Wojnowiczanin na Love Parade

Od tragedii dzieliły go minuty. – Zdążyłem wyjść z tunelu i stanąć na skarpie. Nagle zrobił się ogromny ścisk. Podałem kilku osobom ręce i wciągnąłem na wzniesienie... – opowiada świadek tragicznego finału Love Parade, Marcin Klein, pochodzący z Wojnowic, obecnie mieszkający w niemieckim Moers.
31-letni Marcin Klein, pochodzący z Wojnowic, obecnie mieszkający w niemieckim Moers niedaleko Duisburga, wybrał się w sobotę na festiwal Love Parade. – Impreza rozpoczęła się o 14.00. Poszedłem trochę przed czasem. Zanim dostałem się do bramek pod tunelem minęło 50 minut – mówi 31-letni Marcin Klein. – Kolejka była ogromna, ale poruszała się sprawnie – dodaje.
Mieszkaniec Moers pooglądał występy kilku artystów i po 16.00 postanowił wracać. Wyjście poza teren imprezy zajęło mu około 30 minut. – Z jednej i z drugiej strony napierał tłum ludzi. Pod wiaduktem zrobiło się tłoczno. Stanąłem na skarpie, natomiast na dole, w tunelu zrobił się ogromny zator – opowiada pan Marcin. – Ludzie nie mogli się wydostać, podawali mi ręce. Ilu mogłem, wciągnąłem na wzniesienie. Reszta chwytała się czego mogła, by nie zostać zadeptana – opowiada z przerażeniem mężczyzna. – Dopiero gdy na miejsce przybyli policjanci, udało się rozpędzić tłum. Pogotowie przyjechało po 30 minutach. 20 osób zginęło – dodaje Klein.
Zapewnia również, że to ostatni taki festiwal w jego życiu. – Już nigdy nie wybiorę się na tak dużą imprezę. Za to, co tam się stało, powinien odpowiedzieć burmistrz Duisburga – podkreśla pan Marcin.
(k)
Fot. Marcin Klein
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany