Tango łączy pokolenia

Groteskowe Tango Stanisława Mrożka w adaptacji Teatru Wodzisławskiej Ulicy przyciągnęło spory tłum raciborzan do ogródka Miejskiej i Powiatowej Biblioteki przy ul. Kasprowicza. Dla jednych przedstawienie było przypomnieniem szkolnej lektury, a dla innych spotkaniem ze sztuką.
Teatr Wodzisławskiej Ulicy powstał 23 lata temu przy Zespole Szkół Technicznych w Wodzisławiu. – Tam działaliśmy dobrych kilkanaście lat, ale w końcu dyrekcji zabrakło pieniędzy i nie mogliśmy kontynuować naszej pasji. Jednak potrzeba była tak silna, że przedstawienia wystawialiśmy na ulicy. Stąd nazwa Teatr Wodzisławskiej Ulicy – wyjaśnia Dorota Nowak, reżyserka i założycielka. Wcześniej teatr tworzyli uczniowie, dziś skupia on głównie dorosłych aktorów-pasjonatów. – Wystawialiśmy sztuki w kilku krajach europejskich, m.in. Czechach, Niemczech i Irlandii. Braliśmy również udział w licznych festiwalach, chociaż nie przepadamy za konkursami – wspomina założycielka.
Aktorzy wodzisławskiego teatru uwielbiają niekonwencjonalne i awangardowe sztuki, chociaż klasyką nie pogardzą. – Osobiście uwielbiam awangardę Witkacego, Gombrowicza i Różewicza, ale na adaptacjach klasyków absurdu nie poprzestajemy. Niedawno wystawialiśmy Zemstę Fredry i Wesele Wyspiańskiego – wylicza Dorota Nowak.
W piątkowy, pogodny wieczór raciborzanie mieli okazję zobaczyć 1,5 godzinną adaptację groteskowej powieście Stanisława Mrożka pt. Tango. To opowieść o świecie pełnym błazenady, absurdu i przekłamania. Pojawia się tu typowy konflikt pokoleń: syn przeciw rodzicom, tyle, że zupełnie odwrócony, bo rodzice reprezentują szaleńcze nowości, a syn tradycję i uporządkowanie. Tej doskonale wyreżyserowanej inscenizacji przyglądało się spore grono widzów, reprezentujące 3 pokolenia. Byli tegoroczni maturzyści, których Tango było lekturą szkolną, ale także ich rodzice i dziadkowie. Wszyscy bawili się znakomicie nie szczędząc przy tym słów uznania dla organizatorów oraz samych aktorów i reżyserki.
– Tango było naszą lekturą szkolną, która szczególnie zapadła nam w pamięci. Poza tym uwielbiamy teatr, dlatego dzisiejszy wieczór spędzamy właśnie tutaj – zdradzają nam Zosia i Karina. – Tango to najciekawsza lektura szkolna. Najlepsza była babcia Eugenia, która przechadzała się w sukni z trenem i leżała na katafalku. Poza tym lubię teatr i często z chłopakiem chodzimy na różne sztuki w innych miastach – mówi Ola, której podczas przedstawienia towarzyszył Bartosz. Starsze osoby przyszły tu głównie po to, by miło spędzić czas, a przy okazji obcować ze sztuką. – Nieczęsto mamy okazję podziwiać przedstawienia teatralne w naszym mieście. Ja uwielbiam spotkania ze sztuką, a dziś jeszcze trafiła się piękna pogada, więc aż grzech nie przyjść – mówi krótko pani Janina, zafascynowana grą aktorów.
(jula)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany