Wiesiek, mam ten sam problem

– Dlaczego nie można do Czarodziejskiego Ogrodu, który powstał na terenie Arboretum w Oborze, wchodzić z pieskami? Nawet na smyczy? – zapytał na dzisiejszej komisji budżetu radny Wiesław Szczygielski. Odpowiedzi nie usłyszał, a jedynie wyznanie prezydenta. – Mój pies też jest obrażony – przyznał Lenk.
Na terenie Arboretum Bramy Morawskiej powstał Zaczarowany Ogród. Miejsce to skupia bogatą roślinność. Stylizowany na wzór japońskich przepięknych ogrodów. – Jesienią jest tam najpiękniej – zachęcał do podziwiania bujnej roślinności Mirosław Lenk. Jednak wielu chciałoby wybrać się tam ze swoimi czworonożnymi pupilami. A nie może. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie próbował uzyskać na dzisiejszej komisji budżetu radny Wiesław Szczygielski.
– Rozumiem, żeby nie wpuszczać wolno biegających psów, bo mogą poniszczyć rośliny. Ale komu to przeszkadza, jak wejdę z psem na smyczy? – pytał rady Szczygielski. Od obecnej na sesji naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Zdzisławy Sośnierz usłyszał, że regulamin Arboretum tego zabrania. – Ale regulamin tworzą ludzi i zawsze można go zmienić – zauważyli radni. – W Czarodziejskim Ogrodzie rośnie bardzo różna, często rzadka roślinność istnieje obawa, że piesek może ją obsikać – argumentowała naczelnik Sośnierz.
– Ja tego regulaminu nie rozumiem – stwierdził radny Szczygielski. – Wiesiek, mam ten sam problem. Mój pies jest obrażony, że nie może tam wejść – skomentował Mirosław Lenk. – Bywałem w różnych ogrodach, nigdzie nie było zakazu wprowadzania psów na smyczy – przyznał Mirosław Lenk.
Radny Szczygielski pytał także, dlaczego po Arboretum nie można jeździć rowerem. – Czy my zamykamy sobie drogę na rekreację? – pytał. Usłyszał, że to znowu wynika z regulaminu. – Mamy ścieżki rowerowe dookoła lasu, ale przyznam się, że ja też czasem łamię przepisy i wjeżdżam rowerem do lasu – zdradził Lenk.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany