Dyrektor czy żartowniś? ZDW odpowiada sołtysowi!

Kiedy wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze przyszła odpowiedź z Katowic. Niestety, odmowna. Najciekawsza jest jednak argumentacja odmowy wytyczenia dodatkowych przejść, jaką w swoim piśmie posługuje się zastępca dyrektora ZDW w Katowicach mgr inż. Jerzy Machowski - czytamy w tekście poświęconym problemom mieszkańców Jankowic w gm. Kuźnia Raciborska.
O tym, że urzędnik i kabareciarz to czasem bardzo pokrewne zawody, które dzieli jedynie cienka niewidzialna linia wielu z nas miało się okazję przekonać w życiu pewnie nie jeden raz. A to na własnej skórze a to oglądając jakiś reportaż o kuriozalnych decyzjach urzędniczych, które nas na szczęście nie dotyczyły. I być może z tego powodu te drugie mogą wydać się nam czasem nawet zabawne. Kiedy jednak kuriozalne decyzje dotyczą nas bezpośrednio rzadko bawią a najczęściej irytują. Po raz kolejny przekonali się o tej powszechnie znanej prawdzie mieszkańcy Jankowic.
Jako że wzdłuż DW 919 w Jankowicach chodnik przebiega tylko z jednej strony drogi a przejście dla pieszych wyznaczono tylko w jednym miejscu pomiędzy przystankami PKS mieszkańcy, co rusz występowali do przedstawiciela swojego samorządu, by ten złożył wniosek o wytyczenie dwóch dodatkowych przejść. Konkretnie mieszkańców interesowało bezpieczne przejście chodnika do sklepu, który znajduje się po przeciwnej stronie drogi i przejście z chodnika w rejon domu kultury, placu zabaw oraz boiska sportowego. Te stosunkowo często odwiedzane przez mieszkańców miejsca położone są analogicznie jak pawilon handlowy. Sołtys złożył więc stosowny wniosek w Powiatowym Zarządzie Dróg w Raciborzu a PZD skierował sprawę do rozpatrzenia przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. I tu zaczyna się ów kabaret.
Kiedy wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze przyszła odpowiedź z Katowic. Niestety odmowna. Najciekawsza jest jednak argumentacja odmowy wytyczenia dodatkowych przejść, jaką w swoim piśmie posługuje się zastępca dyrektora ZDW w Katowicach mgr inż. Jerzy Machowski.
Pan dyrektor Machowski twierdzi, że w przedmiotowym rejonie droga przebiega w łuku poziomym, co ogranicza widoczność „pojazd – pieszy” i nie ma wystarczającej widoczności do zatrzymania pojazdu. Mimo, że w miejscu, o którym mowa, obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h! Kierowca dojeżdżając do oznakowanego przejścia dla pieszych powinien też zachować szczególną ostrożność. Dyrektor Machowski zasłaniając się jednak innymi przepisami radzi przechodzić przez jezdnię na zasadach ogólnych. Czyli na żywioł po przepuszczeniu pojazdów. Tylko jak piesi mają przepuścić pojazdy skoro zgodnie z tym, co Machowski napisał na początku po prostu mogą ich nie zauważyć?
Dyrektor pisze, że oznakowane przejście dla pieszych nie gwarantuje popranego zachowania kierowców i pieszych. Wskazuje na znaki ograniczenia prędkości, jako te, które powinny pozwolić na bezpieczne przechodzenie przez drogę na zasadach ogólnych. Trudno powiedzieć czy tym twierdzeniem wicedyrektor kpi czy też jedynie pyta o drogę? Skoro „zebra”, która zaliczana jest do znaków poziomych nie gwarantuje poprawności zachowań użytkowników drogi, to jak można sądzić, że tą poprawność zagwarantują znaki pionowe???
Pan Machowski podaje też informację, że DW919 jest drogą o stosunkowo małym (sic!) natężeniu ruchu! Nie informuje, kiedy ostatni raz mierzono ten ruch, ale w godzinach szczytu na bezpieczne przejście przez drogę trzeba czekać czasem kilka minut trzymając mocno czapkę by nie zerwały jej podmuchy wywołane prędkością, jaką rozwijają w terenie zabudowanym pojazdy. Codziennie dochodzi też do wyprzedzania na podwójnej linii ciągłej a nawet na jedynym istniejącym przejściu dla pieszych. Nikogo już nie dziwi trąbienie na cyklistów czy też na dzieci przechodzące po przejściu. Tak mniej więcej wygląda ta droga o „niedużym” natężeniu ruchu według Machowskiego. Zwłaszcza w godzinach dopołudniowych.
Zastępca dyrektora Tabora, jako powód odmowy wyznaczenia nowych przejść podaje też informację o tym, że do wytyczenia przejścia potrzebne jest albo utwardzone pobocze o odpowiedniej szerokości albo dwustronny chodnik by można prowadzić ruch pieszy. To ja się pytam pana Machowskiego czyja to wina, że w XXI wieku istnieją drogi wojewódzkie bez odpowiednio szerokiego pobocza i innej niezbędnej infrastruktury? Czyja to jest wina, że mieszkańcy końcowego odcinka ulicy Raciborskiej pozbawieni są nie tylko pobocza, ale i chodnika? Że z konieczności chodzą skrajem jezdni ocierając się o rozpędzone samochody a możliwość ucieczki przed zagrożeniem skutecznie uniemożliwia im balustrada energochłonna? Czy to, aby nie wina opieszałego właściciela lub zarządcy drogi? Inną sprawą jest ta, że dyrektor Machowski mija się w swojej argumentacji z prawdą. Jedno przejście miało prowadzić na obszerny i utwardzony plac przed pawilonem handlowym, drugie zaś na szerokie i równe, choć trawiaste pobocze, którym można swobodnie dojść w rejon janowickiego domu kultury, na boisko czy plac zabaw.
No i wreszcie ostatni argument. Ten powala z nóg. Machowski argumentując odmowę wytyczenia legalnego czy jak ktoś woli oficjalnego przejścia dla pieszych pisze – cytuję: „Świadomość pierwszeństwa względem pojazdów może powodować zbytnią pewność siebie przez pieszych przekraczających jezdnię i zmniejszenie ostrożności w czasie przechodzenia po przejściu”! Idąc tym jakże przedziwnym tokiem rozumowania człowieka, który od lat odpowiada za bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego na drogach podlegających jurysdykcji ZDW w Katowicach, należałoby też zlikwidować rogatki na przejazdach kolejowych. Kierowcy zaczną wreszcie uważać i od razu zrobi się bezpieczniej. Nawet wtedy, kiedy zmęczony dróżnik, zaśnie snem sprawiedliwego!
h.mac
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany