Raciborzanin zbudował i sprzedał stadion

Pierwszoligowy Kolejorz, czyli Lech Poznań kupił od raciborzanina Mariusza Walinowicza stadion, a dokładnie wykonaną z zapałek makietę. Chłopak ma też na koncie replikę Titanica, szereg domków, w tym najnowszy z elementami elektroniki.
Mariusz Walinowicz, na co dzień uczeń II LO, od pięciu lat jest modelarzem zapałczanym. Wykorzystując zapałki i klej potrafi wyczarować dzieło sztuki. Ma już pierwsze sukcesy. Do tej pory jego największym osiągnięciem jest sprzedany projekt stadionu Lecha Poznań. Szczęśliwym nabywcą okazał się sam klub.
– Wszystko zaczęło się od programu telewizyjnego, który obejrzałem całkiem przypadkowo. Kobieta budowała chatkę góralską z drewnianych patyczków. Pamiętam, że byłem tym zafascynowany. Postanowiłem sam spróbować – mówi zdolny architekt. – Pierwszym materiałem, który wówczas wykorzystałem były wypalone zapałki oraz klej biurowy – dodaje. Zbudowana wówczas konstrukcja nie wytrzymała zbyt długo. Mariusz się nie poddał. Kupił wikol do drewna i poskładał domek od nowa. Wzmocniony projekt wytrzymał lata. Do dziś stoi w jego pokoju, na honorowym miejscu.
Po pierwszym sukcesie modelarz zaczął szukać kolejnych inspiracji. – W kinach wyświetlano Titanica. Film bardzo mi się spodobał, a szczególnie statek. Postanowiłem wykonać jego replikę. Oczywiście z zapałek - opowiada Walinowicz.
Dzisiaj nastolatek ma na swoim koncie niemałe osiągnięcia. Udało mu się poprowadzić warsztaty w Jastrzębiu Zdroju. Uczył dzieci i młodzież tamtejszych szkół budować podobne modele. Sam również zaczął robić szkice. Do swoich budowli wprowadza coraz to nowsze elementy. Doskonałym przykładem na to jest jego ostatnie, największe jak do tej pory dzieło. - Nazwałem je po prostu domek VII. Posiada cztery diody podświetlające oraz jedną czerwoną, imitującą płomienie w kominku. Jest umeblowany i jak prawdziwy dom posiada pokoje. Są też schody, garaż, a nawet kwiatki (z zapałek) przed domem. Garaż otwierany jest elektrycznie, w środku stoi autko, przypominające polskiego malucha – mówi zadowolony Mariusz. Stworzenie tego okazu zajęło trzy miesiące. Wykorzystał przy tym blisko 355 paczek zapałek i 1,5 l kleju.
– Dopiero się rozkręcam. Największym problemem jest czas. Musze go dzielić pomiędzy szkołę, a hobby. Mam w tym duże wsparcie rodziców i brata. Koledzy różnie reagowali, gdy mówiłem im, czym się zajmuje w domu. Teraz podziwiają moje konstrukcje – mówi z dumą. Mariusz nie buduje tylko budynków. W jego pokoju znaleźć można kilka domów, okrętów wodnych oraz stadionów. Wszystkie jego dzieła można podziwiać na stronie internetowej www.wyrobyzzapalek.pl.tl.
Justyna Langer
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany