Policjantów prawo nie obowiązuje?

Z zieleńca zrobili sobie parking, łamią przy tym drzewka i dewastując trawnik. Wulgarnie odnoszą się do mieszkańców pobliskiej kamienicy, którzy zwracają im uwagę. O kim mowa? O policjantach, którzy stacjonują na terenie nowopowstającej komendy przy ul. Bosackiej.
Od dwóch lat Marian Gasilewski, mieszkaniec kamienicy przy ul. Bosackiej 32, prowadzi regularną wojnę z policjantami stacjonującymi na terenie nowopowstającej komendy. – Po powodzi w 1997 roku z własnych środków urządziliśmy sobie niewielki zieleniec przy naszej kamienicy. Teren co prawda jest miejski, ale to my, mieszkańcy, o niego dbamy – zapewnia Gasilewski, reprezentujący mieszkańców kamienicy przy Bosackiej 32. Jeszcze dwa lata temu na niewielkim zieleńcu kwitły kwiaty, rosły drzewa oraz zielona trawa. Dzisiaj taki widok, to już niestety historia.
– Od kiedy do nowej komendy przeniesiono policjantów z wydziału konwojowego, nasz trawnik posłużył im za parking. Zniszczyli kwiaty i trawnik, połamali drzewka, a jak zwracaliśmy im uwagę, to tylko słyszeliśmy wulgaryzmy pod naszym adresem – relacjonuje pan Marian.
Sytuacja pomiędzy stróżami prawa a lokatorami zaogniła się, gdy funkcjonariusze zaczęli przywozić z domów wory śmieci do śmietnika, za wywóz których płacą mieszkańcy Bosackiej. – Nie dość, że zniszczyli kraty w naszym śmietniku, to jeszcze zaczęli mi grozić. Mówili, że jak się od nich nie odpier..., to dobiorą mi się do d... – opowiada Gasilewski. – Kiedyś nie wytrzymałem, chwyciłem worek, który przed chwilą jeden z policjantów wrzucił do naszego śmietnika i wysypałem mu go na maskę samochodu. Szczęście, że nie było w nim żadnych szklanych przedmiotów, bo dopiero narobiłbym sobie bagna. Ale od tego czasu problem z przywożeniem do nas śmieci skończył się – przyznaje Gasilewski.
Spór o parkowanie mógłby się zakończyć, gdyby mundurowi zostawiali swoje samochody na parkingu. Ten z kolei mieści się po drugiej stronie komendy, czyli kilka metrów dalej od obecnego wejścia na teren powstającej placówki. – Niestety, panowie policjanci są tak leniwi, że najchętniej parkowaliby na wycieraczce – komentuje Gasilewski.
Z prośbą o interwencję zwróciliśmy się do komendanta insp. Edwarda Mazura. Szef raciborskich stróżów prawa wydawał się być wyraźnie zaskoczony zarzutami pod adresem swoich podwładnych. – Jeśli faktycznie funkcjonariusze w taki sposób odnoszą się do mieszkańców, to niewątpliwie jest to naganne zachowanie. Oczywiście sprawdzę to – zapewnia Mazur. Co do parkowania, podkreślał, że stacjonujący tam funkcjonariusze jemu nie podlegają. – Wydział konwojowy należy do naczelnika z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach, ale oczywiście będę pilotował sprawę ich parkowania i o wszystkich niewłaściwych poczynaniach będę informował ich przełożonego – dodaje.
Komendant zapewnił, że jeszcze dziś osobiście pojedzie sprawdzić jak parkują tam policjanci. – Prezydent obiecał nam wyremontować parking po drugiej stornie nowopowstałej komendy. Myślę, że będzie to najlepsze rozwiązanie, wtedy policjanci na pewno nie będą przeszkadzać mieszkańcom – kończy komendant Mazur.
Justyna Korzeniak
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany