Reklama

Najnowsze wiadomości

Kultura i edukacja29 maja 202320:21

Z ziemi lwowskiej do śląskiej – relacja ze spotkania z Aleksandrą Orłowską

Z ziemi lwowskiej do śląskiej – relacja ze spotkania z Aleksandrą Orłowską - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

To był wieczór wzruszeń, wspomnień i radości ze spotkania. Aleksandra Orłowska była, 24.05., gościem Raciborskiego Centrum Kultury w ramach cyklicznego wydarzenia W PUNKT.

Trawestując słynny cytat, drogę życia naszej BOHATERKI można zatytułować „Z ziemi lwowskiej do śląskiej”, tym zdaniem rozpoczęła rozmowę prowadząca - Joanna Maksym-Benczew dyrektor RCK. I tak potoczyła się opowiadana przez Panią Olę fascynująca historia jej losów.

Na początku były kresy. Urodziła się we Lwowie, niedaleko Parku Stryjskiego, jej rodzice poznali się, gdy byli prywatnymi nauczycielami w galicyjskich majątkach szlacheckich, między innymi w rodzinie Małachowskich, tata prowadził też uznaną orkiestrę wojskową. Ślubu udzielił im ksiądz Eugeniusz Baziak biskup lwowski, później krakowski. Gdy wybuchła wojna, ojciec ruszył ze swoim pułkiem na Częstochowę, w depeszy z Czerwonego Krzyża mała Ola z mamą dowiedziały się, że żołnierze zginęli, na szczęście w 1941 okaże się, że tata żyje.

Rodzina połączyła się w Małopolsce, nad Wisłą. I to kolejny moment, gdy mała ciekawska Oleńka często nieświadomie obserwuje konspiracyjną działalność rodziców, między innymi tajne nauczanie. Ten niezwykły czas miał jednak wpływ na przyszłość, w 1946 ojciec, aby uniknąć represji za zaangażowanie podczas wojny, po propozycji nie do odrzucenia jedzie na tzw. Ziemie Zachodnie. I tak rozpoczyna się śląski etap historii rodziny Orłowskich, w 1947 Ola z mamą i młodszą siostrą dołączyły do taty. Zrujnowane miasto, wypalone ulice, zgliszcza – to pierwsze wrażenia niemal nastolatki, która nie chce tu zostać, w tym RACIBORZU. Ale, jak się okazało, z każdym rokiem wrastała w miejsce. Po drodze były raciborskie szkoły i matura w Liceum Pedagogicznym. W międzyczasie Stanisław Hadyna chciał porwać utalentowaną dziewczynę z długim blond warkoczem do tworzącego się Zespołu Śląsk, tata zabronił, kazał najpierw skończyć szkołę. Skończyła, ale z ramach buntu wyjechała do Rabki i uczyła gimnastyki w sanatoriach dla dzieci, a dorabiała sobie śpiewając z jazzującą kapelą. Po dwóch miesiącach zatroskany ojciec zabrał ją z powrotem do Raciborza.

I w tym momencie zaczyna się naprawdę owocna, zawodowa kariera: 33 lata w Młodzieżowym Domu Kultury, niezliczone grupy tańczących dzieci w raciborskich szkołach podstawowych i średnich (dzieciaki z 12-stki wystąpiły na Festiwalu Opolskim z samą Zdzisławą Sośnicką). Do początku lat 90-tych przez instruktorskie ręce przewinęły się tysiące tancerzy w tańcach narodowych, ale przede wszystkim śląskich. W MDK-u poznała męża Horsta zwanego Jurkiem, Piotra Liberę, wśród innych ważnych byli Roman Masarczyk i Paweł Kowol, to dzięki nim Śląsk był coraz bliższy sercu.

W roku 2000 pani Ola rozpoczęła swoją przygodę z dziećmi ze szkoły specjalnej, i jak sama dobitnie stwierdziła, było to najpiękniejsze, a jednocześnie najbardziej wymagające miejsce. To tu spotkała niezwykle zdolne dzieci i młodzież oraz kreatywne i zaangażowane grono nauczycieli. Z ich wparciem pojawiła się Bajtel Gala, spektakularne widowisko popularyzujące śląski folklor (z dziećmi z raciborskiego Zespołu Szkół Specjalnych udało się trzykrotnie zdobyć główne laury na międzynarodowych festiwalach w Łodzi i w Bielsku).

I następne wyzwanie, praca ze „starszą młodzieżą” (na początku w Uniwersytecie Trzeciego Wieku), grupa, która wówczas powstała, przyjęła w końcu nazwę Strzecha Seniorzy i stała się częścią Zespołu Pieśni i Tańca STRZECHA im. Joli Rymszy. W Raciborskim Centrum Kultury pod skrzydłami Oleńki, jak zwykli o niej mawiać, tańczyli układy hiszpańskie, romskie, a nawet z Ekwadoru i świetnie funkcjonują już 17 rok.

Godzinna opowieść minęła jak chwila i zaczęły się podziękowania, uściski, kwiaty, prezenty. W tym ten od organizatorów, przepiękne zdjęcie Jana Ptaka (www.naszraciborz)- pani Aleksandra tańczy w śląskim stroju ze swoim „scenicznym mężem”. Na spotkanie zjechali się przyjaciele, znajomi, współpracownicy z różnych stron, nawet odległych. Rozmowy, wspólne zdjęcia trwały jeszcze długo. A atmosferę umiłowania folkloru podkreślała niecodzienna aranżacja sali kameralnej Domu Kultury Strzecha, ludowe stroje wianki i śląskie chusty na stolikach. Było pięknie, Pani Olu dziękujemy za przyjęcie zaproszenia na spotkanie W PUNKT.

Autor: RCK/fot. M. Wiecha, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Materiały RTK
Regionalny Informator Ekologiczny
Dentica 24
ostrog.net
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 25.04.2025
24 kwietnia 202516:50

Nasz Racibórz 25.04.2025

Nasz Racibórz 18.04.2025
17 kwietnia 202522:23

Nasz Racibórz 18.04.2025

Nasz Racibórz 11.04.2025
14 kwietnia 202520:31

Nasz Racibórz 11.04.2025

Nasz Racibórz 04.04.2025
3 kwietnia 202518:29

Nasz Racibórz 04.04.2025

Zobacz wszystkie
© 2025 Studio Margomedia Sp. z o.o.