Derby Raciborza. Zabójcze pięć minut Markowic [FOTO]

Mecz ułożył się idealnie dla gospodarzy, którzy już w pierwszej akcji zaskoczyli ekipę Markowic, pakując piłkę do bramki i obejmując prowadzenie. W kolejnych pięciu minutach przewaga gospodarzy była bardzo widoczna. Miejscowi większość czasu spędzali na połowie Markowic. Goście próbowali co prawda stworzyć akcję ofensywną, ale obrona Ocic radziła sobie z ich poczynaniami. Wraz z kolejnymi minutami Ocice coraz bardziej spychały gości do defensywy. Tworzyły zagrożenie pod bramką Dariusza Bedronki, ale bez skutku w postaci gola. Po pierwszym kwadransie gra nieco się uspokoiła, ale jadą to gospodarze byli stroną mająca większą przewagę.

Goście ciągle próbowali stworzyć dogodną okazję. Blisko wyrównania byli w szesnastej minucie meczu, ale bramkarz Ocic, choć z trudem, złapał piłkę. Chwilę później jeden z graczy Markowic zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka poszybowała obok słupka. Te dwie sytuacje były jednak jasnym sygnałem dla gospodarzy, że przyjezdni nie mieli zamiaru poddać się bez walki. Kolejne minuty przyniosły zdecydowane wyrównanie gry. Po początkowym naporze Ocic na bramkę Markowic, nieco więcej przy piłce przebywali gracze gości. W 24 minucie byli nawet bardzo blisko wyrównania. Nie do końca udane dośrodkowanie Marcina Kramarczyka zmierzało w kierunku bramki. Piłka, choć ostatecznie w niej się nie znalazła, sprawiła sporo problemów golkiperowi Ocic.

34 minuta meczu mogła po raz kolejny zakończyć się golem dla gości. Dwie dogodne okazje Markowic zakończyły się jednak bez zmiany wyniku. Odpowiedź Ocic mogła być wręcz natychmiastowa. Strzał z prawej strony boiska został obroniony przez Dariusza Bedronkę, ale wymagało to od golkipera gości sporego poświęcenia i wyciągnięcia się niczym struna. Choć z upływem czasu przewaga gospodarzy została zniwelowana, to nie ustawali oni w staraniach, by zdobyć gola. Udało się w 40 minucie. Po raz kolejny było to trafienie z zaskoczenia.

42 minuta meczu. Dogodna okazja markowiczan. Choć na bramkę gospodarzy oddane zostały dwa silne strzały, to żaden z nich nie sprawił problemów golkiperowi Ocic. Mało tego. Gospodarze wyprowadzili kontrę, która mogła zakończyć się dobiciem przeciwnika. Niestety, gracz zespołu Łukasza Pikuły odrobinę przekombinował, przez co z akcji nie wyniknęło praktycznie żadne zagrożenie dla bramki gości.

W ostatniej akcji ofensywnej gospodarzy, która miała miejsce w doliczonym czasie gry, udało im się po raz kolejny zagrozić bramce Markowic. Miejscowi wywalczyli rzut wolny w odległości około dwudziestu metrów od bramki Markowic. Dobre uderzenie po raz kolejny przysporzyło sporo pracy bramkarzowi gości. Ten po raz kolejny wykazał się sporymi umiejętnościami, przerzucając piłkę ponad poprzeczką. Natychmiast po tym arbiter zakończył pierwsza połowę tego niezwykle emocjonującego derbowego pojedynku.

Po przerwie jako pierwsi szansę na zdobycie gola stworzyli goście z Markowic. Choć w polu karnym gospodarzy powstało spore zamieszanie, niewiele z niego wyniknęło. Kolejne minuty nie różniły się znacząco od przebiegu meczu w pierwszej połowie. Oba zespoły toczyły walkę o każdą piłkę, nie było odpuszczania. W 49 minucie goście po raz kolejny zaatakowali. Efektem tego był rzut rożny, którego wykonanie lepiej przemilczeć.

57 minuta spotkania. Markowice coraz częściej przebywały przy piłce, próbując stworzyć dogodne okazje. Mimo ich starań wynik nie ulegał jednak zmianie. Ocice, po początkowej dominacji ograniczały się jedynie do przerywania ataków gości i przeszkadzania w tworzeniu akcji. Mimo to przyjezdni nie poddawali się. Wywalczyli serię rzutów różnych, których niestety nie wyniknęło nic, co przyczyniłoby się do zmiany rezultatu meczu. Nadal to gospodarze prowadzili 2:0.

Mijały kolejne minuty sobotniego derbowego pojedynku, a Markowice coraz bardziej dochodziły do głosu. W 69 minucie wyprowadziły akcję, która zakończyła się strzałem na bramkę. Jak się okazało uderzenie było na tyle skuteczne, że zostało zmienione na gola kontaktowego. To powodowało, że do końca meczu emocji nie mogło zabraknąć, gdyż każda z ekip chciała postawić na swoim, czyli zrobić wszystko, by zdobyć gola. Na tego nie trzeba było czekać długo. W 72 minucie przyjezdnym udało się wywalczyć rzut wolny w okolicach pola karnego gospodarzy. Silne uderzenie zaskoczyło bramkarza Ocic, doprowadzając tym samym do wyrównania.

Strata drugiego gola całkowicie rozbiła drużynę Łukasza Pikuły. Goście przejęli inicjatywę, a na ich kolejne trafienie nie trzeba było czekać zbyt długo. Dwie minuty po wyrównaniu, gracze Markowic wyszli na prowadzenie. Piłka została dośrodkowana z prawej flanki w pole karne Ocic, a tam tzw. szczupakiem do siatki posłał ją Rafał Wita, tym samym odwracając wynik spotkania na 2:3.

Od momentu objęcia prowadzenia przez graczy gości w sobotnie spotkanie wdarło się wiele nerwowości. Pojawiło się też wiele fauli. O ile pierwsza połowa spotkania mogła podobać się licznie zgromadzonej publiczności, to końcówka spotkania już niekoniecznie. Wiadomo jednak, że emocje są nieodłączną częścią piłki nożnej, a tych w dzisiejszch debrach nie brakowało!

LKS Ocice - LKS 07 Markowice 2:3 (2:0)

1:0 Oliwer Mróz 1'
2:0 Jacek Świerczyński 41'
2:1 Kamil Franica 69'
2:2 Krzysztof Złoczowski 72'
2:3 Rafał Wita 74'

Żółte kartki: Dawid Myśliwiec (LKS Ocice); Kamil Jarzombek, Rafał Wita, Kamil Franica, Krzysztof Złoczowski (LKS 07 Markowice)

Składy

LKS Ocice: Denis Mikołajec - Paweł Kołpiński (kpt.), Marek Grela, Daniel Mrozek (78. Dawid Myśliwiec), Szymon Szramowski, Konrad Świstowski, Adam Urbiński (46. Michał Zieliński), Jacek Świerczyński, Dawid Szymiczek (60. Jakub Kądzioła), Oliwer Mróz (78. Grzegorz Szewczyk)
Pozostali rezerwowi: Grzegorz Kotala, Radosław Guterwil, Jakub Pfeifer
Trener: Łukasz Pikuła
Kierownik drużyny: Sebastian Kasparek

LKS 07 Markowice: Dariusz Bedronka - Sebastian Bańczyk (kpt.) [75. Marcin Broża], Seweryn Strachota, Marcin Kramarczyk, Bernard Paprotny, Kamil Franica (90.+3. Łukasz Stecko), Kamil Jarzombek (46. Piotr Wołek), Damian Mazurek, Rafał Wita, Krzysztof Złoczowski (87. Paweł Płaczek), Bartosz Frańczuk (46. Nataniel Hiltawski)
Pozostali rezerwowi: Jakub Grochal, Przemysław Frańczuk
Trener: Radosław Gruchel
Kierownik drużyny: Bronisław Pendzich

Spotkanie sędziowali: Bartosz Ochyj (sędzia główny); Dariusz Podlasek, Bartosz Naleśnik (asystenci)