Porzucane zwierzęta to plaga

Styczeń to czas, gdy do sklepów zoologicznych trafiają zwierzęta zakupione jako gwiazdkowe prezenty. Okazuje się, że w Raciborzu nie są to sporadyczne incydenty a prawdziwa plaga. - Klienci przynoszą zwierzęta do sklepu lub podrzucają je pod drzwi - przyznaje Iwona Wołoszyn z raciborskiego Zoo-Maru.
Znieczulica i bezmyślność - inaczej nie można nazwać postępowania raciborzan, którzy traktują zwierzęta jak zwykłe zabawki. Okazuje się, że takich ludzi nie brakuje, a problem porzucanych i oddawanych pupilów natęża się szczególnie w okresie poświątecznym i w wakacje. - Po świętach klientów, którzy chcą się pozbyć zwierzątka zakupionego jako prezent pod choinkę, nie brakuje. Najczęściej porzucane są króliki i chomiki, a także świnki morskie - ubolewa Iwona Wołoszyn z raciborskiego Zoo-Maru.
Jakie są powody chęci pozbycia się zwierzęcia z domu? - Wiele osób tłumaczy to alergiami dzieci. Ale nie brakuje i takich, którzy stwierdzają, że zwierzątko dziecku się nie spodobało albo już się znudziło i nie ma się nim kto zajmować - opowiada pani Iwona, która stara się przekonać klientów, że zwierzę to nie zabawka. - Tłumaczę rodzicom, że w ten sposób nie nauczą dzieci odpowiedzialności i poczucia obowiązku, ale z dorosłymi często jest gorzej niż z dziećmi. Gdy dziecku wyjaśni się, że tak nie można, że zwierzę to żywe stworzenie, które ma swoje uczucia. Zapyta się, co by było, gdyby mamusia się tobą znudziła i chciała cię oddać, to ono najczęściej zrozumie - zauważa Iwona Wołoszyn. - Są osoby, które szantażują nas. Ostatnio przyszła pani z króliczkiem w klatce i powiedziała: albo pani tego królika weźmie, albo wypuszczę go na podwórku. Zwierzęta są też podrzucane, znajduję je rano pod sklepem, gdy przychodzę do pracy - kontynuuje.
Nie brakuje wśród mieszkańców naszego powiatu ludzi, którzy, kupując zwięrzę, zakładają już, że w najbliższym czasie przyjdą je oddać. - Przed świętami jeden pan przyszedł kupić dla wnuczki króliczka. Przy zakupie już mi powiedział, że wnuczka przyjeżdża do niego na 2 tygodnie, to się pocieszy z prezentu, a potem on zwróci go - relacjonuje pracownica Zoo-Maru.
Co dzieje się z niechcianymi pupilami? - Co mamy zrobić? Nie mamy wyjścia, przyjmujemy je. Po pierwsze z takim zwierzęciem udajemy się do weterynarza, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. A potem trzeba najczęściej z nimi trochę popracować, bo często są przestraszone, wymęczone i np. gryzą. Część z nich może zostać ponownie dopuszczona do sprzedaży. Mamy też takie jak jedna z oddanych świnek morskich, które zostają u nas. Znaleźliśmy dla niej partnera i teraz ma młode - opowiada Iwona Wołoszyn, która apeluje do wszystkich, by kupowali zwierzęta świadomi tego, że są to żywe stworzenia a nie zabawki.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany