Dzika imprezownia na bulwarach. Smutny widok i picie pod chmurką

Miała być duma miasta i miejsce do spacerów. Jest obraz dewastacji, picie alkoholu w biały dzień i wymiociny.
LIST DO REDAKCJI. - Dzisiejszy spacer po bulwarach obudził we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony bulwary, które powstały z super inicjatywy, sprawiają, że miło spędza się tam czas. Idealne miejsce do spacerów i spędzania czasu na świeżym powietrzu. Z drugiej strony coraz mocniej zaakcentowana obecność wandali i osób lubiących imprezy na świeżym powietrzu. Serce aż pęka na myśl, że przecież większość inwestycji w mieście finansowane jest z kasy miasta, czyli naszej wspólnej. Te inwestycje mają służyć nam wszystkim. Rozumiem, że pewne sytuacje nie są czymś nowym. W szczególności, jeśli chodzi o akty wandalizmu. Nie wierzę natomiast, że nie da się zrobić nic, aby zapobiec takim sytuacjom. Mieszkam w centrum i praktycznie każdego dnia widzę jak straż miejska wystawia mandaty osobom, które parkują na chodniku, po którym w zasadzie nikt nie chodzi. No ale przepis jest przepisem i podstawa do mandatu jest. A ile mandatów mogłoby zostać wystawionych na bulwarach? Żeby się dowiedzieć, może trzeba by było posłać tam co jakiś czas patrol albo założyć monitoring? Na spacerze byłem ok godziny 15:00, gdzie byłem świadkiem picia alkoholu na bulwarach, ot tak po prostu, bo pogoda w miarę fajna. Moim zdanie powinno się bardziej zadbać o bulwary, jeśli mają być jedną z wizytówek naszego miasta. A jeśli ma to być kolejna dzika imprezownia, to może lepiej postawić tam budkę z piwem i drugą z kebabem, przynajmniej wszystko będzie na miejscu a i jakiś wpływ do budżetu wpadnie - napisał do nas Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Czytaj także: Bębniarze i cyrkowcy - bulwary oficjalnie otwarte [WIDEO]
Komentarze (0)
Dodaj komentarz