
Pielęgniarki tracą cierpliwość. Chcą jednak rozmawiać, by uniknąć ostrzejszych form protestu.
Po Wszystkich Świętych odbędzie się spotkanie mediacyjne w sprawie podwyżek.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.