Sąsiadowi nic nie powie, ale do prezydenta przyjdzie

Jak się okazuje, mieszkańcy przychodzą niemal z wszystkimi problemami, nawet takimi, przy których prezydent nic nie może zrobić. - Był pan, któremu sąsiad zastawiał autem drogę. Sąsiadowi nic nie powie, ale do prezydenta przyjdzie - żalił się Lenk. Jak dodał, ludzie nie mają żadnych oporów, bo - jak zaznaczają na wstępie każdej interwencji - płacą podatki. - Idziemy w stronę państwa policyjnego. To niedobre, niepokojące zjawisko. To będzie miało złe skutki w przyszłości, bo umiemy tylko rościć i skakać do gardła. Ludzie nie umieją ze sobą rozmawiać - relacjonował radnym Lenk. Przyznał, że jest ofiarą tego zjawiska, bo z wszelkimi żalami mieszkańcy przychodzą właśnie do niego. - Uznali, że to jedyna i najlepsza droga - skwitował.
Prezydent bądź jego zastępcy przyjmują mieszkańców w każdy wtorek w godzinach od 14.00 do 16.00. Najpierw trzeba jednak zapisać się w sekretariacie.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany