Zaczął się koszmar w raciborskich aptekach

Od rana do raciborskich aptek przychodzą pacjenci z receptami, na których lekarze przybijają pieczątki o treści "refundacja według uznania NFZ". - Jeden schodził pół miasta i wszędzie powiedziano mu, że musi zapłacić 100 proc. - powiedział nam jeden z farmaceutów. Wielu chorych złapie się za głowę przy cenach.
Farmaceuci nie chcą się wypowiadać oficjalnie, bo od 1 stycznia obowiązuje zakaz reklam aptek a na dodatek żaden z nich nie wie, jak najlepiej postąpić i nie chce zrażać klientów. Ci zaś przychodzą z receptami, na których lekarze wbijają pieczątki "refundacja według uznania NFZ". - Wydajemy, ale niestety tylko pełnopłatne. Pacjenci są oburzeni. Radzimy więc, by wstrzymali się z realizacją recepty przez tydzień albo dwa, bo do tego czasu wszystko się pewnie wyjaśni - tłumaczy nam właściciel jednej z aptek w śródmieściu.
Jego zdaniem, największy szok wywołają jednak ceny leków. - Można tak brzydko powiedzieć, że rząd chyba chce, by ci starsi ludzie.... No nie wypada kończyć. W najlepszym wypadku złapią się za głowę - dodaje. Tłumaczy, że od rana "siedzi" na telefonie i wydzwania do znajomych farmaceutów z pytaniem jak postępować. - Nikt nie wie. Izby mają różne opinie. NFZ także. Jest totalny bałagan - kwituje.
Pieczątki na receptach stawiają lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Porozumienia Zielonogórskiego. To ich protest przeciwko zapisom nowej ustawy refundacyjnej. Więcej TUTAJ.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany