Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia3 października 200913:24

Dr med. Józef Rostek cz. 3

Dr med. Józef Rostek cz. 3 - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama

„Nowiny Raciborskie" redagowane były zręcznie, starannie po katolicku i z odwagą, która ani grzywnami ani więzieniem złamać się nie dała. Ponieważ równocześnie (od dn. 10. maja 1889 r.) zaczął na Śląsku pracować Adam Napieralski w „Katoliku", a w rok później (1890) też Bronisław Koraszewski założył „Gazetę Opolską", zawionął na całym Śląsku Górnym orzeźwiający wiatr narodowy, krzepiący jednych, budzący drugich. Rywalizacja Rostka i Maćkowskiego z Napieralskim znacznie zasiliła ruch narodowy i przygotowywała odczepienie się „Katolika" od centrum, co nastąpiło w 1903 r.

Polityczny monopol partji centrowej na Śląsku Górnym, tak zwany „Zentrumsturm", opierał się li tylko na polskiej ludności katolickiej. Wieża centrowa musiałaby runąć, skoroby jej podstawa przestała być spokojną i zaczęła się ruszać. Pierwsze próby poruszenia ludu przeciwko partji centrowej zrobił w roku 1881 Juljusz Ligoń z ks. Przyniczyńskim, domagając się już wtedy osobnego polskiego komitetu wyborczego. Ks. Radziejewski sprzeciwiał się stanowczo i tłumaczył się w piśmie do dra Chłapowskiego, jak następuje: „Hasłem ogólnie zrozumiałem jest tylko religja. Walka o narodowość u nas nie jest walką na otwartem polu, lecz zdobywaniem fortecy. Mianowicie trzeba nam zdobyć przywódców, a tych nie zyskamy otwartą opozycją przeciwko temu, do czego przywykli, czem przesiąkli. Przed murami fortecy rycerz musi hamować swój zapał, trzeba być więcej strategiem, aniżeli szermierzem” A jeszcze w roku 1893 ks. Damrot z Pilchowie pisał do Koraszewskiego: „Tymczasem, nie przez wzgląd na przeciwnika, ale przez wzgląd na swój własny interes, będzie dobrze schować miecz do, pochwy, gdyż żadna polemika, zwłaszcza w naszych stosunkach, nie wydaje rezultatów dodatnich. Dla nas jedyny sposób cunctando procedere w słowach, w żądaniach i czynach, aby nie przeholować, liczby nieprzyjaciół nie pomnożyć, a życzliwych lub trwożliwych nie zrazić".

Człowiek tak walecznego charakteru, jak młody dr Rostek, był mniej cierpliwy i więcej zaczepny, bo uważał, że już czas najwyższy, aby rozpocząć otwartą walkę z wszechwładną na Górnym Śląsku partją centrową. Co się w roku 1881 nie udało ks. Przyniczyńskiemu, on znacznie posunął naprzód tak, że w powiedzeniu późniejszem, że bez pracy tego pierwszego medyka górnośląskiego, który wówczas był sprężyną „Nowin Raciborskich", nie istniałaby kwestja polska na Śląsku, obok oczywistej przesady panegirycznej jest coś prawdy. Ruch zaczął się wyraźnie zaznaczać w roku 1891 z okazji wiecu katolickiego w Raciborzu.

Wielkie wiece katolickie, urządzane w różnych miejscowościach na Górnym Śląsku, były podczas walki kulturnej wspaniałą sposobnością do rozniecania wśród ludności zapału dla sprawy katolickiej, a zarazem i narodowej, gdyż zawsze też podnoszono tam protest przeciwko rugowaniu języka polskiego ze szkoły, a zwłaszcza z nauki religji, i uchwalano redagowane zwykle przez ks. proboszcza Roberta Engla rezolucje lub petycje celem przywrócenia nauki religji w języku ojczystem. Te wiece - obok systematycznej pracy „Katolika" - uruchomiły sprawę polską na Górnym Śląsku, co jest epokową zasługą Karola Miarki.

Po zlikwidowaniu walki kulturnej pozostały te wiece już tylko środkiem politycznym do utrzymania kontaktu partji centrowej z wyborcami. Przytem opiekowanie się sprawami polskiemi stawało się coraz więcej zimną teorją bez dostatecznych dowodów w postępowaniu praktycznem. Komitety przygotowawcze dla tych wieców, mimo że przeważnie na polskiej opierały się ludności, zawsze wszelką władzę w niemieckie oddawały ręce. Równouprawnienie języka polskiego nawet w afiszach nie znalazło wyrazu pełnego. W Królewskiej Hucie np. w roku 1883 na domu, w którym mieścił się komitet, olbrzymiemi literami z daleka widniał napis „Willkommen", gdy tymczasem polskie „Witajcie", jak twierdziły „Nowiny Raciborskie", tak maleńkiemi literami było napisane, że zaledwie z pomocą powiększających szkieł można się było go dopatrzeć. Podobnie było w roku 1885 w Gliwicach. Polskie głosy niezadowolenia odezwały się również w roku 1888 w Bytomiu. A w r. 1889 w Głubczycach, gdy ks. Engel, jak zwykle, przedkładał projekt rezolucji w sprawie nauki języka polskiego, spotkał się już z niechęcią u niemieckich wiecowników, którzy żądania jego nazywali nawet wywieszaniem chorągwi czerwonej. W r. 1890 był wiec w Kłacku bez udziału Polaków.

Po tem wszystkiem dla wiecu katolickiego, mającego się na początku lipca 1891 r. odbyć w Raciborzu, po ukonstytuowaniu się komitetu przygotowawczego z miejscowym proboszczem ks. radcą Schafferem na czele, utworzył się osobny polski komitet z dr Rostkiem na czele. Chciał on ewentualnie na własną rękę kierować polską częścią wiecu. Ostatecznie doszło po długich i mozolnych pertraktacjach do porozumienia i odbył się jeden wspólny wiec, na którym dużo mówiono też o kwestji narodowej. Według Napieralskiego był to jednak nekrolog dla politycznego znaczenia partji centrowej pomiędzy ludem polskim na Górnym Śląsku. W każdym razie odtąd centrum wieców katolickich na Górnym Śląsku nie urządzało, nie posiadając teraz już władzy do ich opanowania. Wypowiedziane w Raciborzu przestrogi przed agitacją wielkopolską (W r. 1890, może w związku z faktem, że i „Katolik" i „Nowiny Raciborskie" i „Gazeta Opolska" redagowane były przez Wielkopolan, pojawił się frazes o agitacji wielkopolskiej (Grosspolnische Agitation) na Górnym Śląsku, który to frazes stał się tu poważnym czynnikiem politycznym. Agitacja wielkopolska miała oznaczać rzekome usiłowania Poznańczyków do przeniesienia na Śląsk, który przy rozbiorach Polski do Polski nie należał, aspiracyj politycznych właściwego zaboru pruskiego tj. tych części, które do Prus dostały się dopiero przy rozbiorach dawnej Rzeczypospolitej. Miała to być „eine staatsfeindliche Agitation durch Emmissare aus Posen hineingetragen", czyli zaszczepianie irrydenty polskiej na Górnym Śląsku. W rzeczy samej ruch polski na Śląsku był samorodny, co wciąż podkreślano w prasie tutejszej, i wcale nie importowany, lecz tylko zasilany z Poznańskiego. Komunikacja wynikała ze sąsiedztwa i przynależności do tego samego państwa pruskiego. Naturalnem prawem naczyń połączonych odbywała się wymiana myśli pomiędzy Śląskiem a Wielkopolską, przygotowując nemesis dziejową, która po wojnie światowej przy restytucji Polski przyłączyła do niej choć część Śląska jakoby na ukaranie Prus za czynny udział w dawnych rozbiorach) na Śląsku i przed gazetami polskiemi, które zamierzają wbić klin w partję centrową, były zarazem zwinięciem sztandaru i kapitulacją przed elementem polskim na Śląsku, ściśle mówiąc przed dr Rostkiem, „dem Haupthinterfrontmarschall der „Nowiny Raciborskie". Pięknie wtedy wyraził to wierszem przyjaciel Rostka, ks. Józef Kucharzewicz z Białcza pod Kościanem:

Dzielny Raciborzu - Jako wyspa w morzu - Cudem wzrosłeś nam.
Dotąd wciąż głosili - Którym my nie mili – „Sami Niemcy tam".
Aż zacne „Nowiny" - Przez swe chrobre syny - Sztandar załkną swój. 
Stoją w zwartym szyku - Nie zlękną się krzyku - Nie straszy ich swój.
Walnym sprawcą tego - Zbiegu cudownego - Pono Józef był.
Niech ma z nieba tchnienia - Dla braci zbawienia - Oby długo żył!


Równocześnie, bo bezpośrednio przed wiecem katolickim wystąpił dr Rostek z inną jeszcze inicjatywą, donosząc w „Nowinach Raciborskich" na dzień 1. lipca 1891, że 29. czerwca 1891 założone zostało w Raciborzu „Śląskie Tow. Pomocy Naukowej dla Polsko-Katolickiej Młodzieży pod opieką błog. Czesława". Pierwszym przewodniczącym był znowu dr Rostek.

Potrzebę takiej organizacji odczuwano już dawniej, gdy Rostek jeszcze był studentem. W roku 1884 ułożono pod przewodnictwem księdza proboszcza Engla pierwszy statut, który potem kilkakrotnie zmieniano. Towarzystwo od samego początku stawiało się pod opiekę błog. Czesława. Aczkolwiek ustawy były gotowe, drukowane i dosyć nawet rozpowszechnione, ksiądz Engel z właściwem założeniem odwlekał, chcąc, aby instytucja stała się najprzód w zasadzie popularną. W tem wyprzedził go dr Rostek. Ustawy, ułożone przez ks. Engla, nosiły nazwę: „Ustawy Szląskiego Towarzystwa Błog. Czesława ku zachowaniu wiary św. katolickiej i języka ojczystego". Dr Rostek zmienił nazwę na: „Ustawy Szląskiego Towarzystwa Pomocy Naukowej dla polsko-katolickiej młodzieży pod opieką błogosławionego Czesława".

Celem Towarzystwa podług projektu ks. Engla miało być „wspieranie katolickich utalentowanych ubogich polskich, względnie polskim językiem władających młodzieńców śląskich, przedewszystkiem chcących się poświęcić stanowi kapłańskiemu, w średnich i wyższych zakładach naukowych oraz zachowanie wiary św. katolickiej i języka ojczystego, tak polskiego jak morawskiego". Ustawy zaś raciborskie z 29 czerwca 1891 podają jako cel „wspieranie katolickich uzdolnionych ubogich polskich młodzieńców śląskich, chcących się poświęcić stanowi duchownemu, lekarskiemu i adwokackiemu, w średnich i wyższych zakładach naukowych oraz zachowanie wiary św. katolickiej i języka polskiego". Tem samem określił dr Rostek, mając równocześnie za wzór Tow. Pomocy Naukowej im. Marcinkowskiego, narodowe zadanie tegoż towarzystwa.

Wyłączne autorstwo nie przysługiwało ani dr Rostkowi ani ks. Englowi, gdyż statuty były wynikiem obrad większego grona osób, młodzieży akademickiej życzliwych. W każdym razie
dr Rostek Towarzystwo, istniejące dotychczas tylko na papierze, uruchomił rzeczywiście. Miał przytem mnóstwo kłopotów z policją i sądem, a nie zabrakło w końcu trudności finansowych, gdyż zapotrzebowania były większe, aniżeli fundusze zebrane.

Skoro energicznem domaganiem się osobnego polskiego wiecu katolickiego cały zarząd partji centrowej na Śląsku był zaszachowany, a niespodziewanem uruchomieniem Śląskiej Pomocy Naukowej najwpływowszy i najruchliwszy dotąd in polonicis szermierz centrowy na Górnym Śląsku, ks. proboszcz Engel z Wierzchu, był od inicjatywy odsunięty, dążył dr Rostek z Maćkowskim do zwycięstwa wyborczego w roku 1893. Przedtem jednak wytrzymać należało generalny atak prasy centrowej całego Śląska. Centrowcy uważali „Nowiny Raciborskie" za "ein auf oberschlesischen Boden verpflanztes, hierher aber durchaus nicht passendes Giftgewächs". Raciborska „Oberschlesische Volkszeitung" dnia 19. października 1889 raz i 19 listopada 1892 po raz drugi nie bez dowcipu pisała, że dr Rostek lud górnośląski od przywiązania do centrum wykurować chce podług następującej recepty, starszej od plasterków i mikstur Theophrasta Bombasta Paracelsa, a mianowicie,

Recipe:
1. Rad. Duobus litigantibus tertius gaudet ……………………………………… 5 gr.
2. Spir. Divide et impera discordia ……………………………………………. 15 gr.
3. Item Vertigo nationalitatis ………………………………………………….. 10 gr.
4. Essen. Blanda promissa: eritis sicut Deus…………………………………. 100 gr.
5. Rad. Ambitio furiosa excitata………………………………………………. 10 gr.
6. Spir. Amicitia simulata………………………………………………………...5 gr.
7. Spir. Suspicio mota contra amicos…………………………………………...20 gr.
    adde: mel apum………………………………………………………………20 gr.
    lycopodium…………………………………………………………………... 2 gr.
    Mos: Stilla mixturam in os dormientium, nares eorum digitis premens.

Jak rozpalone żelazo w osiem gnieździe, podziałało, gdy „Nowiny: Raciborskie" w listopadzie 1892 za lwowską „Gazetą Narodową" powtórzyły, że książę-biskup wrocławski Kopp uprawia u służebniczek Marji w Porębie germanizację. Ks. prob. Engel nazwał (16. listopada r. 1892) „Nowiny Raciborskie" wilkiem drapieżnym w odzieniu owczem, przed którym publicznie przestrzegać należy. Zaczęła się istna krucjata przeciwko „Nowinom Raciborskim". „Der Worte sind genug gewechselt,- Lasst mich auch endlich Taten sehen!" wzywała 29. listopada “Schles. Volkszeitung". Dnia 6. grudnia 1892 r. ówczesny dekanat mysłowicki z ks. Michalskim na czele, a za nim i inne dekanaty ogłosiły protest przeciwko „Nowinom Raciborskim", nie zdoławszy jednak uzyskać zupełnej solidarności księży przy podpisach.

c.d.n.

Grzegorz Nowak



Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.