Społeczna inicjatywa mieszkaniowa prezydenta i trauma radnych

- Wyraża się zgodę na utworzenie przez Gminę Miasta Racibórz spółki pod nazwą SIM Śląsk Południe spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, z siedzibą w Bielsku-Białej. Podstawowym celem gospodarczym Spółki jest budowanie wielorodzinnych budynków mieszkalnych oraz ich eksploatacja na zasadach najmu - czytamy w sentencji projektu uchwały.

- Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu mieszkańców na lokale mieszkalne, Miasto Racibórz planuje realizację inwestycji mieszkaniowych. Jedną z możliwości realizacji takich inwestycji jest współpraca z Krajowym Zasobem Nieruchomości, którego jednym z celów jest wspieranie rozwoju społecznego budownictwa czynszowego i komunalnego. Dnia 6 kwietnia 2021 r. Miasto Racibórz podpisało z KZN porozumienie o współpracy. Celem porozumienia jest wzajemna wymiana informacji, materiałów i dokumentów dotyczących nieruchomości wykazujących potencjał w zakresie realizacji na ich terenie inwestycji mieszkaniowych wchodzących w skład Zasobu, zasobu Gminy oraz zasobu Skarbu Państwa - to z kolei treść uzasadnienia.

– Tryb nagłego wejścia z tą uchwałą pod obrady wiąże się z tym, że jeśli myślimy nad wejściem do programu, to musimy się pośpieszyć. Każda z gmin biorących udział w tym przedsięwzięciu otrzymuje trzy miliony złotych. W powiecie raciborskim do tego programu przystąpiła gmina Kuźnia Raciborska, która stosowne środki już dostała – mówił na wczorajszej komisji budżetowej prezydent.

- Co nagle, to po diable. Chciałem dowiedzieć się, jaki mamy czas do podjęcia decyzji. Przy różnych tego typu sprawach najważniejsze są minusy, by się nie wkopać – stwierdził Piotr Klima w odpowiedzi na słowa prezydenta. – Funkcjonowanie SIM jest oparte o osobną ustawę. Ma oferować budowanie tanich mieszkań. Ta spółka de facto przez długi czas nie będzie dla nas obciążeniem, bo to jest zapewnione. Dodatkowo spółka ma możliwość łatwego sięgania po środki. W przypadku Raciborza jest to może na ten moment trudne do wykorzystania, gdyż gruntów, które są do dyspozycji KZN-u jest w okolicy mało. Ogólnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że nie ma żadnego ryzyka, by do tego wstąpić – odpowiedział prezydent.

- Dla mnie wchodzenie w spółki już istniejące nie jest ryzykiem. Co innego powoływanie nowej. Ja mam traumę Unii, nie zgadzałem się na to, nie zgadzam i to dla mnie problem. Gdybyśmy podejmowali decyzję o nabyciu udziałów, to na pewno byłoby nam to łatwiej zrobić. Czy nie moglibyśmy zaprząc do tego TBS-u? – dociekał radny M. Lenk. – Możemy, ale wtedy nie będzie możliwości pozyskania wspomnianej sumy trzech milionów oraz gruntów skarbu państwa – odparł włodarz Raciborza. - Temat jest ciekawy, ma szanse, przynajmniej dobrej dyskusji i podjęcia. Jeśli na sesji będzie jeszcze możliwość dokładnego przedstawienia, to bardzo bym prosił – stwierdził przewodniczący komisji.

Głos zabrała także radna Anna Szukalska. – Czytając tę uchwałę, nie znalazłam tam zbyt wielu informacji. Przystępując do tego możemy starać się o trzy miliony, ale tylko jednorazowo. Robiąc to z wykorzystaniem TBS-u możemy starać się o 10% dotacji, ale wielokrotnie. Podobnie jak pan przewodniczący mam uraz do spółki Unia i jak żyję, nie zgodzę się na utworzenie nowej. Mam nadzieję, że jeśli na sesji będzie przedstawiciel KZN, to o wiele lepie naświetli sytuację – powiedziała radna.

Do dyskusji wrócił M. Lenk. – Ja tak Kuźni Raciborskiej nie kocham, jak Raciborza i nie będę płakał, jeśli będą musieli zwrócić środki. To jest temat trudny, nowy dla pana i dla nas. Naprawdę, proszę rozważyć przeniesienie tego na sierpień. Najbliższa sesja jest już przeładowana, a jak jeszcze dołożymy to, to będzie jeszcze trudniej. Wiemy jednak na ten moment za mało. Nie chciałbym spalić tego tematu – apelował przewodniczący komisji.

- Przed powzięciem takich kroków powinna być opinia prawna, gdzie ona jest? Gdzie nasi prawnicy? Za co my im płacimy? Nie płaczmy tak nad tą Kuźnią, bo ona nas pod ścianą stawia, dając zaledwie jeden dzień do namysłu. Dodatkowo mam wątpliwości co do samej nazwy. Południe, chodzi o pojęcie geograficzne, czy może o porę dnia? To jest dla mnie niesmaczne i niezrozumiałe – grzmiał radny Piotr Klima.

Radny Marian Czerner apelował o rozwagę. – Musimy się nad tym zastanowić, bo choć będziemy mieli prawo głosu, to niekoniecznie musi on być poważnie traktowany. Żeby potem nie było sytuacji „widziały gały co brały – mówił.

Ostatecznie przewodniczący komisji złożył wniosek o nie procedowanie uchwały. Został on przyjęty przez aklamację.