To była miłość od pierwszego wejrzenia...

W sierpniu tego roku obchodzili 55. rocznicę ślubu. Poznali się w maju 1954 roku w Gorlicach. Jak wspomina pani Kazimiera "to była miłość od pierwszego wejrzenia i tak już to trwa 58 lat". Co jest ważne w związku? - Najważniejsze jest to, by sobie wzajemnie pomagać - powiedziała nam pani Kazimiera.
Kazimiera i Jan Szczepanikowie
Ich pierwsze spotkanie było naprawdę niezwykłe, gdyż pani Kazimiera pochodzi z Kielecczyzny, pan Jan natomiast urodził się w Kąśnej Górnej, tymczasem poznali się w... Gorlicach, w gospodarstwie rolnym w maju 1954 roku. On pracował tam jako kierowca ciągnika, ona postanowiła popracować w czasie pobytu u swojej siostry. - To była miłość od pierwszego wejrzenia - wspomina pani Kazimiera.
Pan Jan tymczasem poszedł do wojska. Po powrocie odnalazł swoją przyszłą małżonkę w Raciborzu (tu mieszkała druga siostra pani Kazimiery). Ślub odbył się 24 sierpnia 1957 roku. Mają troje dzieci - syna Stanisława oraz córki: Małgosię i Joasię. - Małgosia z rodziną od 27 lat mieszka w Kanadzie - powiedział pan Jan. - Stanisław i Joasia mieszkają z rodzinami w Raciborzu - dodał. Z dziećmi i wnukami mają stały, bliski kontakt.
Jak wyglądała ich droga zawodowa? Pan Jan 38 lat pracował w Fabryce Mydła, a następnie po zmianach w Pollenie i w firmie Henkel. Pani Kazimiera zatrudnienie znalazła w zakładach tytoniowych, następnie w garbarni i szkole. - Praca jest bardzo ważna dla człowieka i dla rodziny. Kiedyś było o nią o wiele łatwiej, teraz młodzi mają spore trudności ze znalezieniem stałego zatrudnienia - dodała pani Szczepanik. Pani Kazimiera ma spore problemy ze wzrokiem, dlatego pomoc męża w licznych pracach domowych jest bezcenna. - Z samego rana wołam do żony "kochanie śniadanie" i to się nie zmienia. Potem robię obiad i kolację. Trzeba też prasować i sprzątać. Wzajemnie sobie pomagamy - powiedział pan Jan.
Co jest ich zdaniem najważniejsze w związku? - Ważne jest, żeby jeden drugiemu pomagał - powiedziała pani Kazimiera, dodając, że trzeba zawsze starać się dojść do kompromisu.
Sisi
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.