Halinka wróci wiosną przed raciborski dworzec. Zobacz na jakim etapie są prace
Ważąca 32,4 tony Halinka, wyprodukowana przez chrzanowski Fablok, obsługiwała przewozy towarowe na linii wąskotorowej Racibórz – Rudy – Gliwice (moc znamionowa 400 KM – 294,2 kW, prędkość – 30 km). Łącznie zbudowano dwadzieścia egzemplarzy tego parowozu, po dziesięć na potrzeby Górnośląskich Kolei Wąskotorowych oraz górnośląskich zakładów przemysłowych do obsługi ich własnych kolei przemysłowych oraz bocznic. W 1985 roku Halinka trafiła przed raciborski dworzec. Od tamtego czasu postępowała jej destrukcja. W 2003 r. przewieziono ją Rud, gdzie miała być remontowana przez Towarzystwo Miłośników Kolei Wąskotorowej Rud Wielkich. W atmosferze skandalu, pod naciskiem raciborskich kolejarzy, oddano ją w 2004 r.
Od tamtego czasu podkreślano konieczność jej remontu. W zeszłym roku chciał się tego podjąć rudzki skansen kolei wąskotorowej, podległy obecnie samorządowi Kuźni Raciborskiej, deklarując przywrócenie Halinki do ruchu. Właścicielem parowozu jest jednak miasto Racibórz. W ratuszu uznano, że Halinka powinna przejść lifting i wrócić przed dworzec. Zadania podjęły się raciborskie firmy z Przedsiębiorstwem Majnusz i Ensolem na czele. W projekcie biorą też udział: Rafako, El-Bis, Romis, Gremaks, PKP PLK, MR-Ster i Elmarko. Miasto finansuje materiały.
Obecnie prace dobiegają powoli końca. Kieruje nimi Marek Papaj, były pracownik Kolzamu, obecnie dyrektor produkcji w firmie Ensol. Procesowi śrutowania poddane zostały wszystkie osie oraz koła lokomotywy, a także rama kratownicy (będącej elementem nośnym parowozu), kocioł, zderzaki, zbiorniki na wodę. Piaskowaniu poddano m.in. kabinę oraz detale będące elementem wyposażenia (np. reflektory). Część z elementów (rama, koła) została już pomalowana farbą w kolorze czarnym. Niektóre z elementów zostały pomalowane farbą podkładową w kolorze szarym (służy to zabezpieczeniu tych elementów przed korozją). Wymienione na nowe zostaną blachy zewnętrzne wokół kotła (ze względu na stopień korozji). Do regeneracji trafią lustra reflektorów, a do wymiany szyby. Odtworzeniu poddane zostaną elementy kabiny (np. manometry). Przed naszą ciuchcią także prace z zakresu położenia instalacji elektrycznej służącej m.in. oświetlenia reflektorów i kabiny.
Gotowa jest ostoja na kołach. Teraz rozpocznie się żmudny proces uzbrojenia. Nastąpi posadowienie kotła i kabiny. Łącznie trzeba zamontować tysiące elementów, większych i drobnych. – Używamy najlepszych środków antykorozyjnych i farb. To zabezpieczy parowóz na dziesięć lat. Potem trzeba myśleć o ponownej konserwacji – zapewnia Marek Papaj.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany