To jest bezpieczeństwo pokoleń. Spotkanie Augustyna Bombały z mieszkańcami w sprawie zbiornika

Dyrektor Biura Wdrażania Projektu nie potwierdził pojawiających się pogłosek odnośnie tego, że przed oddaniem do użytku zbiornik miałby być „na próbę” napełniony. – Po pierwsze, nie ma tyle wody w Odrze, poza tym potrzebna byłaby zgoda Komisji Europejskiej – powiedział Bombała.

Dyrektor poinformował również, że w czaszy zbiornika na 10 wyspach zasadzonych zostanie ok. 12 tys. drzew w zastępstwie tych, których wycięcie wymusiła realizacja projektu. – Nie widzę sensu sadzenia tych drzew w czaszy – powiedział Robert Myśliwy. – Z naszego punktu widzenia istotą jest to, że musimy posadzić taką ilość drzew. Koszt musimy ponieść – mówił Augustyn Bombała. Pytany o funkcję turystyczną i rekreacyjną odpowiedział, że taką rolę mógłby odgrywać Kanał Ulga. – Tam gdzie zostanie ona przegrodzona, będą dwa odcinki, przed i za, tam można stworzyć na przykład tory kajakowe – mówił. - Wypowiadam się jako osoba prywatna – dodał.

Całkowita rewolucja czeka rejon Krzyżanowic. – Wały na niektórych odcinkach będą tylko podwyższone, miejscami będą budowane nowe i rozbierane. Podobnie będzie w rejonie śluzy Rafako. Część wału zostanie rozebrana i zbudowana w nieodległym miejscu – tłumaczył.

Bombała zapewniał, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i jeśli się okaże, że 936 mln zł nie wystarcza, to znajdą się kolejne z budżetu państwa. Najważniejsza jest wysoka jakość budowy. Nie ma takich pieniędzy, które się nie znajda na stole po to, by zapewnić bezpieczeństwo zapory – zaznaczał.

Przypomniał też, że powstaną dwa mosty, które będą służyły do przewożenia kruszywa, aby wozy do tego służące nie musiały wjeżdżać na drogi publiczne i ich dewastować. Chodzi o dowożenie kruszywa na korpus zapory. Koszt budowy korpusu zostanie podwyższony o 7 mln zł, a te z kolei zostaną wydane na badanie jakości kruszywa. Badane będzie każde 2 tys. ton. kruszywa, a przy dopuszczaniu kolejnych partii badaniem jakości zajmie się 30-osobowy zespół. Łącznie wykorzystanych będzie 8 mln ton kruszywa. – Nie ma takiej obawy, że zostanie dopuszczony materiał, który nie posiada atestu hydrotechnicznego – zapewniał Bombała.

Poinformował również rolników, że po wypowiedzeniu wszystkich umów dzierżawy w pasie realizacji inwestycji nigdy już żadnych upraw nie będzie. Wciąż jednak znajdują się ludzie, którzy na własne ryzyko obsiewali pola. – Nam chodzi o bezpieczeństwo. Samochody, które będą używane nie są dopuszczone do dróg publicznych. One mogą po prostu kogoś zabić, jeśli ktoś będzie się w tym pasie przemieszczał - wyjaśniał. Wstęp na teren czaszy zbiornika nie będzie zamknięty tam, gdzie dzisiaj jest uprawa, będzie mogła być prowadzona, pomijając przeszkody wynikające z przejazdu przez teren budowy.

O dostęp do łowisk pytali przedstawiciele Polskiego Związku Wędkarskiego. – Nie każdą drogą i nie w każdej chwili, ale przejazd nie będzie blokowany – odpowiedział przedstawiciel RZGW.

kb